[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ludzie, którzy nie zeszli na brzeg, rzucili się do stawiania żagla i odwiązywania cum, inni chwycili za wiosła.Mocno wyładowany „smok” wolno odbił od przystani.Wiatr wypełnił żagiel, wiosła zanurzyły się w wodzie i okręt z nieoczekiwaną lekkością pomknął po spokojnej rzecznej gładzi ku otwartemu morzu.Ktoś z wioślarzy zaintonował pieśń, którą zaraz podchwycili inni; śpiewali w jakimś swoim narzeczu, ale w jego osnowie leżała Wspólna Mowa i Folko zdołał część pieśni zrozumieć:Na Zachód od Słońca, od Księżyca na Wschód,Tu nasze szlaki, do skończenia dni zamknięty nasz Lud.Czy ktoś się zdecyduje, czy ktoś się odważy,Ster na Zachód odwrócić i o podróży marzyć?Pod sztandarami czyimiPorzucą okręty brzeg tej ziemi?I czy musimy zawsze przebywaćTu w Śródziemiu? Kto nas tutaj trzyma?Kim jest ten, którego dłoń zaciąga chmury?Kto na Morzu tka mgły ponure?Zamykając przed nami te regiony?Śpiewali jeszcze długo; Folka dziwił ból i niepojęty smutek, jakie rozbrzmiewały w tej pieśni.Tymczasem „smok” minął zielony przylądek, o burtę uderzyła pierwsza morska fala.Zalew został za nimi, brzegi rozsuwały się, i teraz całą szerokość horyzontu na południu, zachodzie i północy zajmowało Morze.Wioślarze przyłożyli się do wioseł, okręt odwracał się dziobem do fali.Zatrzepotał żagiel, zachłystując się całą mocą południowo-zachodniego wiatru.Farnak polecił złożyć niepotrzebne już wiosła.Płynęli na północny zachód wzdłuż brzegu Enedwaithu.Najpierw Folko z zainteresowaniem oglądał krajobraz, ale wkrótce znudził go monotonny widok wzgórz, łagodnie opadających ku krawędzi Morza.- Słyszałeś, co oni śpiewali - odezwał się Folko do nadchodzącego Torina.- „Czy ktoś się odważy ster na Zachód odwrócić i o podróży marzyć?.Pod sztandarami czyimi porzucą okręty brzeg tej ziemi?”, tak to brzmiało według mnie.Dokąd oni się kierują, jak myślisz?- Nie inaczej, jak do Błogosławionego Królestwa - uśmiechnął się krasnolud.- Ha! A jakże! Numenorejczycy już próbowali.Ich potomkowie do tej pory gryzą własne łokcie.Nie sądzę, żeby Morski Lud o tym nie słyszał.Może między Śródziemiem i Zamorzem, prócz Numenoru, są jeszcze jakieś ziemie?Nie zauważyli, że Farnak bardzo uważnie przysłuchuje się ich rozmowie; sternik przekazał rumpel Hjarridiemu i stał przy burcie nieopodal przyjaciół.- Powiadasz, że Numenorejczycy próbowali przepłynąć Morze? - zagadnął nagle hobbita.Folko zamilkł zaskoczony, zaczerwienił się i nawet sięgnął do broni pod płaszczem, ale Farnak spoglądał przyjaźnie, i nawet więcej - z nieukrywanym zainteresowaniem.Zająkując się, hobbit potwierdził swoje słowa.- A jak u was opowiada się o tych sprawach? - zapytał Farnak; pod maską uprzejmości gospodarza, który robi wszystko, by goście się nie nudzili, skrywał jakieś głęboko utajone życzenie.Folko wymienił spojrzenie z Torinem i ostrożnie dobierając słowa - kto go tam wie, tego łazika - opowiedział mu o ostatnim królu Numenoru, o niezgodzie między zachowującymi przyjaźń elfami Zamorza i tymi, którzy wzywali do odebrania siłą władcom zachodu daru wiecznego życia.Tego chcieli owładnięci mocą czaru Saurona, żyjącego wtedy w niewoli, w Numenorze.-.Gdy Sauron napadł na elfijskie i ludzkie miasta Zachodniego Kraju - rozkręcał się hobbit - Numenorejczycy przyszli na pomoc swoim współtowarzyszom w Śródziemiu.Ogromna flota przewiozła niezliczone armie w Harlindonie, gdzie już przedostały się oddziały Czarnego Władcy.Moc i blask Numenoru sprawiły, że sojusznicy Saurona zdradzili go, i poddawszy się Numenorejczykom, sprowadzili do nich swego byłego władcę.I król, tylko po co, po co to zrobił?! - polecił dostarczyć jeńca do pałacu, a wkrótce Sauron, dzięki mrocznej mocy swego umysłu, stał się najbliższym królewskim doradcą.Nałgał królowi, a ten uwierzył, że życie wieczne może stać się udziałem każdego, kto zdobędzie Błogosławione Królestwo.Król, mający niewiarygodnie silną armię, skierował flotę ku brzegom Eressei.Ale zaledwie postawił stopę na przybrzeżnym piasku, Valarowie, Opiekunowie Świata, zrezygnowali ze swych godności i wezwali Jedynego; i wtedy świat się odmienił.Numenor pochłonęły głębiny, a wraz z nim króla i jego pechową armię.Uratowali się tylko ci, którzy nie zerwali starej przyjaźni z elfami, a ich okręty dotarły do Śródziemia, gdzie rycerze z Zamorza, jak ich nazywali inni ludzie, założyli królestwa Arnoru i Gondoru.- A co z Sauronem? - zapytał natychmiast Farnak z wielkim zainteresowaniem.- Sauron.- Teraz hobbitowi nie sprawiało trudności wymawianie tego złowieszczego imienia; nowe siły, rozbudzone w nim po przygodzie z niebieskim kwiatem, pokonały strach, który towarzyszył wspomnieniom o Wielkim Wrogu Trzeciego, na zawsze minionego Wieku.- Sauron, oczywiście, ocalał.Ale ocalał tylko jego duch, natomiast cielesna powłoka zginęła i od tej chwili nie mógł już pokazywać się ludziom jako ktoś miły i wzbudzający zaufanie; podporządkowywał sobie innych tylko za pomocą strachu i kłamstwa.- Skąd to wszystko wiesz? - Farnak patrzył badawczo na Folka.Hobbit z trudem wytrzymał to spojrzenie.- Przeczytałem w starych księgach.- No to powiedz jeszcze, kim jest Jedyny?- W takim razie zapytaj przy okazji, ile kotów miała królowa Berutiel - roześmiał się hobbit, ale widząc, że Farnak zasępił się, szybko dokończył: - Wcale nie chciałem, czcigodny sterniku.Nikt nie zna odpowiedzi na twoje pytanie.Powtórzyłem dosłownie to, co głoszą przeczytane przeze mnie księgi, ale w żadnej nie było mowy o tym, do kogo zwrócili się Opiekunowie.Chyba to był Ten, z Czyjej woli powstał Świat.- No tak.- westchnął przeciągle Farnak.Jego twarz nagle zrobiła się stara i zmęczona, uwidoczniły się głębokie zmarszczki; to nie był już twardy i dumny wódz wolnych marynarzy; przed Folkiem stał niemłody Arnorczyk, który wiele w życiu doświadczył.Jednak chwilę później wyprostował się, jakby zrzucając z siebie niewidzialny ciężar, i poprosił Folka, by opowiedział mu o Numenorze.Najpierw słuchał trochę roztargniony, myśląc o czymś innym, i hobbit uświadomił sobie, że historia walki z Morgothem była mu już znana, ale wzrok sternika wyostrzył się, gdy Folko przeszedł do historii Królestwa Wyspiarskiego z czasów rozkwitu.- Elfowie Eldara byli częstymi gośćmi Numenoru i hojnie dzielili się z ludźmi swoją olbrzymią wiedzą.Dzięki ich pomocy, a także własnej mądrości, Numenorejczycy żyli dostatnio, a królestwo kwitło i szybko bogaciło się.Ich okręty przemierzały morza na dalekiej Północy i na gorącym Południu, a do Śródziemia pływali stale.Tylko Zachód był dla nich zamknięty.- Poczekaj! - Farnak nagle chwycił Folka za rękę, jego oczy rozbłysły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]