X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzieliła z nim wszystkie nadzieje iwszystkie lęki, zachowała wspomnienie chwil zbliżenia, kiedy ich duszezespalały się w jedną.Seti żył w jej wątłym ciele.Kiedy Tuja zobaczyła nadchodzącego Ramzesa, ogarnęło ją uczucie, żema oto przed sobą nie naruszoną moc zmarłego króla.W osobowościmłodego faraona nie było żadnego z tych pęknięć, które osłabiająwiększość ludzi.Był wyciosany z litego bloku, był jak obelisk, który oprzesię każdej burzy.Do jego niewzruszonej mocy dochodziła cała siła, jakądaje młodość.Ramzes ucałował dłonie matki i usiadł po jej prawicy.- Przez cały dzień byłaś zajęta pisaniem.Także noc.- Czy wybaczyłbyś, gdybym zapomniała o najmniejszym szczególe?Skąd jednak ta zatroskana mina?Tuja bardzo łatwo odczytywała stan jego ducha.- Wielki kapłan Amona rzuca wyzwanie władzy królewskiej.- Seti to przewidział.Prędzej czy pózniej musiało dojść do starcia. - Co uczyniłby ojciec?- Czyżbyś nie wiedział? Masz przed sobą tylko jedną drogę.- To samo powiedziała Nefertari.- Jest królową Egiptu, Ramzesie, i strażniczką Zasady.- Nie zachęcasz mnie do umiaru?- Kiedy zagrożona jest spójność kraju, trzeba zapomnieć o umiarze.- Złożenie z urzędu wielkiego kapłana Amona wywoła ogromnewzburzenie.- Kto jednak włada, mój synu, ty czy on?23.Karawana osłów opuściła mury Karnaku.Przodem szedł stary siwyosioł, który znał każde ziarnko piasku na drodze między tkalnią a świątyniąi narzucał młodszym zwierzętom krok równy i pełen godności.Ponieważ zapowiedziano większą dostawę, Bachen oraz jeszcze jedenkapłan dostali polecenie udania się do składów by potwierdzić odbiórtowaru.Każdą sztukę lnu przeznaczoną na obrzędowe szaty oznaczanonumerem, który wpisywano do rejestru, dodając informację co dopochodzenia i jakości tkaniny.- Piękny materiał - zauważył towarzysz Bachen, niepozorny z wyglądumłodzieniec.- Jesteś tu nowy?- Przybyłem kilka miesięcy temu.- Podoba ci się życie w Kanaku?- Takiego życia pragnąłem.- Jesteś sługą świątynnym, ale kim poza tym?- Moja przeszłość odeszła w zapomnienie.Chcę do końca życia służyć wświątyni.- Ja służę dwa miesiące w składzie, a potem wracam do miasta i tampracuję jako nadzorca.Nie jest to zbyt męczące zajęcie.Inaczej niż tutaj,gdzie nie ma się chwili wytchnienia!- Czemu więc podejmujesz ten trud?- To moja sprawa.Zajmę się tkaninami najwyższej jakości, typozostałymi.Po zdjęciu juków z kolejnego osła magazynierzy układali ostrożniesztuki lnu na okrytych płótnem saniach.Bachen przyglądał się każdejsztuce i zapisywał ją na drewnianej tabliczce, dodając zawsze datędostawy.Miał wrażenie, że współtowarzysz nie przykłada się zbytnio dopracy i przez większość czasu rozgląda wokół, jakby bał się, że ktoś gośledzi.- Chce mi się pić.A tobie?- Chętnie się napiję.Niepozorny kapłan zniknął, zostawiając swoją tabliczkę na grzbieciestarego siwego osła.Bachen zerknął na nią.Zobaczył tylko kilka wziętych z wyobrazni hieroglificznych znaków,które nie miały żadnego związku ze sprawą dostaw lnu pierwszej jakości.Kiedy kapłan wrócił z bukłakiem chłodnej wody, Bachen wziął się z powrotem do swojej pracy.- Napij się, to smaczna woda.- To nieludzkie, że każą nam pracować w taki upał.- Osły się nie skarżą.- %7łartowniś- Wkrótce skończysz, prawda?- Nie tak szybko! Kiedy będzie po wszystkim, musimy sprawdzić, czytowar ułożono we właściwym miejscu.- A tabliczki?- Oddasz mi swoją, a ja zaniosę obie do rejestru.- To daleko od składów?- Niezbyt, ale jednak kawałek.- Będę miał sposobność, by się tam pokazać.- Urzędnicy mają swoje zwyczaje i nie lubią ich zmieniać.- Czy taka rutyna nie przynosi uszczerbku pracy?- Dziękuję za propozycję, ale poradzę sobie sam.Kapłan był wyraznie zbity z tropu.Odszedł na bok, żeby nikt niewidział, co pisze.- Skurcz palców, przyjacielu?- Nie, nic mi nie jest.- Chcę, byś mnie uspokoił.Czy na pewno umiesz pisać?Kapłan obrzucił Bachena spojrzeniem pełnym urazy.- Skąd to pytanie?- Widziałem tabliczkę, którą zostawiłeś na grzbiecie osła.- Jesteś zbyt ciekawy.- I miałem powody.Jeśli chcesz, wpiszę za ciebie właściwe znaki.Wprzeciwnym razie nie przyjmą twojej tabliczki i czekają cię kłopoty.- Nie udawaj, Bachenie, że niczego nie rozumiesz.- A co miałbym rozumieć?- No, dość tego! Też chcesz się obłowić.To normalne, ale za bardzo cispieszno.- Wyjaśnij, co masz na myśli.Kapłan o niepozornej twarzy podszedł do Bachena i zaczął mówićściszonym głosem:- Ta świątynia jest bogata, bardzo bogata, a my musimy sobie jakośradzić.Zniknięcie kilku pięknych sztuk płótna nie zrujnuje Karnaku, myzaś, sprzedając je dobrym klientom, ubijemy doskonały interes.Jasne?- Biuro rejestracyjne zostało wciągnięte?- Tylko pisarz i dwóch magazynierów.Skoro sztuki płótna nie zostałyzarejestrowane, nie ma ich, a my możemy dyskretnie je sprzedać.- Nie boisz się, że wpadniesz?- Możesz być spokojny.- Nasi przełożeni.- Przełożeni mają inne sprawy na głowie.Kto ci powiedział, że nieprzymykają na wszystko oczu? Jakiej części zysku chcesz dla siebie?- No cóż.Jak największej.- Widzę, że nie obejdziesz się byle czym! Będzie z nas dobry zespół.Wciągu kilku lat każdy zarobi małą fortunę i nie będzie musiał tutaj pracować.Kończymy ze sprawą tej dostawy?Bachen skinął potakująco głową.A� �Nefertari oparła głowę na ramieniu Ramzesa.Właśnie wstało słońce,zalewając ich sypialnię potężnym porannym blaskiem.Oboje z czciąodnosili się do tego codziennego cudu, do tego powtarzającego się ciąglezwycięstwa światła nad mrokiem.Odprawiając obrządki, królewscymałżonkowie brali udział w wędrówce słonecznej łodzi przez podziemneprzestrzenie i w walce boskiej załogi przeciwko olbrzymiemu smokowi,który chciał zniszczyć dzieło stworzenia.- Potrzebuję twojej magii, Nefertari.Mam przed sobą trudny dzień.- Czy twoja matka jest tego samego zdania co ja?- Widzę, że wy dwie cudownie się uzupełniacie.- Tak samo patrzymy na świat - przyznała z uśmiechem.- Przekonałyście mnie.Złożę dzisiaj z urzędu wielkiego kapłana Amona.- Czemu zwlekałeś?- Potrzebny był mi dowód, że posiadłości są zle zarządzane.- I zdobyłeś taki dowód?- Bachen, niegdyś mój instruktor wojskowy, a teraz kapłan, odkryłnielegalny handel płótnem, w który zamieszanych jest wielu urzędnikówKarnaku.Albo sam wielki kapłan ma w tym swój udział, albo nie panujenad sytuacją.W jednym i drugim przypadku nie można pozostawić go naczele hierarchii kapłańskiej.- Czy Bachen to człowiek godny zaufania?- Jest młody, ale Karnak stał się całym jego życiem.Po odkryciunadużyć popadł w rozpacz.Uznał, że nie ma prawa milczeć, ale musiałemwyrywać mu każde słowo, żeby poznać całą prawdę.Bachen nie jestdonosicielem, nie ma też żadnych ambicji.- Kiedy spotkasz się z wielkim kapłanem?- Dzisiaj rano.Czeka mnie trudne starcie.Wyprze się wszelkiejodpowiedzialności, będzie krzyczał, że spotyka go niesprawiedliwość.- Czego się lękasz?- %7łe wielki kapłan doprowadzi do sparaliżowania gospodarki świątynneji przynajmniej na jakiś czas sparaliżuje dostawy żywnościowe.Oto jakącenę trzeba zapłacić, żeby unicestwić próbę podziału kraju.Powaga brzmiąca w głosie Ramzesa wywarła ogromne wrażenie naNefertari [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.