[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.cit., za: L.Kubal a, Oblężenie Zbaraża, op.cit., s.82.wielkim w tak mokry czas przez noc te szturmy [hulaj-grody przypis K.Z.] gorzały, do których ordy kilka-dziesiąt tysięcy komunikiem skoczyło i precz Kozakówpieszych naganiali, ale nasi i tym dali mężny opór"19.Przygotował bowiem zawczasu książę chorągiew lekkąi dragonów, których w decydującym momencie wyprowa-dził przed wał i uderzył na pędzącego przeciwnika.Ogieńdragońskich muszkietów i szarża jazdy pohamowałyzapędy Tatarów.Za Wiśniowieckim uderzyły chorągwieSobieskiego, Ostroroga i Sieniawskiego, powiększajączamęt i straty w szeregach wroga.Tak się zakończyłdzień 19 lipca, dzień najzacieklejszego szturmu.Rano następnego dnia rozpoczęto odwrót do nowegoobozu.Chmielnicki tym razem nie miał zamiaru prze-szkadzać oblężonym w operacji.Przeciwnie, zaraz powycofaniu Polaków sam zajął ich dotychczasowy wał.Do wieczora panował spokój, ale po zachodzie słońcaKozacy znowu zaatakowali i tym razem nic nie wskórali.Gdy pierwsze promienie oświetliły okolicę, załoga zbaraskaujrzała wysoki wał okalający ich pozycje dookoła.Z tegożwału Kozacy rozpoczęli ostrzał majdanu polskiego obozutak intensywny, że trudno było znalezć bezpieczne miejsce.Musiano kopać pod wałem, czyniąc w miarę bezpiecznązasłonę od nieprzyjacielskich kul.Pod nawałą kul minęły dwa dni.W tym czasie Kozacypostawili jeszcze dwa wyższe wały20.Z nich był takiprospekt do obozu, że i psa w obozie naszym zabijali"21.Nieustanny ogień trwał jeszcze dwa dni, do 24 lipca.Przezten czas Kozacy próbowali minami zniszczyć polskieumocnienia, ale wykopane tunele zasypywała obsypująca" Diariusz krótszy., [w:] L.Kubal a, Oblężenie Zbaraża, op.cit.,s.117.20Pisze o tym Kubala powołując się na Diariusz krótszy., s.82, 117.21Diariusz krótszy.[w:] L.Kubal a, Oblężenie Zbaraża, op.cit.,s.117.się ziemia.Aby udaremnić kozackie zamiary, Polacystawiali na wałach beczki z wodą.Chlupiąca i ruszająca sięwoda demaskowała nieprzyjacielskie roboty.Wówczas towychodziła z obozu wycieczka, przepędzała Kozakówi niszczyła minę.W sobotę 23 lipca do Chmielnickiego przybył trębaczz listami nakłaniającymi Kozaków do wierności dlaRzeczypospolitej.Pomimo dobrego przyjęcia posłowinie udało się nakłonić Kozaków do posłuszeństwa.Toteżgdy tylko wrócił do obozu zbaraskiego od strony ko-zackiej poleciały kule.Dopiero następnego dnia zde-cydowano się podjąć rozmowy.Kozacy zaczęli wołaćw stronę polskich pozycji, aby zaprzestano strzelać.Czyniąc zadość hetmańskiemu żądaniu do kozackiegoobozu wysłano rotmistrza Mikołaja Zaćwilichowskiegoi chorążego Mikołaja Kisiela.Obaj posłowie byli wy-znania prawosławnego.Zaćwilichowski próbował nakłonić Kozaka do chwilo-wego zawieszenia broni i posłuszeństwa wobec Rzeczypos-politej.W odpowiedzi Chmielnicki przedstawił krzywdydoznane przez Kozaków i.zaczął namawiać Zaćwilichow-skiego do pozostania wśród Kozaków.Rotmistrz oburzonytaką propozycją zawrócił do Zbaraża.Kiedy Zaćwilichowski konferował z Chmielnickim, żoł-nierze obu walczących stron, szlachta i chłopstwo wyszlize swoich kryjówek i prowadzili przyjacielskie dyskusje.Pytano się o znajomych, o wieści z rodzinnych stron,niektórzy częstowali Kozaków tabaką.Minęły trzy dni i z obozu polskiego wyjechał następnyposłaniec.Tym razem był to Stanisław Janicki, szlachcicznający język tatarski.I wysłano go właśnie do chana.Janicki miał nakłonić Islam Gereja do odstąpienia odoblężenia lub nawet do połączenia się z Polakami przeciwKozakom.Takie warunki nie przypadły chanowi do gustu,który w odpowiedzi zagroził obrońcom, że jeśli się niepoddadzą, to wywlecze ich za łeb"22.Rozmowy utknęły.Janicki wrócił do obozu z niczym.Po jego powrociezdecydowano się kolejny raz zmniejszyć obóz.Nie zwle-kając zabrano się do pracy.Rankiem Tatarzy wyszli przed wał, demonstrując swojąsiłę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]