X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Siedem maszyn, wrazz samolotem dowódcy eskadry, rozbiło się o powierzchnięoceanu jeszcze przed odstrzeleniem torped.Pięciu pilotomudało się rzucić torpedy, po czym jeszcze trzy samolotyzostały zestrzelone.%7ładna z torped nie osiągnęła celu.W ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut, między godz.9.28 a 10.00, eskadry bombowo-torpedowe wszystkich bio-rących udział w bitwie o Midway lotniskowców amerykań-skich praktycznie przestały istnieć.Z czterdziestu jeden Devastatorów", które weszły do akcji, powróciło tylkosześć.Co więcej, nie zadały one żadnych strat japońskimokrętom.Ale samo ich pojawienie się w rejonie zespołuwiceadm.Nagumy w tym właśnie momencie miało kluczo-we znaczenie dla dalszego przebiegu bitwy.Po pierwsze zmuszając lotniskowce japońskie do częstej zmianyicursu i ostrego manewrowania, uniemożliwiły start grupyuderzeniowej lotnictwa pokładowego, a po drugie  spro-wadziły japońską osłonę myśliwską na małą wysokośći związały ją walką, umożliwiając tym samym niezakłóconewejście do akcji eskadr bombowców nurkujących.Około godz.10.15 kmdr ppor.Clarence W.McCluskyze swoimi eskadrami (6 eskadrą rozpoznawczo-bombową, dowodzoną przez kpt.Richarda H.Besta i 6 eskadrą bom-bowców nurkujących, dowodzoną przez kpt.WilmeraE.Gallahera) z lotniskowca  Enterprise" pojawił się nadzespołem wiceadm.Nagumy.Jego lotniskowce w tymczasie gwałtownie manewrowały, aby uniknąć ataków tor-pedowych, a następnie ustawić się pod wiatr do wyrzuceniasamolotów w powietrze.Zrednica szyku wynosiła około8 mil.Tworzyły one sobą figurę geometryczną zbliżoną dojednostronnie wydłużonego rombu.Okręt flagowy  lot-niskowiec  Akagi"  wysunięty był najbardziej na za-chód.Na jego prawym trawersie znajdował się  Soryu", Kaga" płynął w tyle za  Akagi", z jego prawej burty. Hiryu" natomiast znacznie wysunął się do przodu.O godz.10.25 eskadry bombowe  Enterprise'a" roz-poczęły atak.Kmdr ppor.McClusky pociągnął za sobąeskadrę kpt.Gallahera w stronę lotniskowca  Kaga",a eskadrę kpt.Besta skierował na  Akagi". Wciąż byłem zdumiony naszym szczęściem  napiszepo bitwie uczestnik ataku na  Kagę", szef sztabu eskadryGallahera, por.Dickinson. Marzyliśmy o przechwyce-niu japońskich lotniskowców, ale żaden z nas nie wyob-rażał sobie sytuacji takiej, gdzie mogliśmy przygotować siędo nurkowania bez najmniejszego śladu kontrakcji nie-przyjacielskich myśliwców; sądziliśmy, że japońskie myś-liwce spadną na nas ze wszystkich stron.Nie mogłemzrozumieć, dlaczego tak się nie działo.I wówczas ujrzałemkilka ich myśliwców uwijających się tuż nad wodą [.],kończyli właśnie robotę [.] nasze eskadry samolotów tor-pedowych atakowały przed nami [.]Wykonywałem najlepszy lot nurkowy, jaki kiedykolwiekprzyszło mi zrobić w życiu.I ci, co wrócili, mówili, że byłoto ich najlepsze nurkowanie.Schodziliśmy ze wszystkichstron na lewą burtę lotniskowca w pięknych odstępach.Idąc w dół ujrzałem, jak lądują pierwsze bomby na żółtympokładzie.Wreszcie startowały z niego myśliwce i wówczas upewniłem się i rozpoznałem go  to był �Kaga�, a dalej�Akagi�  wielkie imiona w japońskiej flocie! Być możejeden lub więcej spośród jej nowych lotniskowców byłolepszych, ale dla nas owe dwa symbolizowały to, co uczyli-śmy się niszczyć.Lotniskowiec pędził z prędkością 30 węzłów, prosto podwiatr, i nie usiłował zmieniać kursu.Podchodziłem z lewejburty nieco z tyłu.W tym czasie byłem na 12 tys.stópi mogłem widzieć w locie nurkowym wszystkie samolotyprzede mną.Szliśmy w dół  bardzo blisko siebie  jeden zadrugim, ale żaden samolot nie wlazł innemu na kark choć mogło się to łatwo przytrafić.Cel był największąsatysfakcją, lot nurkowy całej eskadry doskonały [.]Dostrzegłem, jak padały bomby klucza dowódcy.Ude-rzyły w wodę po obu stronach lotniskowca.Eksplozje,wybuchy najprawdopodobniej rozszarpywały okręt.EarlGallaher rzucał następny.Dowiedziałem się potem, że jegowielka bomba trafiła w rufową część pokładu startowegopomiędzy zaparkowane samoloty i spowodowała ogromnąeksplozję, która upasła się na benzynie.Wziąłem na celwielki czerwony krąg z białym obrzeżem  na dziobie.Pozwolnieniu bomby zacząłem patrzeć przez celownik i ujrza-łem, jak bomba uderzyła tuż za miejscem, w które celowa-łem  za owym czerwonym dyskiem otoczonym białąwypustką.Ujrzałem, jak pokład rozrywa się, rozstępuje nawszystkie strony, odsłaniając poniżej wielką część hangaru.Pojąłem, że na tym pokładzie wylądował lub z niegowystartował ostatni samolot.Ta bomba miała zapalnikdziałający z opóznieniem, wybuch nastąpił cztery stopypod pokładem [.]Po zwolnieniu bomb wyrównałem stery i ustawiłemsamolot w takiej pozycji, aby móc obserwować to, codziało się pode mną.Ujrzałem trafienie 500-funtowej bom-by wprost przed pomostem bojowym.Dwie bomby 100- funtowe uderzyły w wysunięte do przodu zaparkowane natym żółtym pokładzie samoloty.I wtedy pomyślałem, że nadszedł czas, aby pomyśleć0 wycofaniu się i powrocie"10.Z kolei to, co działo się na pokładzie lotniskowca Akagi" podczas ataku bombowego eskadry kpt.Besta,opisał kmdr Fuchida.W jego przekazie znajdujemy nietylko opis wrażeń i przeżyć bezpośredniego świadka wyda-rzeń, ale także wiele uwag wskazujących na przyczyny1 okoliczności nagłej i nieoczekiwanej utraty lotniskowców.Oto co napisał Fuchida:  [.] Przygotowania do przeciw-uderzenia na wroga trwały na pokładach naszych czterechlotniskowców przez cały czas ataków torpedowych wroga.Jeden po drugim samoloty były podnoszone z pokładuhangarowego i szybko ustawiane na pokładzie startowym.Nie było czasu do stracenia.O 10.20 admirał Nagumo dałrozkaz startu, gdy tylko samoloty będą gotowe.Na po-kładzie �Akagi� wszystkie samoloty były na pozycjachstartowych i grzały silniki.W ciągu pięciu minut wszystkiesamoloty miały pójść w powietrze.Pięć minut! Kto mógł przypuszczać, że w tym takkrótkim czasie trend bitwy całkowicie się zmieni?Widoczność była dobra.Chmury gromadziły się nawysokości około 3 tys.metrów i choć zdarzały się w nichluki, to dobrze kryły zbliżające się nieprzyjacielskie samo-loty.O 10.24 z pomostu przekazany został tubą głosowąrozkaz startu.Oficer startowy machnął białą flagą i pierw-szy �Zero� nabrał szybkości i zniknął z pokładu.W tymwłaśnie momencie obserwator wykrzyknął: �Nurkowce!�.Spojrzałem w górę i zobaczyłem trzy czarne maszynynieprzyjacielskie, spadające pionowo ku naszemu okrę-towi.Jakimś naszym karabinom maszynowym udało siędać kilka szalonych salw w ich stronę, ale było już za10Cyt.za: Fl i s ows ki , Od Morza Koralowego po Midway,s.141-146. pózno [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.