X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Houston przestało istnieć odkąd bazę.wahadłowcówprzeniesiono do White Sands, ponad dwieście lat temu.Mózg Lorimera pogrąża się w chłodne, przyćmione światło, które izoluje go odrzeczywistości.Stan ten utrzyma się jeszcze przez dłuższy czas.Kobieta wyjaśnia wszystko jeszcze raz, ofiarowuje pomoc, pyta, czy nie są ranni.Mówimile i rzeczowo.Dave nadal siedzi nieruchomo patrząc na Ziemie.Bud wkłada mu do rękimikrofon.- Odpowiedz im, Dave.Dave patrzy na mikrofon, bierze głęboki oddech, przyciska guzik nadajnika.-  Sunbird" do Kontroli Luna - mówi całkiem normalnym głosem.(Centrali, myśliLorimer).-Potwierdzamy odbiór.Naszemu życiu nic nie grozi.Przyjmujemy wasząpropozycje zmiany kursu i zaczynamy dokonywać przeliczeń.Chętnie skorzystamy zpomocy waszego komputera.Prosimy o podanie parametrów naszej obecnej pozycji,pomoże nam to zorientować się w sytuacji.Aha, ograniczamy czas naszych transmisjidopóki nie sprawdzimy stanu naszych baterii.Tu  Sunbird", skończyłem.I tak się to zaczęło.Lorimer odrywa się od chwil, które miały miejsce rok, a właściwie trzysta lat temu i znówwraca na pokład  Glorii", gdzie sam obserwuje i jest obserwowany.Wciąż czuje się lekkoi radośnie, poczucie zagrożenia czające się gdzieś pod skórą nie wzrasta.Ale jest takcicho.Wydaje mu się, że już od dawna nie słyszał żadnych głosów.Czy jednakrzeczywiście od dawna? Może narkotyk paraliżuje jego poczucie czasu, może trwa totylko kilka minut.- Oddawałem się wspomnieniom - mówi do kobiety o imieniu Connie, chcąc, żeby sięodezwała.Kobieta kiwa głową:- Z pewnością ma pan co wspominać - och, przepraszam, nie powinnam była tego mówić -jej oczy wyrażają szczere współczucie.- Nic nie szkodzi.Wszystko wydaje się teraz snem, jego utracony świat i ten inny świattutaj, który dopiero teraz wyraznie widzi.- Musimy sprawiać na was wrażenie bardzodziwnych stworów.- Staramy się.was zrozumieć - odpowiada kobieta.- Tak to jest z historią.Uczymy się owydarzeniach, ale tak naprawdę nie wiemy, jacy ludzie wtedy byli i co czuli.Mamynadzieje, że nam powiecie.Narkotyk, myśli Lorimer, oto czego próbują.Powiedzieć im.jak to możliwe? Czydinozaur mógłby opowiedzieć, jak to było? Przed oczami przesuwa mu się.film złożonygłównie z przypadkowych ujęć parkingu przed Centrum Kontroli Lotów i zdjęć żółtego telefonu Ginny stojącego w kuchni przy mizernych liściach winorośli.Kobiety iwinorośl.Z rozmyślań wyrywa go wybuch śmiechu.Dochodzi z kabiny, którą nazywają salągimnastyczną.Bud i inni muszą najwidoczniej grać tam w piłkę.Doskonały pomysł,naprawdę., zadumał się.: wykorzystać siłę mięśni podczas długich, niezbyt meczącychćwiczeń.Dlatego są w tak dobrej formie.Sala gimnastyczna to olbrzymi bęben, którypodczas biegania lub pedałowania po ścianach obraca się uruchamiając system przekładni,a ten z kolei miedzy innymi wprawia w ruch obrotowy bębny sypialniane.PrawdziwyWoolagong.Bud i Dave zwykle ćwiczą razem drapiąc się po obracających ścianachniczym wielkie, jasnowłose małpy.Lorimer woli spokojny rytm kobiet, a jazda na ichrowerze bardzo mu odpowiada.Najczęściej ćwiczy z Connie, która jest małomówna, i zjedną lub drugą Judy, które są gadatliwe.Ale teraz nikt się nie odzywa.Lorimer rozgląda się niespokojnie po dużym cylindrzekabiny, widzi Dave'a i Lady Blue przy przednim oknie.Za nimi stoi Judy Dakar i choć raznic nie mówi.Na pewno patrzą na Ziemie, która od kilku tygodni stanowi piękną,powiększającą się tarcze.Broda Dave'a porusza się, co znaczy, że Dave znów odmawiamodlitwę.Robi to ostatnio często, nie ostentacyjnie lecz bezsprzecznie tak szczerze, żeLorimer, który jest ateistą, może mu tylko współczuć.Obie Judy zapytały naturalnie Dave'a, co tak szepce.Kiedy Dave zrozumiał, że nie mająpojęcia, co to jest modlitwa i że nigdy w życiu nie widziały Biblii, zapadła przygnębiającacisza.- A wiec straciliście wiarę - powiedział w końcu.- Nic podobnego, mamy wiarę - zaprotestowała Judy.- Można spytać w co wierzycie?- W siebie, oczywiście - odparła.- Młoda damo, gdybyś była moją córką, sprawiłbym ci tęgie lanie - rzekł Dave bynajmniejnie żartując.Więcej tego tematu nie poruszano.Jak on znakomicie przyszedł do siebie po otrząśnieciu się z pierwszego szoku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.