[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- I doprowadziłyby - potwierdziła Aliera.- Szukałam Norathar, co prawda nie podejrzewałam żadnego oszustwa i chodziło mi nie tyle o nią, ile o informacje o bliskich krewnych.- Nie szkodzi.Z ich punktu widzenia nie mogłaś jej znaleźć, bo wydałoby się istnienie intrygi - dodałem, żeby nie było nieporozumień.- A przy okazji znalazłabyś nową następczynię.- Dobrze, mów dalej.- Morrolan najwyraźniej zdążył sobie wszystko poukładać.- Celem tego etapu było zabicie Norathar i zdyskredytowanie was obojga za pomaganie mi w wewnętrznej wojnie Domu Jherega.Podejrzewam, że ktoś gdzieś nawalił i ostrzeżenie o zamachu przyszło zbyt późno.Znacznie lepiej byłoby, gdybyśmy zastawili pułapkę, niżby wydarzyło się to, co się wydarzyło.Z punktu widzenia sprawców naturalnie.Ale zamach przebiegał tak, jak chcieli, dopóki Aliera wszystkiego nie zepsuła, wskrzeszając Norathar.Wtedy zostali zmuszeni do improwizacji.Zaczęli od sprawdzenia, czy Norathar mimo wszystko nie dałoby się wykorzystać jako Cesarzowej.- Jak? - spytała zwięźle Norathar.- Pamiętasz, jak Adeptka w Zieleni pytała cię, co sądzisz o planach inwazji na Wschodzie? Wtedy nie zwróciłem na to uwagi, ale.- Masz rację!- Gdybyś powiedziała, że jesteś zwolenniczką wojny z ludźmi, zaprzestaliby jakichkolwiek dalszych działań, zabili mnie i skoncentrowali się na znalezieniu sposobu, by przekonać cię, abyś mianowała Worlordem kogo należy.Ponieważ okazało się, że nie masz właściwych przekonań politycznych, powiedzieli ci, że Laris was wystawił, wiedząc, że zrobisz wszystko, by go natychmiast zabić.Założę się, że ułatwiliby ci zadanie, podsuwając informacje, gdzie go znaleźć.W ten sposób pozbyliby się go trochę wcześniej, niż planowali, ale przede wszystkim zdyskredytowaliby cię w oczach Rady i nie zostałabyś uznana za godną bycia następczynią.Cawti potrząsnęła głową i spytała:- To po co były te kolejne pozorowane zamachy na ciebie?Zamiast odpowiedzi spytałem Norathar:- Gdyby nie było następnych pozorowanych zamachów, uwierzyłabyś, że zostałyście wystawione, nawet gdyby ci o tym powiedziano wprost?Zmrużyła oczy i potrząsnęła przecząco głową.Cawti dla odmiany pokiwała głową ze zrozumieniem.W tym momencie zjawił się służący i podał Morrolanowi kartkę papieru.- Odszukaj na niej nazwisko osoby, którą mianowałbyś Worlordem, gdyby nie pojawiła się Aliera - powiedziałem, nim zdążył mi ją przekazać.Spojrzał na mnie zaskoczony, ale bez słowa przeniósł wzrok na kartkę.I szczęka mu opadła.Sethra pochyliła się, wyjęła mu z dłoni kartkę, spojrzała na nazwiska i kiwnęła głową.Po czym cisnęła kartkę na środek stołu.- Wolałabym, żeby próbowała mnie zabić - powiedziała z lodowatym błyskiem w oczach.Na kartce było dziewięć nazwisk.Trzecie miejsce od góry zajmowała Sethra Młodsza.Rozdział 16„To będziemy się tylko przyglądać”Przez naprawdę długą chwilę przyglądaliśmy się sobie w milczeniu.W końcu Morrolan odchrząknął i spytał:- Może byśmy coś zjedli?- Dlaczegóżby nie? - poparła go Sethra.Morrolan wydał stosowne dyspozycje.Pojęcia nie mam, co podano, ale musiałem to zjeść, bo nie pamiętam także, bym był głodny.- Będą tu dziś wieczorem? - spytała w pewnym momencie Norathar.- Spodziewam się że tak - odparł Morrolan.Nie było potrzeby precyzować, o kogo chodzi.- W takim razie powinniśmy chyba zająć się zaplanowaniem powitania - zaproponowała Norathar.- Nie sądzisz, siostro?Pytanie było co prawda adresowane do Cawti, ale ja na nie odpowiedziałem:- Nie tutaj.Morrolan jest bardzo wrażliwy na punkcie traktowania gości.- Dziękuję, Vlad.- Morrolan uśmiechnął się uprzejmie.- Drobiazg.- Jednakże w tych okolicznościach.- zaczęła Aliera.- Nie - uciął.Zanim kolejna kłótnia miała szansę się rozkręcić, powiedziałem:- Zanim podejmiemy jakiekolwiek kroki, powinniśmy zweryfikować podejrzenia.Norathar spojrzała na mnie zaskoczona:- Chcesz powiedzieć, że nie jesteś tego pewny?- Jestem.Ale przekonanie wewnętrzne a udowodnienie to nie to samo.- Jak chcesz to zrobić?- Mam swoje sposoby.Trochę to potrwa, ale w końcu i tak jemy obiad, prawda?Korzystając z chwili ciszy i spokoju, skontaktowałem się z Fentorem.- Słucham, lordzie Taltos?- Znalazłeś właściciela tych budynków?- Jeszcze nie.- To może ci pomoże, jeśli podam ci dwa nazwiska: Sethra Młodsza i Adeptka w Zieleni.- Sprawdzę i zawiadomię pana.- Doskonale.I Fentor: to pilne.- Rozumiem, milordzie.- Przy odrobinie szczęścia wkrótce będziemy wiedzieć - powiedziałem głośno.- Jak sądzisz, jak powinniśmy to rozegrać? - spytała Cawti.- Właśnie - dodał złośliwie Morrolan.- Zakładając, że nie chcesz zostać żabą?- Nie grozi mi to.Nie możemy ich zaatakować tutaj, chcąc załatwić je permanentnie.Czy ktoś wie, gdzie mieszka ta zielona Yendi?- Nikt nie wie, gdzie mieszka Yendi - poinformowała mnie Sethra.- No to trzeba się dowiedzieć.Jeżeli na przykład zdołałbym zorganizować spotkanie z Larisem i udowodnić mu, że wspólniczki go kantują, mógłby nam pomóc.- Już nie zamierzasz go zabić? - zdziwiła się Alie-ra.- Bo ja nadal mam ten zamiar.- I ja - dodała Norathar.- Oczywiście, że go zabiję - zirytowałem się lekko.- Ale nie muszę natychmiast.Poza tym on nie musi wiedzieć, że i tak go zabiję.Aliera zmrużyła oczy i oznajmiła:- Nie chcę mieć nic wspólnego z czymś takim.- Ja też nie - zawtórował jej Morrolan.- Ani ja - dodała Sethra.- Ja także - dołączyła się Norathar.Westchnąłem ze współczuciem.- Tak, wiem.Wszystko musi być honorowe, jasne, a przeciwnika należy uprzedzić.Nieuczciwe jest kogoś zaskoczyć tylko dlatego, że próbuje cię zabić i spiskuje na szkodę twoich przyjaciół.Zgadza się?- Tak - odparła poważnie Aliera.- Wy, Smoki, nadal mnie zdumiewacie - przyznałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •