[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej płuca były zaciśnięte i ledwie mogła oddychać.- Już jesteś.Ona ma na imię Andra.- Znasz jej imię? Skąd wiesz? - ignorując krzyki jej ciała by do niegoprzylgnąć, odepchnęła się i zerwała się z łóżka.Jej nogi drżały gdy wstała alezmusiła je do bycia silnymi.- Te chwile, kiedy wydajesz się, tracić przytomność? Wtedy Andraprzejmuje kontrolę.- Nie rozumiem.To niemożliwe.Smok? Nie mogę.Jestem zmienną.Tojest co robię.Nie mogę być smokiem.- Nie spędzisz swojego życia jako smok  powiedział Bren uspokajającymtonem, który tylko bardziej ją rozdrażnił.- Wydaje się, że Andra zatwierdziłamnie jako swojego partnera, to upraszcza trochę sprawę.Mój.Krzyk zdawał się potwierdzać oświadczenie Bren a.- Dlaczego?- Ponieważ Tynan, mój smok, zgłosił pretensje do ciebie.205 Tielle St.Clare  Smocze narodzinyTłumaczenie nieoficjalne  MaxiKeene cofnęła się.Głos w niej stawał się głośniejszy.Smok? To jegosłyszała w swojej podświadomości? Pusta dziura utworzyła się w jej żołądku.To nie mogło się stać.Potrząsnęła głową, próbując odrzucić ten pomysł, aleBren nie był mężczyzną, który by tak żartował czy wymyślał historie.Pozostające ślady powietrza w jej piersi uciekły & i żadno go niezatopiło.Szorstkie dyszenie jej własnego oddechu sięgnęło do jej uszu.Zmieniała się w smoka.W okrutną, istotę bez serca przeznaczoną dożycia w jaskini i polującą na ludzi.Jeśli jednak to co powiedział Bren jest prawdziwe, nie żył w jaskini.%7łyłjak człowiek.Można tego dokonać.Rzeczywistość szybko nadeszła w ślad tej rewelacji.Stowarzyszenienigdy jej nie przyjmie.Jeśli smok kontrolował jej działania - na podstawiesposobu, w jaki rzuciła się na Bren a, Keene musiała przypuścić, że to siędzieje  oni nigdy nie pozwolą jej wrócić.- Co ja mam zrobić? - zapytała głośno czując prawdziwą stratę odkądmiała osiem lat - Jeśli jestem smokiem, jestem bezużyteczna dlaStowarzyszenia.- Stowarzyszenia?  machnął dłonią w kierunku drzwi celi.Nagływybuch gniewu spowodował jej zachwianie.- Naprawdę chcesz wrócić dotych ludzi?- Oni są wszystkim, co mam.Wychowali i chronili mnie.- Zamierzali cię stracić.- To jest sposób Stowarzyszenia - powiedziała, spokojnie recytującsłowa, których uczyli ją odkąd była dzieckiem.- Stowarzyszenie musi sięchronić.- Zabijając ich członków?206 Tielle St.Clare  Smocze narodzinyTłumaczenie nieoficjalne  Maxi- Lepiej gdy umrze jeden dla większości istnienia Stowarzyszenia.Oszołomiony wyraz jego twarzy powiedział jej, że nie ma żadnego sposobu byzrozumiał sytuację. Nie rozumiesz tego.Gildia chroni zmiennokształtnych.To jest jedyne miejsce gdzie jesteśmy bezpieczni.Możesz sobie wyobrazić coby się stało gdybym spróbowała żyć w jakiejś wsi? - potrząsnęła głową.- Niktby mnie nie zaakceptował.Zostałbym zabita, obrzucona kamieniami wpierwszym miasteczku, w którym chciałabym osiąść.Zwiat nie jestbezpieczny dla zmiennych.- Rozumiem.Uwierz mi.Codziennie żyją z grozbą że Tynan może przejąćkontrolę nad tym ciałem.To dlatego te wszystkie smoki żyją w jaskiniach.Człowiek nie ma dostatecznej mocy by walczyć z bestią, więc wiem jak to jestbyć innym od wszystkich wokół ciebie, mieć moc i siłę, której oni nie mogąsobie nawet wyobrazić.Wiem, jak to jest, ale zamykanie się tutaj nie jestodpowiedzią.Już nie, przynajmniej.Keene odwróciła wzrok i Bren poczuł jej stratę.Dotknęło ją tak wiele wciągu paru ostatnich minut, a teraz mówił jej, że musi opuścić jedyny domjaki kiedykolwiek znała.- Jak przeważnie trafia się do Stowarzyszenia? - zapytał z ciekawością.Nabrała głęboko tchu.Poruszenie jej piersi przez moment go rozproszyłoale zmusił się by skupić się ponownie na jej słowach.- Moja babka skontaktowała się z nimi.- jej głos zanikał wraz zewspomnieniami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •