[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I usiadłemzadowolony z siebie.Po czym wstałem i starłem kurz z lanta, który podarowałem jej w zeszłymroku, a którego ona przez dwanaście tygodni nawet nie nastroiła.A potem wyrzu-ciłem ścierkę, podszedłem do półki i wziąłem tomik wierszy Winta.Przekartko-wałem go i odłożyłem, gdyż nie chciało mi się bawić w odgadywanie, co miał namyśli.Sięgnąłem po Bingię, ale uznałem, że jest zbyt przygnębiająca.Po Tortu-riego czy Lartola nawet nie sięgałem  sam potrafię być próżny albo sprytny, niemuszę czytać kogoś, kto się na to sili.Sprawdziłem Imperialny Zegar, potem swójwewnętrzny  oba były zgodne: na pewno jeszcze nie zdołam zasnąć. Loiosh? Co, szefie? Nie obejrzałbyś przedstawienia? Jakiego? A bo ja wiem? Jasne.* * *Do Kieron Circle doszedłem, zamiast się teleportować, bo nie chciałem sięsprzeczać z własnym żołądkiem.Był to kawał drogi, ale szło mi się dobrze.Teatrwybrałem, nie patrząc co grają, byle przedstawienie rozpoczynało się zaraz.Chy-ba to było coś historycznego dziejącego się przed Bezkrólewiem, bo w ten sposóbmożna użyć wszystkich kostiumów wiszących w magazynie przez ostatnie pięć-dziesiąt lat.Po jakimś kwadransie zacząłem mieć nadzieję, że może ktoś spróbuje rąbnąćmi sakiewkę  wtedy coś by się zaczęło dziać.Rzuciłem szybkie spojrzenie za34 siebie i nadzieja zwiędła: za mną siedziała starsza para z Domu Teckli, najpraw-dopodobniej przepuszczająca właśnie roczne oszczędności.Wyszedłem przed końcem pierwszego aktu.Loiosh nie protestował  uważał,że aktora grającego Warlorda nie powinni wypuścić z piwnicy  jeśli chodzio teatr, Loiosh jest prawdziwym snobem. Warlord to Smok, no nie szefie? A Smoki wkraczają, nie wślizgują się.A taoferma na dodatek trzy razy potknęła się o własną szpadę! I miał się domagaćzwiększenia zaciągu, a nie błagać o. A który to był Warlord?  spytałem uprzejmie. At, z tobą o sztuce szkoda gadać.Do domu wróciłem spacerkiem, żywiąc nadzieję, że może ktoś mnie napad-nie, to miałbym okazję do rozrywki, ale jak na złość wszędzie było cicho i spo-kojnie.Już wydawało mi się w pewnym momencie, że ktoś chce mnie rozebraćz peleryny, ale okazało się, że to tylko jakiś wiekowy Orka będący pod wpływemczegoś tam.Zanim zdążył się odezwać, spytałem, czy nie ma zbędnych drobnych zamarł z otwartą gębą i wytrzeszczonymi oczyma.Poklepałem go po ramieniui poszedłem dalej.Kiedy wróciłem, okazało się, że Cawti już śpi.Powiesiłem pelerynę, zdjąłembuty i wszedłem do sypialni.Z dziesięć minut stałem obok łóżka, mając nadzie-ję, że się obudzi i spyta, co się stało, i będę mógł jej zrobić awanturę.Nawet niedrgnęła.Pewnie stałbym tak dłużej jak ta oferma skończona, gdyby nie Loiosh.Nie odezwał się co prawda, ale wyraznie dał mi do zrozumienia, co myśli o roz-czulających się nad sobą po nocy niedojdach.Rozebrałem się i położyłem.Zasnąłem długi czas pózniej.* * *Budziłem się powoli.Z budzeniem u mnie bywa różnie  zdarzało się, że przytomniałem natych-miast rozbudzony ostrzeżeniem Loiosha.Raz czy dwa budziły mnie niemiłe rze-czy, które prawie się wydarzyły.Ale zazwyczaj mam tę chwilę między snem a ja-wą zdającą się trwać godzinami, kiedy tuli się poduszkę i zastanawia, czy napraw-dę ma się ochotę wstać.Potem przewracam się na plecy, otwieram oczy i patrzącw sufit, zaczynam przypominać sobie, co też mam tego dnia do zrobienia.I todopiero tak naprawdę mnie budzi.Już dawno tak sobie zorganizowałem życie, bykażdego dnia znalazł się jakiś powód, dla którego trzeba wstać.A to wyprawado Wschodniej Dzielnicy na targ przypraw, a to finalizacja interesu z otwarciem35 nowego burdelu, a to wizyta w Czarnym Zamku i kontrola bezpieczeństwa orazpogawędka z Alierą, a to śledzenie jakiegoś faceta, by potwierdzić, że codziennieodwiedza kochankę.Słowem rozmaite drobne, ale istotne powody.Obudziłem się następnego ranka i stwierdziłem, że jestem lepszy, niż sam sie-bie podejrzewałem, bowiem wstałem, nie mając ku temu absolutnie żadnego po-wodu.Cawti musiała wstać wcześniej, ale nie wiedziałem, czy jest w domu czynie, i średnio mnie to wzruszało.Tak na dobrą sprawę to nie bardzo miałem poco wychodzić z pokoju  interes się kręcił, zobowiązań względem nikogo niemiałem, a jedyne, czym powinienem się zająć, to odkrycie, dlaczego Herth kazałzabić Franza, a Cawti, którą powinno to interesować, miała wszystko gdzieś.Dotarłem do kuchni i podgrzałem wodę.Cawti siedziała w salonie i czytałajakąś gazetkę.Poszedłem do łazienki.Użyłem nocnika zgodnie z przeznaczeniemi opróżniłem go, używając magii.Szybko, sprawnie i porządnie jak przeciętnyDragaerianin.Ogoliłem się w zimnej wodzie  mój dziadek golił się w takiej,zanim zapuścił brodę, twierdząc, że w ten sposób człowiek lepiej przygotuje siędo zimy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •