[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pobili cię? Nie. Jego twarz rozpromieniła się w przelotnym uśmie-chu. To skutek sposobu, w jaki się przemieszczałem.Uśmiech zgasł Tam oni do mnie strzelali.Tara nic nie powiedziała.Paranoja.Omamy.Lash znów zro-bił krok naprzód i znieruchomiał, gdy Tara groznie wycelo-wała pojemnik. Posłuchaj.Zrób to, jeśli nie dla mnie, to dla tych superpar,które umarły, i tych, którym wcią\ grozi niebezpieczeństwo.Z trudem łapał oddech. Odszukaj w bazie danych Edenuawatar pierwszego zarejestrowanego klienta.Minęła minuta.Wkrótce pojawią się stra\nicy. Taro, proszę. Stań tam, w rogu powiedziała Tara. Trzymaj ręcetak, \ebym je widziała.Lash przeszedł w przeciwległy kąt pokoju.Czujnie go obserwując, podeszła do terminalu; wcią\ trzy-mała w ręku pojemnik z gazem pieprzowym.Nie usiadła przyklawiaturze, ale pochyliła się i wystukała pytanie jedną ręką.Awatar pierwszego zarejestrowanego klienta.Dziwne, w wyniku poszukiwań otrzymała awatar bez na-zwiska.Jedynie z kodem identyfikacyjnym.A i ten kod niemiał sensu.314 Niech zgadnę powiedział Lash. To nawet nie jestnumer.Tylko ciąg zer.Teraz odwróciła się i przyjrzała mu się uwa\nie.Wcią\cię\ko oddychał i krew kapała mu z pokaleczonych dłoni napodłogą.Jednak spoglądał na nią spokojnie i chocia\ przy-patrywała mu się bacznie, w jego oczach nie dostrzegła \ad-nego śladu szaleństwa.Zerknęła na ścienny zegar.Dwie minuty. Skąd wiedziałeś? zapytała. Zgadłeś? Kto odgadłby coś takiego? Dziewięć zer?Tara pozwoliła, by to pytanie zawisło w powietrzu. Pamiętasz te poszukiwania, które na moją prośbę prze-prowadziłaś dziś rano w swoim komputerze? Coś przyszło mido głowy.To okropne, ale jedyne mo\liwe rozwiązanie.A teanalizy, które wykonałaś, tylko potwierdziły moje podejrzenia.Tara chciała coś powiedzieć, ale rozmyśliła się. Dlaczego miałabym tego słuchać? zapytała, wcią\grając na czas. Widziałam twoje dane.Rejestr przestępstw,które popełniłeś.Wiem, dlaczego odszedłeś z FBI: byłeś winienśmierci tych dwóch policjantów i swojego szwagra.Z rozmys-łem doprowadziłeś do nich mordercę.Lash potrząsnął głową. Nie.Nie tak było.Próbowałem ich ocalić.Tylko domyś-liłem się wszystkiego za pózno.To była historia podobna dotej.Portret psychologiczny zabójcy był całkowicie niespójny.Edmund Wyre, nie czytałaś o nim w gazetach? Zabijał kobietyna przynętę, wypisując bzdury na ścianach.A w rzeczywistościnamierzał prawdziwe ofiary: policjantów prowadzących śledz-two.Dopadł dwóch.Mnie nie zdołał zabić.Ta sprawa zniszczyłamoje mał\eństwo i na rok przyprawiła mnie o bezsenność.Tara nic nie powiedziała. Nie rozumiesz? Zrobiono ze mnie kozła ofiarnego.Wro-biono.Ktoś dobrał się do moich danych i sfałszował je.I wiem,kim jest ten ktoś.Podszedł do drzwi, obejrzał się. Muszę iść.Jednak ty musisz pójść gdzie indziej.Do315Zbiornika.Sprawdz interakcje sześciu awatarów reprezen-tujących kobiety z pozostałych sześciu superpar względemawataru zero.W oddali melodyjnie zadzwięczała winda.Tara usłyszałapodniesione głosy i tupot nóg.Lash drgnął.Oparł dłoń o framugę, szykując się do ucieczki.Potem posłał jej ostatnie spojrzenie i wyraz jego twarzy nazawsze zapadł jej w pamięć. Wiem, \e chcesz, \eby to się skończyło.Zrób, co mówię.Przekonaj się sama, co się dzieje.Uratuj pozostałych.Potem znikł bez słowa.Tara powoli opadła na fotel.Spojrzała na zegar: niecałecztery minuty.Kilka sekund pózniej do jej gabinetu wpadła grupa stra\nikówz bronią w rękach.Ich przywódca niski, krępy mę\czyzna,w którym Tara rozpoznała Whetstone'a szybko sprawdziłpokój, a potem spojrzał na nią. Wszystko w porządku, pani Stapleton?Stojący obok Whetstone'a stra\nik zaglądał do jedynej w tympokoju szafy.Kiwnęła głową.Whetstone odwrócił się doswoich ludzi. Musiał uciec tędy rzekł, pokazując kierunek. Drey-fuss, McBain, zabezpieczcie następne skrzy\owanie korytarzy.Reynolds, zostań ze mną.Sprawdzmy następne wejścia dokanałów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]