[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Posługiwał się swoim świdrem tak, jakby było to delikatne dłuto, i rzeźbił nim pięk­ne kształty w skale.Dlatego każdy górnik, widząc je, wiedział, że idzie korytarzem wykutym przez Cyryla.Cyryl doznawał wtedy za­chwytu, czuł się dumny i, o dziwo, kochany.Miał też zdolność wy­czuwania bliskości żyły węgla, odnajdywał ją zawsze bez względu na to, jak była wąska, kręta, czy przerywana.- Cyryl zna węgiel jak kobietę, każdy zakręt i uskok żyły, jak­by posiadł ją tysiąc razy i zawsze wiedział, kiedy przyjdzie - po­wiedział niegdyś pewien górnik o Cyrylu.A ponieważ stwierdze­nie to było trafne i prawdziwe (przecież serca poetów biją nawet pod ziemią), stało się znane w innych kopalniach.Tamtejsi górnicy zaczęli nazywać węgiel “panią Cyrylową".Cyryl usłyszał o tym i uśmiechnął się ponuro.Dla niego węgiel nie był żoną, tylko nie­kochaną konkubiną, którą wykorzystywał, gdyż dostarczała mu nie­wielkiej przyjemności, a potem odtrącał.Jak zwykle pomylono nie­nawiść z miłością.Cyryl miał prawie sześćdziesiąt lat, kiedy jakiś urzędnik z Biura Przydziałów przybył do kopalni.- Szukam górnika Cyryla - powiedział.Wyprowadzono zatem Cyryla z kopalni i urzędnik powitał go z szerokim, nieszczerym uśmiechem.- Cyrylu, jesteś wielkim człowiekiem! - zawołał.Cyryl uśmiechnął się blado, nie wiedząc, o co tamtemu chodzi.- Cyrylu, przyjacielu, jesteś sławnym górnikiem - oświadczył urzędnik.- Chociaż nie szukałeś sławy, twoje imię znane jest każde­mu górnikowi na świecie.Jesteś doskonałym przykładem tego, czym powinien być człowiek - zadowolony z przydziału, pracowity i szczęśliwy.Dlatego Biuro Przydziałów ogłosiło cię Wzorowym Pra­cownikiem Roku.Wszyscy słyszeli o Wzorowym Pracowniku Roku.Była to oso­ba, której zdjęcie zamieszczono we wszystkich gazetach, pokazywa­no w filmach oraz w telewizji, i uważano za największą w danym roku.Był to godny zazdrości zaszczyt.Ale Cyryl powiedział:-Nie.- Nie? - spytał urzędnik.- Nie.Nie chcę być Wzorowym Pracownikiem Roku.-Ale.ale.dlaczego nie?- Ponieważ nie czuję się szczęśliwy.Przed laty błędnie przy­dzielono mi zawód.Nie powinienem był zostać górnikiem, lecz cie­ślą, ożenionym z Liką, mieszkającym w innym mieście, tańczącym przy innej muzyce, ż innymi przyjaciółmi.Urzędnik spojrzał na niego z przerażeniem.- Jak możesz coś takiego powiedzieć! - zawołał.- Ogłosiłem cię już Wzorowym Pracownikiem Roku! Albo nim zostaniesz, albo czeka cię śmierć!Zostać skazanym na śmierć? Czterdzieści lat wcześniej ta groź­ba zmusiła Cyryla do posłuszeństwa, ale teraz dał o sobie znać jego wrodzony upór, jak długo ukryta żyła węgla, która pod ciśnieniem, gdy okoliczne skały pękają, dosłownie wyskakuje ze ściany.- Mam prawie sześćdziesiąt lat i aż do tej chwili nienawidziłem mojego życia - powiedział Cyryl.- Zabijcie mnie, jeśli chcecie, ale nie ogłoszę w telewizji lub filmie, jaki jestem szczęśliwy, ponieważ nigdy nie byłem.Dlatego wtrącono Cyryla do więzienia i skazano na śmierć za to tylko, że choć znosił w milczeniu wszystkie krzywdy, jakie mu wy­rządzono, nie chciał kłamać swoim przyjaciołom.Taka jest historia Mas".Kiedy Hector skończył opowiadać, pozostałe Hectory westchnę­ły, zapłakały bez łez i powiedziały:- Teraz rozumiemy.Teraz wiemy, co to znaczy.- Ale to nie wszystko - zaoponował Hector.A gdy to rzekł, jeden z młodych Hectorów (co było godne uwa­gi, gdyż Hectory rzadko odzywały się pojedynczo) rzekł do siebie i do innych:- Och, och! Oni przeniknęli przeze mnie!- To pułapka! - zawołał Hector do pozostałych Hectorów.-Przez tyle lat cieszyłem się wolnością i w końcu mnie znaleźli! -Później jednak inna myśl przyszła mu do głowy, taka, która leżała w nim uśpiona, czekając na odpowiednią chwilę, i rzekł: - Współ­pracujcie z nimi.Nie zrobią wam krzywdy, jeśli będziecie współpra­cować.- Ale to już boli! - zawołał ten Hector, który przemówił sam.- Zabliźni się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •