[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Brock wyraził zgodę.Gates powiedział później, że uzyskanie systemu operacyjnego Seattle Computer zaoszczędziło Microsoftowi około roku pracy.IBM uprzedził Gatesa, że w październiku chce otrzymać od Microsoftu ostateczną ofertę; zaczynało brakować czasu.Gates musiał podjąć decyzję o krytycznym znaczeniu.Czy Microsoft będzie w stanie dostarczyć języków, a także system operacyjny, dotrzymując napiętych terminów narzuconych przez IBM, któremu zależy na tym, by jego komputer za rok znalazł się na rynku? Oprogramowanie musiałoby być gotowe wcześniej, przypuszczalnie za sześć lub siedem miesięcy.Do czterech języków, których chciał IBM (chodziło o Basic, Cobol, Fortran i Pascal), trzeba było napisać około 40 tys.bajtów kodu.Dochodziły jeszcze prawdopodobnie 2000 bajtów kodu systemu operacyjnego.Według Młcrosoftu, 28 września 1980 r., w niedzielny wieczór, Gates, Allen i Nishi znajdowali się w narożnym gabinecie Gatesa na ósmym piętrze budynku bankowego, biorąc udział w burzy mózgów na temat systemu operacyjnego.Czy powinni się tego podjąć? Nagle Nishi skoczył na równe nogi, zaczął wymachiwać krótkimi rękami i krzyczeć: „Musimy to robić! Musimy to robić!”Wtedy właśnie Gates uświadomił sobie, że dodatkowe 2000 bajtów na system operacyjny nie jest wielką sprawą.Oczywiście musieli to zrobić.Gates powiedział później: „Kay jest takim wybuchowym człowiekiem, a gdy w coś wierzy, to wierzy bardzo mocno.Wstał, przedstawił swoje argumenty, a myśmy tylko powiedzieli «tak»!”Niedługo po tym Gates pewnej nocy nerwowo chodził po swoim gabinecie, niecierpliwie czekając na ostatnie kartki wydruku z komputera.Gdy maszyna wreszcie ucichła, zebrał stos papieru, który z niej wypadł, wcisnął go do teczki i wraz z Ballmerem i O’Rearem pospieszył na lotnisko.Teraz nadszedł czas na twarde negocjacje z tymi ludźmi w niebieskich garniturach w Boca Raton.Według wcześniejszych opisów tego kluczowego spotkania Microsoftu i IBM, zawartych miedzy innymi w książkach Blue Magie, Fire in the Yalley i The Making of Microsoft, Paul Allen uczestniczył z Gatesem i Ballmerem w wyprawie do Boca Raton.Tak jednak nie było.O’Rear wspomina: „Byliśmy w trójkę: Bill, Steve i ja.Nie wiem, dlaczego nie wziął w tym udziału Paul, bo z pewnością był w to mocno zaangażowany.Może zajmował się tego wieczoru innym projektem.Było tak: zakończyliśmy pisanie oferty dla IBM, wyrwaliśmy ją z komputera, w pośpiechu pojechaliśmy na lotnisko, ledwie zdążyliśmy na samolot, lecieliśmy całą noc, przyjechaliśmy, kupiliśmy Billowi krawat i przedstawiliśmy ofertę”.W sprawozdaniu przywiezionym przez Gatesa zostało poruszonych mnóstwo zagadnień technicznych, dotyczących zarówno sprzętu, jak i oprogramowania, a poza tym zawarto w nim także propozycje dla IBM.Omówiono też szczegółowo sprawy finansowe.Wcześniej Sams mówił Gatesowi o stałej cenie za nieograniczoną liczbę egzemplarzy wszelkiego oprogramowania, na które Microsoft udzieliłby licencji firmie IBM.Im dłużej Gates myślał o tej propozycji, tym bardziej dochodził do wniosku, że byłby to kiepski interes.Microsoft musiałby ponieść olbrzymie nakłady finansowe na to przedsięwzięcie, a kwotowe wynagrodzenie otrzymane od IBM nie stanowiłoby dla młodej firmy dostatecznego ich zwrotu.Gdy Gates wszedł na pokład samolotu linii Delta, lecącego wprost do Miami, postanowił, że będzie nalegać na opłaty licencyjne, proporcjonalnie do liczby sprzedanych egzemplarzy.Już w trakcie pierwszych spotkań z Gatesem Sams wyraźnie stwierdził, że Microsoft zachowa prawa do własności wszelkich opracowanych przez siebie programów.IBM nie chciał w ogóle uczestniczyć w pracach Microsoftu; chciał ograniczyć się tylko do udzielania pewnych wskazówek.Sams wspomina: „Wiele zastanawiano się nad tym, dlaczego pozostawiliśmy Microsoftowi prawo własności.Mieliśmy ku temu własne powody.Poprzednio miewaliśmy straszliwe problemy z ludźmi, którzy skarżyli nas do sądów twierdząc, że ukradliśmy ich własność.Gdyby nasi programiści mieli wgląd w cudzy kod, mogłoby to być dla nas bardzo kosztowne, bo później tamci mogliby twierdzić, że im go ukradliśmy i zarobiliśmy na tym duże pieniądze.Ponieważ mieliśmy już kilka takich procesów, nie chcieliśmy, żeby ludzie IBM pracowali nad wyrobem, który był w sposób oczywisty dziełem kogoś innego.Poszliśmy do Microsoftu z propozycją, że to nadal będzie ich wyrób.Zawsze uważałem, że ta decyzja była słuszna”.Gdy wynajęty samochód, wiozący Gatesa, Ballmera i O’Reara, zatrzymał się przed budynkiem IBM w Boca Raton, było wpół do jedenastej.Mieli 30 minut spóźnienia, ale Gates miał na szyi nowy krawat.Wszedł śmiało do dużej sali konferencyjnej, w której czekało na niego siedmiu czy ośmiu pracowników IBM, w tym paru prawników.Gates postanowił sam przedstawiać sprawę.Ballmer i O’Rear mieli w razie potrzeby wnosić uzupełnienia i odpowiadać na pytania.Ballmer powiedział później: „Bill był na pierwszej linii frontu”.Jeśli Gates odczuwał niepokój, to zupełnie tego nie okazał.Jak zwykle w pełni panował nad tym, co miał do powiedzenia, i nad słuchaczami.Obchodząc kolejno stół konferencyjny, znacznie od niego starsi menedżerowie zadawali mu liczne pytania i zapisywali odpowiedzi na blokach żółtego papieru.Wiele pytań dotyczyło systemu operacyjnego, który Microsoft zamierzał dostarczyć firmie IBM.Gates odpowiadał w sposób pewny i dojrzały, często kołysząc się do tyłu i do przodu.Każdy z obecnych chciał, żeby wspólne zamierzenie zakończyło się powodzeniem.Rozstrzygnięcie wszelkich różnic w trakcie spotkania leżało w interesie obu stron.IBM zamierzał sprzymierzyć się z kimś z zewnątrz w sposób nie spotykany w dotychczasowej historii firmy.Microsoft miał dostarczyć do nowego PC nie śrubek czy nakrętek, lecz system operacyjny, czyli to, co stanowiło duszę maszyny.O’Rear opowiada: „Ludzie z IBM dali nam dużo wskazówek; naprawdę zależało im na powodzeniu tej sprawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •