[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet jednak tej muzycznej potÄ™gi jako takiej zaznalibyÅ›my tylko bÄ™dÄ…c ówczesnymi Grekami,gdy tymczasem w caÅ‚ym dorobku greckiej muzyki tak nieskoÅ„czenie bogatszej od znanej nam i swojskiej sÅ‚yszymy,zda siÄ™ nam, tylko bojazliwie zaintonowanÄ… mÅ‚odzieÅ„czÄ… pieśń muzycznego geniuszu.Jak mówiÄ… egipscy kapÅ‚ani, GrecysÄ… wiecznymi dziećmi także w sztuce tragicznej tylko dziećmi, które nie wiedzÄ…, jaka wzniosÅ‚a zabawka powstaÅ‚aw ich rÄ™kach i zniszczaÅ‚a.Te zmagania ducha muzyki o obrazowe i mityczne objawienie, które narastajÄ… od poczÄ…tków liryki po attyckÄ…tragediÄ™, ustajÄ… nagle po pierwszym wÅ‚aÅ›nie udanym, bujnym rozwoju i niejako znikajÄ… z powierzchni helleÅ„skiejsztuki, zrodzony zaÅ› z tych zmagaÅ„ dionizyjski Å›wiatopoglÄ…d trwa dalej w misteriach i w trakcie najdziwniejszychmetamorfoz i zwyrodnieÅ„ nie przestaje przyciÄ…gać do siebie co poważniejszych natur.Czy ze swej mistycznej gÅ‚Ä™biwydobÄ™dzie siÄ™ on jeszcze kiedyÅ› z powrotem jako sztuka?Zajmuje nas tu pytanie, czy moc, na której dziaÅ‚aniu zaÅ‚amaÅ‚a siÄ™ tragedia, ma dość siÅ‚y na wszystkie epoki, byprzeszkodzić artystycznemu przebudzeniu siÄ™ na nowo tragedii i tragicznego Å›wiatopoglÄ…du.Skoro dawnÄ… tragediÄ™zepchnÄ…Å‚ z toru dialektyczny pÄ™d ku wiedzy i naukowemu optymizmowi, to z tego faktu trzeba by wnioskować owiecznej walce miÄ™dzy Å› wi a t o p o g l Ä… d e m teo r e t y c z n y m a t r a g i c z n y m.Dopiero doprowadziwszyducha nauki do jego granic i unicestwiwszy wykazaniem owych granic jego roszczenie do powszechnego obowiÄ…zywania,można mieć nadziejÄ™ na zmartwychwstanie tragedii; tej formie kultury trzeba by przydać symbol Sokr at esamuz ykuj Ä… c e go we wczeÅ›niej rozpatrywanym sensie.Przy tym przeciwstawieniu przez ducha nauki rozumiem owÄ… wosobie Sokratesa po raz pierwszy ukazujÄ…cÄ… siÄ™ Å›wiatu wiarÄ™ w zgÅ‚Ä™bialność natury i uniwersalnÄ… siÅ‚Ä™ leczniczÄ… wiedzy.Kto sobie przypomni pierwsze skutki tego bez wytchnienia prÄ…cego naprzód ducha nauki, ten uprzytomni sobieod razu, jak duch ów unicestwiÅ‚ m i t i jak wskutek tego unicestwienia poezja, odtÄ…d bezdomna, zostaÅ‚a wypÄ™dzona zeswego naturalnego, idealnego podÅ‚oża.JeÅ›li sÅ‚usznie przypisaliÅ›my muzyce moc ponownego zrodzenia z siebie mitu,to również ducha nauki bÄ™dziemy musieli szukać na drodze, na której wystÄ™puje on przeciw tej mitotwórczejsile muzyki.Dzieje siÄ™ to w trakcie rozwoju n o w s z e g o a t t y c k i e g o d y t y r a m b u , którego muzyka niewypowiadaÅ‚a już wewnÄ™trznej istoty, samej woli, lecz tylko niewystarczajÄ…co oddawaÅ‚a zjawisko za pomocÄ…naÅ›ladowania zapoÅ›redniczonego przez pojÄ™cia.Od tej wewnÄ™trznie zwyrodniaÅ‚ej muzyki natury prawdziwiemuzykalne odwracaÅ‚y siÄ™ z takÄ… sama.niechÄ™ciÄ…, jakÄ… czuÅ‚y one do morderczych wobec sztuki SokratesowychskÅ‚onnoÅ›ci.Niezawodny instynkt Arystofanesa miaÅ‚ na pewno racjÄ™, gdy w tym samym uczuciu nienawiÅ›cizawarÅ‚ samego Sokratesa, tragediÄ™ Eurypidesa i muzykÄ™ nowszych dytyrambików, we wszystkich trzechzjawiskach dopatrujÄ…c siÄ™ oznak zdegenerowanej kultury.Ów nowszy dytyramb w wystÄ™pny sposób uczyniÅ‚muzykÄ™ imitujÄ…cym konterfektem zjawiska, np.bitwy czy burzy morskiej, odzierajÄ…c jÄ… tym samym zupeÅ‚nie zjej mitotwórczej siÅ‚y.JeÅ›li bowiem tylko w ten sposób usiÅ‚uje ona nam siÄ™ spodobać, że zmusza nas doszukania zewnÄ™trznych analogii miÄ™dzy jakimÅ› procesem życia czy natury a pewnymi figurami rytmicznymi icharakterystycznymi dzwiÄ™kami muzyki, jeÅ›li nasz rozsÄ…dek ma siÄ™ zadowalać ustaleniem tych analogii, tozostajemy wprowadzeni w podrzÄ™dny nastrój, przy którym recepcja mitycznoÅ›ci jest niemożliwa, bo mit chcebyć naocznie odbierany jako jeden jedyny przykÅ‚ad zaglÄ…dajÄ…cej w nieskoÅ„czoność ogólnoÅ›ci i prawdy.Muzykaprawdziwie dionizyjska staje przed nami jako takie ogólne zwierciadÅ‚o Å›wiatowej woli.Owo naoczne zdarze-nie, jakie siÄ™ w tym zwierciadle zaÅ‚amuje, poszerza siÄ™ natychmiast w naszym odczuciu do rozmiarów odbiciajakiejÅ› wiecznej prawdy.Muzyczne malarstwo nowszego dytyrambu natomiast odziera od razu takie naocznezdarzenie z wszelkiego mitycznego charakteru.Muzyka staje siÄ™ teraz jaÅ‚owym odbiciem zjawiska i dlategojest nieskoÅ„czenie uboższa niż samo to zjawisko, a przez to ubóstwo degeneruje ona zjawisko wobec naszejpercepcji i w efekcie np.bitwa muzycznie tak naÅ›ladowana wyczerpuje siÄ™ teraz w zgieÅ‚ku przemarszu,dzwiÄ™kach sygnałów itd., nasza zaÅ› wyobraznia jest zatrzymywana przy tych powierzchownych sprawach.Malarstwo dzwiÄ™kowe jest wiÄ™c pod każdym wzglÄ™dem przeciwieÅ„stwem mitotwórczej siÅ‚y prawdziwejmuzyki, czyni zjawisko jeszcze uboższym, niż ono jest w istocie, gdy tymczasem dziÄ™ki muzyce dionizyjskiejpojedyncze zjawisko wzbogaca siÄ™ i rozszerza po obraz caÅ‚ego Å›wiata.ByÅ‚o wielkim sukcesemniedionizyjskiego ducha, gdy wraz z rozwojem nowszego dytyrambu wyobcowaÅ‚ muzykÄ™ samej sobie izredukowaÅ‚ jÄ… do roli niewolnicy zjawiska.Eurypides, którego trzeba w pewnym wyższym sensie nazwać naturÄ…zupeÅ‚nie niemuzykalnÄ…, wÅ‚aÅ›nie z tej racji jest namiÄ™tnym zwolennikiem nowszej muzyki dytyrambicznej i zÅ‚upieżczÄ… rozrzutnoÅ›ciÄ… stosuje wszystkie jej chwyty i maniery.Po drugiej stronie ujrzymy w akcji siÅ‚Ä™ tego niedionizyjskiego, przeciw mitowi skierowanego ducha, gdyzwrócimy uwagÄ™ na dominacjÄ™ p r e z e n t a c j i p o s t a c i i wzrost wyrafinowania psychologicznego 34poczÄ…wszy od tragedii Sofoklesa.Postać nie ma już dawać rozszerzenia w odwieczny typ, lecz przeciwnie,dziÄ™ki sztucznym retuszom i cieniowaniem, dziÄ™ki najsubtelniejszemu nakreÅ›leniu wszystkich linii ma dziaÅ‚aćindywidualnie w taki sposób, by widz nie widziaÅ‚ już wcale mitu, lecz potężnÄ… prawdÄ™ natury i naÅ›ladowczÄ… siÅ‚Ä™artysty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]