X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skończyłasię nareszcie i wszyscy się rozeszli.Zadzwoniłam na moje panny, rozebrałam się szybko iwyprawiłam je również na spoczynek.Czy widzisz mnie, wicehrabio, jak w leciutkim stroju, ostrożnym i lękliwym krokiem idęniepewną ręką otworzyć drzwi zwycięzcy? Ujrzał mnie.Błyskawica nie jest równie szybka.Cóż ci powiem? Pokonał, pokonał mnie zupełnie, nim byłabym zdolna wymówić słowo, abygo wstrzymać lub usiłować się bronić.Po tym zwycięstwie Pr�van chciał zająć pozycję do-godniejszą i bardziej stosowną do okoliczności.Przeklinał swój strój, który  jak mówił oddala go ode mnie; chciał walczyć równą bronią.Ale moja trwożliwość sprzeciwiła się temuzamiarowi, tkliwe zaś pieszczoty, jakimi go obsypałam, nie zostawiły mu czasu.NiebawemPr�van zajął się innymi sprawami.Jego prawa do mego serca zdwoiły się, pretensje zaś odżyły na nowo, ale wówczas jaozwałam się w te słowa:  Nieprawdaż, jak dotąd, miałby pan wcale zabawną anegdotkę doopowiedzenia paniom de P*** i publiczności; ciekawa jestem, w jaki sposób opowiesz koniecprzygody. To mówiąc pociągnęłam ze wszystkich sił za dzwonek.Teraz przyszła na mniekolej działania, a czyn szybszy był od słów.Ledwie Pr�van zdołał coś wybąknąć, już usły-szałam kroki Wiktorii zwołującej równocześnie moich ludzi, których miała rozkaz zatrzymaću siebie.Wówczas rzekłam głośno tonem obrażonej królowej:  Wyjdz pan i nie pokazuj misię na oczy. Równocześnie wpadła do pokoju zgraja służby.Biedny Pr�van postradał głowę.Dopatrując się zasadzki w tym, co było w gruncie jedynieżartem, porwał się do szpady.Nie wyszło mu to na dobre: pokojowy, chłopak silny i odważ-ny, chwycił go wpół i powalił na ziemię.Wyznaję, iż miałam chwilę śmiertelnego strachu.Krzyknęłam, aby go wstrzymano, i rozkazałam zostawić śmiałkowi wolne przejście, pilnującjedynie, aby opuścił dom.Usłuchali, ale nie bez szemrania; nie posiadali się z oburzenia, żektoś śmiał uchybić ich ś w i ę t e j p a n i.Hurmem odprowadzili do bramy nieszczęsnegokawalera z krzykami i hałasem, jak to było mym życzeniem.Jedna Wiktoria została; zajęły-śmy się przez ten czas uporządkowaniem łóżka.Moi ludzie wrócili gromadnie: ja, c a ł a j e s z c z e w z r u s z o n a, spytałam ich, jakimszczęśliwym przypadkiem nie spali jeszcze; Wiktoria opowiedziała, że zaprosiła na kolacjędwie przyjaciółki, zabawa przeciągnęła się nieco dłużej, słowem, bajeczkę, którą ułożyłyśmyz góry.Podziękowałam i kazałam się wszystkim oddalić.Równocześnie poleciłam, aby na-tychmiast posłano po mego lekarza.Zdawało mi się, że byłam w prawie obawiać się na-stępstw m e g o ś m i e r t e l n e g o p r z e s t r a c h u; zarazem by to pewny sposób danianowinie szybkiego rozgłosu.Przybiegł w istocie, ubolewał wielce nade mną i zalecił jedynie spokój.Ja z mej strony na-kazałam jeszcze Wiktorii, aby od wczesnego ranka paplała o zajściu po całym sąsiedztwie.Wszystko powiodło się tak dobrze, że przed południem jeszcze, ledwie się obudziłam, na-bożna sąsiadka była już przy moim łóżku, aby się dowiedzieć o mojej prawdzie i o szczegó-łach strasznej przygody.Trzeba mi było dobrą godzinę biadać z nią nad zepsuciem naszychczasów.W chwilę pózniej otrzymałam od marszałkowej bilecik, który dołączam.Wreszcieprzed piątą ujrzałam, ku swemu wielkiemu zdumieniu, pana de*** 24.Przybywał, jak oznaj-mił, przeprosić mnie za to, iż oficer jego pułku mógł mi uchybić w sposób tak niesłychany.24Komendant korpusu, w którym służył Pr�van.(Przyp.aut.)107 Dowiedział się o tym dopiero na obiedzie u marszałkowej i natychmiast posłał Pr�vanowirozkaz udania się do więzienia.Wstawiłam się za nim, ale pułkownik odmówił.Wówczaspomyślałam, że jako współwinowajczyni powinnam i ja nałożyć sobie jakąś karę i przynajm-niej zachować ścisły areszt.Kazałam służbie nie przyjmować nikogo i oznajmiać, że jestemcierpiąca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.