[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aby ten sąd zilustrować, pozwolę sobie przytoczyć urywki dwóch wywiadów ze schizofrenikiem oraz z osobą, która miaładuchowe doznania w stanie bliskim śmierci.Zarównopierwszy, jak i drugi wywiad jest dla określonego rodzaju odczuć dość typowy.Pomoże to każdemu z Waszdecydować, czy uważacie, że przeżycia te są oznakązaburzenia umysłowego.Oto fragment rozmowy przeprowadzonej w szpitaludla umysłowo chorych z pięćdziesięcioośmioletnią schizofreniczką, częstym gościem tego zakładu.Wywiad tenmiał dać obraz przeszłych doświadczeń pacjentki orazobecnego stanu jej umysłu.Lekarz: Witam.Chciałbym wiedzieć, co panią do nassprowadza.Dlaczego przyszła pani do szpitala?Helen: Nie mam pojęcia, dlaczego mnie tu przyprowadzili.114 RAYMOND MOODYLekarz: A więc co pani dziś dolega? Jakieś kłopoty?Helen: Oni znowu nadają w mojej głowie.na częstotliwości nie z tego świata.Lekarz: Jacy oni?Helen: Nie znam ich.Są daleko, co najmniej tysiąc milstąd.Ale przez cały czas przesyłają mi do głowy wiadomości.Proszę zadzwonić po FBI, niech tu przyjadą.Wiem, że mająsposoby na wykrycie, skąd emitowane są te fale, a to już stajesię nie do zniesienia.Ciągle nadają w mojej głowie.Lekarz: Czy w tym momencie też nadają?Helen: Tak.Lekarz: Słyszy ich pani?Helen: Tak.Lekarz: A więc słyszy pani jakieś głosy?Helen: Tak.Lekarz: Proszę mi powiedzieć, co pani mówią te głosy.Helen: Właściwie nie mogę ich zrozumieć.Lekarz: To męskie głosy czy kobiece?Helen: (milczy nasłuchując i zastanawia się) Nie potrafiępowiedzieć.Ten urywek znacznie dłuższego wywiadu dobrze oddaje sposób, w jaki wyrażają się schizofrenicy o słyszanych przez siebie głosach".Pacjenci przeważnie nie sąw stanie ich zrozumieć, wydają się odległe, zniekształcone.Czasem brzmią nawet jak płynące z oddali pomruki burzy.Natomiast w przypadkach kiedy głosy tesą zrozumiałe, przebija z nich wrogość do pacjenta czyludzi z jego otoczenia.Widać jasno po zachowaniuchorych, że są to halucynacje słuchowe.Chorzy częstoPrzeżycia towarzyszące umieraniu a choroby psychiczne 115odwracają głowę na dzwięk tych głosów, zwracają nawet oczy i nastawiają uszu w domniemanym kierunkuich zródła.Rozważmy teraz dla kontrastu fragment wywiadu zsześćdziesięcioletnią kobietą o imieniu Alice, u którejw wyniku zatrzymania akcji serca wystąpiło klasyczneprzeżycie na granicy śmierci.W rozmowie opisuje, jakopuściła ciało i przyglądała się z góry zabiegom reanimacyjnym.Następnie przedostała się przez tunel dojaskrawej światłości, w której napotkała duchy trojgabliskich jej osób matki, ojca i siostry.Na koniecprzysłuchujący się doktor zadał jej kilka szczegółowychpytań dotyczących niektórych aspektów jej doświadczenia.Lekarz: Powiedziała pani, że po oddzieleniu się od ciaławidziała osoby próbujące pobudzić pani serce i wiedziała,o czym mówią.Alice: Tak, to prawda.Ale nie mogłam zwrócić na siebieich uwagi, tak jakby w ogóle mnie tam nie było.Lekarz: Teraz chodzi mi o rzecz następującą w jakisposób wiedziała pani, o czym mówią? Czy słyszała pani ichgłosy czy też bardziej przypominało to.Alice: Nie, nie słyszałam ich głosów.Na pewno nie tak,jak słyszę teraz pana.Nie pamiętam, abym posługiwała sięsłuchem.W tym stanie, aby przekazać wiadomość, nie trzebaużywać słów.Wiedziałam, o czym myśli ratujący mnie lekarz.Czułam, jak bardzo się o mnie martwi i że nie daje mi szansyna przeżycie.Chciał powiedzieć Trzeba zawiadomić rodzinę, bo ona umiera".Wiedziałam, że chce to powiedzieć.Aie nie116 RAYMOND MOODYdlatego, że to słyszałam.Nie byłabym chyba w stanie usłyszećjego głosu, umarłam przecież.Po prostu wyłapałam jego myśli.Lekarz: Czy rzeczywiście polecił komuś powiadomić panirodzinę?Alice: Tak, rozmawiałam potem długo z nim o tym wydarzeniu.Nie wiedział, jak to rozumieć.Musiałam wszystkomu powtarzać po kilka razy.Kręcił przez cały czas głową.Przyznał, że to co mówię, zdarzyło się naprawdę, ale nie mógłuwierzyć, że o tym wiem, ponieważ wtedy uznał, że jestemmartwa.Lekarz: Więc powiadomił pani rodzinę wtedy? Czy zleciłto komuś innemu?Alice: Powiedział mi, że sam to zrobił.Dokładnie tak,jak myślałam.Podobnie jak w wielu innych rzeczach, nie myliłam się.Lekarz: Mimo to twierdzi pani, że nie słyszała?Alice: Zgadza się.Bardziej przypominało to czytanie wmyślach.Widziałam, jak poruszają ustami, ale nie pamiętam,żebym słyszała głosy.Rozumiałam raczej.Rozumiałam ichmyśli.Lekarz przeprowadzający wywiad poprosił następnieAlice o więcej szczegółów związanych z tym etapem jejdoświadczenia, kiedy po przekroczeniu tunelu znalazłasię w obecności matki, ojca i siostry, zmarłych przedwielu laty.Lekarz: Więc w tym świetle poczuła pani również obecność pani bliskich, dawno już nieżyjących.Alice: Tak.Ojca, zmarłego.chyba w 1932 roku.Byłatam też moja matka, która umarła w 1949 roku.I siostra,nieżyjąca od 1970 roku.Przeżycia towarzyszące umieraniu a choroby psychiczne 117Lekarz: I czuła pani z nimi jakąś więz?Alice: 0, tak.Aączyła nas miłość.Wiedziałam, co przepełnia ich serca.Od nich dowiedziałam się, że muszę wracać.Wiedzieli, że nie powinnam tam być.Powiedzieli, że będęmusiała stąd odejść, że to jeszcze nie koniec mego życia.Lekarz: Hmmm
[ Pobierz całość w formacie PDF ]