[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozdział XVIII.Masakra ludności żydowskiej w Cezarei — odwet Żydów w okolicy —Syria widownią mordów i grabieży — podstęp scytopolitan względem Żydów — Szymon sprzymierzeńcem scytopolitan —jego mowa — śmierć jego i najbliższych — fala powstań przeciw Żydom w Syrii — gwałt Noarosa na Żydach w królestwie Agryppy— zdobycie Kypros i Macherontu przez buntowników żydowskich — przywileje Ży-dów w Aleksandrii źródłem niechęci do nich — wzajemne starcia Żydów i Greków —Tyberiusz zezwala na mordowanie i ograbianie Żydów w Aleksandrii — Cestiusz wyrusza do walki z buntownikami — Agryppa sprzymierzeńcem Cestiusza — zajęcie Chabulonu i Joppy przez Cestiusza — jego wojska pustoszą toparchię narbateńską —pokonanie zbuntowanych w Galilei.Rozdział XIX.Marsz Cestiusza w kierunku Jerozolimy — rozprawianie się z buntownikami żydowskimi — zwycięska walka Żydów z wojskami rzymskimi na przedpolach Jerozolimy — bezskuteczna próba Agryppy pośredniczenia między Żydami i Cestiuszem— zajęcie Bezety, Nowego Miasta i Rynku przez wojska rzymskie — próby przedniej-szych Żydów porozumienia się z Cestiuszem — podkop pod bramę świątyni — lud żydowski chce otworzyć bramy Cestiuszowi — niespodziewany odwrót jego wojsk —ciężka walka w wąwozie w pobliżu Baithoron — ucieczka wojsk Cestiusza.Rozdział XX.Znaczniejsi Żydzi opuszczają Jerozolimę — Cestiusz wysyła posłów do Nerona — masakra Żydów w Damaszku — wybór wodzów do dalszego prowadzenia wojny— Józef organizuje obronę Galilei — obwarowuje poszczególne miasta — organizuje wojsko na sposób rzymski — poszczególne miasta zapewniają utrzymanie wojska.Rozdział XXI.Przewrotność i intrygi Jana z Gischali —jego łupiestwa w Galilei — niechęć Jana do Józefa — jego nieuczciwe machinacje przy dostawach oliwy — grabież bagażu Agryppy i Bereniki — Józef potępia ten gwałt — wzburzenie tłumu — fortel Józefa — jego nawoływania do rozwagi — zapowiedź umocnienia Tarichei — próbyzamordowania Józefa — zawiść Jana — spisek na życie Józefa — jego ucieczka do Tyberiady — podstęp Jana — dezercja stronników Jana — Józef oczerniony w Jerozolimie — bunt w Tyberiadzie — podstęp Józefa — ukaranie przywódcy buntowników z Tyberiady.Rozdział XXII.Koniec sporów w Galilei — przygotowania w Jerozolimie do wojny z Rzymianami — Szymon, syn Giorasa, plądruje Samarię i Idumeę.KSIĘGA DRUGARozdział I1.Konieczność odbycia podróży do Rzymu przez Archelaosa1 stała siępoczątkiem nowych zaburzeń.Przez siedem dni bowiem trwał on w żałobiepo ojcu, a ludowi wydał wielkim kosztem ucztę pogrzebową.(Jest u Żydówtaki zwyczaj, który już niejednego doprowadził do ruiny majątkowej, jako żenakładał obowiązek ugoszczenia ludu; ten, kto tego nie dopełnił, uchodził zabezbożnika).Następnie przywdział białą szatę i udał się do świątyni, gdzielud przyjął go wśród burzliwych owacji.Archelaos pozdrowił tłum ze złote-go tronu ustawionego na wysokiej trybunie i dziękował zarówno za gorliwyudział w pogrzebie ojca, jak i oddanie mu hołdu, jakby już był zatwierdzo-nym królem.On jednak — oświadczył — nie chce w obecnej chwili nie tylkosprawować władzy, ale i używać tytułów królewskich, dopóki Cezar, do któ-rego wedle testamentu należy ostateczne rozstrzygnięcie, nie potwierdzi jegoprawa do następstwa tronu.Dlatego też nie przyjął diademu, którym wojskochciało w Jerychu uwieńczyć jego skroń.Za te wyrazy oddania i życzliwościszczodrze odwdzięczy się tak żołnierzom, jak i ludowi, gdy tylko najwyżsiwładcy ostatecznie uznają go królem.Nie będzie bowiem szczędził starania,aby okazać się dla nich pod każdym względem lepszym od swego ojca.2.Tłum z radością przyjął te słowa i od razu wystawił na próbę szcze-rość jego intencji, wysuwając wygórowane żądania.Jedni wołali, aby przy-znał im ulgi podatkowe, drudzy, aby zniósł cła2, jeszcze inni, aby otworzyłbramy więzień.Na to wszystko on chętnie przystał, pragnąc przypodobać siętłumowi.Następnie, po złożeniu ofiary, spędzał wraz z przyjaciółmi3 czas nabiesiadzie.Pod wieczór jednak zebrała się spora grupa ludzi myślącycho przewrocie i skoro skończyła się publiczna żałoba po śmierci króla, zaczęłaswój obchód żałobny, opłakując los mężów ukaranych przez Heroda za strą-cenie złotego orła znad bramy Przybytku4.Nie było to spokojne wyrażeniezłości, lecz po całym mieście rozlegały się przejmujące zawodzenia, pieśniżałobne śpiewane na komendę i połączone z biciem się w piersi — a wszys-tko to czyniono gwoli uczczenia tych, którzy — jak mówiono — zginęliw płomieniach, stając w obronie praw ojczystych i Przybytku.Trzeba — wo-łali — wziąć za nich pomstę na mężach wyniesionych przez Heroda, a prze-de wszystkim usunąć5 z urzędu ustanowionego przezeń arcykapłana; wszakmają prawo wybrać sobie bardziej bogobojnego i prawego człowieka.3.Wydarzenie to srodze rozgniewało Archelaosa, który wszakże zewzględu na pilną podróż powstrzymał się od zastosowania ostrzejszych środ-ków.Obawiał się bowiem, żeby po rozjątrzeniu ludu nie był zmuszony wsku-tek rozruchów pozostać na miejscu.Starał się przeto doprowadzić buntowni-ków do porządku raczej przy pomocy perswazji niż uciekaniem się doprzemocy i posłał swojego wodza6, aby nakłonił ich do zachowania spokoju.Gdy ten przybył do świątyni, buntownicy przepędzili go, rzucając weń ka-mieniami, nim zdołał otworzyć usta, a tak samo postąpili z innymi, którzytakże po nim nadeszli, aby nakłonić ich do opamiętania się (Archelaos bo-wiem przysłał ich więcej) i wszystkie te próby spotkały się z wrogością.Jas-ne przeto było, że nie zachowają się spokojnie, jeśli liczba ich wzrośnie.A nadeszło właśnie Święto Prześników, które u Żydów zowie się Paschą;wówczas składa się liczne ofiary7.Tedy nieprzebrana rzesza ludu ściągnęłaz okolic na tę uroczystość religijną, a ci, którzy opłakiwali uczonych mężów,stanęli obok siebie, chcąc dolać oliwy do ognia buntu8.Zatrwożony tym Ar-chelaos wysłał trybuna na czele kohorty, zanim gorączka nie opanowała ca-łego tłumu, rozkazując podżegających do zamieszek siłą pojmać.Na ich wi-dok cały tłum wpadł we wściekłość i rzucając kamieniami, zabił znacznąliczbę żołnierzy z kohorty.Sam trybun zaś, doznawszy ran, ledwie zdołałzbiec.Następnie przystąpiono do składania ofiar, jakby nic złego się nie wy-darzyło.Archelaos nie miał już wątpliwości, że bez rozlewu krwi nie uda sięopanować tłumu.Przeto wysłał nań całe wojsko — oddziały piesze w zwar-tym szyku przez miasto, a jazdę przez równinę.A gdy uderzono znienackana tych wszystkich, którzy byli zajęci składaniem ofiar, zabito około trzechtysięcy ludzi, a reszta tłumu rozproszyła się wśród pobliskich pagórków.Po-tem szli heroldowie Archelaosa obwieszczający rozkaz, aby każdy powracałdo domu.Tedy wszyscy przerwali świętowanie i rozeszli się.Rozdział II1
[ Pobierz całość w formacie PDF ]