X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cały ten wstęp zmierza do tego, by powiedzieć, iżDuarte Pacheco Pereira był autorem jednego z najbardziej tajemni-czych tekstów epoki, dzieła zatytułowanego Esmeraldo de Situ Orbis. Tom�s zajrzał do notatek. W jednym z fragmentów traktatunapisał on, że Manuel Pierwszy polecił mu  znalezć zachodnią częśći było to  w roku Pańskim tysiąc czterysta dziewięćdziesiątymósmym, kiedy to znaleziono i osiągnięto wielki stały ląd z przyległymimu licznymi wyspami. Profesor utkwił wzrok w swym rozmówcy.116  Inaczej mówiąc, w tysiąc czterysta dziewięćdziesiątym ósmymroku żeglarz portugalski odkrył ziemie na zachód od Europy. Och!  wykrzyknął Amerykanin  Dwa lata przed Cabralem. Tak.Moliarti ugryzł kolejny kęs grzanki i popił go łykiem szampana. A kim był ów czwarty podróżnik? To Kolumb.Nelson przestał przeżuwać i spojrzał na Noronhę ze zdziwieniem. Kolumb? Który Kolumb? Ten Kolumb. Krzysztof Kolumb? Nikt inny. Jak to Krzysztof Kolumb? Po powrocie ze swojej pierwszej wyprawy zwieńczonej odkry-ciem Ameryki Kolumb zatrzymał się w Lizbonie, gdzie odbył rozmo-wę z królem Janem Drugim, w której to władca Portugalii wyjawiłmu, że na południe od miejsca, w którym żeglarz przebywał, znajdująsię inne ziemie.Na mapie łatwo sprawdzić, że na południe od Kara-ibów znajduje się Ameryka Południowa.Spotkanie Kolumba z JanemDrugim odbyło się w tysiąc czterysta dziewięćdziesiątym trzecimroku, co oznacza, że Portugalczycy wiedzieli już wcześniej o istnieniuziem w tych rejonach. Ale gdzie istnieje zapis tej rozmowy? W dziele pewnego hiszpańskiego historyka, który, zdaniemwielu, znał Kolumba osobiście. Tom�s ponownie skupił się nadnotatnikiem. Chodzi o Bartolomeu de las Casasa, który w związkuz trzecią wyprawą Kolumba do Nowego Zwiata napisał, co następuje: Admirał ponownie powiada, że chce płynąć na południe, pragniebowiem zobaczyć to, co planuje król Jan Pierwszy Dobry, i jest prze-konany, że znajdzie tam sławne rzeczy i ziemie, o ile pozwolą mu nato okoliczności.Moliarti zakończył swoją przekąskę i oparł się na kanapie, delek-tując się szampanem i podziwiając widoki.Za szerokimi oknami ba-ru, w ogrodzie, wiatr poruszał gałęziami gęstych drzew figowych,rzucających na zadbany trawnik przyjemny cień.117  Wie pan, Tom, jest coś, czego nie rozumiem  powiedział wkońcu. Z jakiego powodu Portugalczycy, jeśli rzeczywiście wiedzie-li o istnieniu Brazylii, czekali tak długo z oficjalnym ogłoszeniemswojego odkrycia? Co sprawiło, że zrobili to dopiero w tysiąc pięć-setnym roku? Dlaczego nie wcześniej? Symulacja  odparł Noronha. Proszę nie zapominać, że Por-tugalczycy wierzyli w zalety  polityki milczenia , myśląc o korzy-ściach płynących z utrzymywania w tajemnicy wszystkich strategicz-nych informacji.Znali świat o wiele lepiej, niż wydawało się to imwspółczesnym i kolejnym pokoleniom.Korona była świadoma tego,że w momencie, kiedy ogłosiłaby odkrycie owych ziem, wiadomość taprzyciągnęłaby uwagę, rozbudziłaby niepotrzebną zawiść, co mogło-by skutkować niepożądanymi działaniami.Portugalczycy wiedzieli,że nikt nie będzie zazdrościł czegoś, o czego istnieniu nie ma pojęcia.Pozostali Europejczycy, nie wiedząc o nowym lądzie, nie stanowilidla Portugalczyków konkurencji w jego eksploracji.W ten sposóbodkrywcy mieli wolną rękę, by spokojnie prowadzić swoje poszuki-wania, bez obaw o współzawodnictwo. Tom, to jest jasne  powiedział Moliarti. Ale w takim razie,jeżeli dla Portugalczyków zachowanie tajemnicy było korzystne, to coich skłoniło do zmiany postawy i do ujawnienia odkrycia Brazylii wtysiąc pięćsetnym roku? Myślę, że stało się to za sprawą Kastylii. Polityka milczeniamiała sens jako strategia zmierzająca do uniknięcia szerszego zainte-resowania odkryciami Portugalii.Jednak kiedy Hojeda, w tysiącczterysta dziewięćdziesiątym dziewiątym roku, i Pinzón, w styczniutysiąc pięćsetnego, zaczęli zapuszczać się na wybrzeża Ameryki Połu-dniowej, dla korony portugalskiej stało się jasne, że tajność przestałabyć rozsądna.Groziła bowiem utratą odkrytych przez Portugalięziem na rzecz Kastylii.W tej sytuacji zaistniała konieczność formali-zacji odkrycia Brazylii. Rozumiem. Co prowadzi nas do ostatniego ważnego dowodu. Jakiego? Traktatu z Tordesilhas.118  Ach tak!  przyznał Moliarti, słysząc nazwę sławnego doku-mentu, który podzielił świat na dwie części, jedną pod panowaniemPortugalii, a drugą Hiszpanii. Mówi pan o akcie narodzin globali-zacji. Właśnie o nim  potwierdził Tom�s, z uśmiechem przyjmująctę metaforę.Amerykanie mieli nawyk używania górnolotnych zwro-tów, dokonywania atrakcyjnych porównań zaczerpniętych ze słow-nictwa współczesnego. Traktat z Tordesilhas był układem usank-cjonowanym przez Watykan i oddawał zwierzchnictwo nad światemw połowie Hiszpanom i w połowie Portugalczykom. Szczyt arogancji. Niewątpliwie.Ale prawda jest taka, że w owym czasie były tonajpotężniejsze narody świata, więc naturalnie podzieliły międzysiebie dobrodziejstwa planety. Tom�s dopił swoją herbatę. Pod-czas negocjacji traktatu każdy z obu krajów miał swoje atuty w poli-tycznej rozgrywce.Portugalczycy byli bardziej zaawansowani wtechnice nawigacji, uzbrojenia i wypraw morskich.Hiszpanie z kolei,choć w tych dziedzinach pozostawali w tyle, mieli jednak asa ukryte-go w rękawie: papieża krajana.To trochę tak jak w meczu piłkar-skim.Nasi zawodnicy są lepsi, mamy lepszego trenera, lepszą druży-nę, ale sędzia w rozgrywce został przekupiony przez przeciwnika.Arbiter skłonny jest więc unieważnić wszystkie nasze bramki i przy-znać przeciwnemu zespołowi rzuty karne.Do tego właśnie w pew-nym stopniu doszło.%7łeglarze portugalscy swobodnie opływali wy-brzeża Afryki i zapuszczali się na Atlantyk, podczas gdy Kastylijczycykontrolowali jedynie Wyspy Kanaryjskie.W tysiąc czterysta siedem-dziesiątym dziewiątym roku, w traktacie z Alc�covas sytuacja sięwykrystalizowała: Kastylia uznała wyłączne prawo Portugalii doAfryki i wysp na Atlantyku w zamian za dominację hiszpańską nadWyspami Kanaryjskimi.Porozumienie potwierdzono w roku następ-nym w Toledo.Było ono jednak nieprecyzyjne w sprawie zachodniejczęści Atlantyku, kwestii, która powstała w rezultacie pierwszej po-dróży Krzysztofa Kolumba.Z uwagi na to, że żadna klauzula doku-mentu nie regulowała bezpośrednio tej sprawy, zaistniała potrzebautworzenia nowego traktatu. Traktatu w Tordesilhas. Właśnie.Pierwszą propozycją Lizbony był podział Ziemi wzdłuż119 równoleżnika przebiegającego przez Wyspy Kanaryjskie.Hiszpaniiprzypadałyby wszystkie ziemie leżące na północ od równoleżnika, aPortugalczykom reszta.Jednak papież Aleksander Szósty, Hiszpan,w tysiąc czterysta dziewięćdziesiątym trzecim roku sporządził dwiebulle, w których wyznaczył linię demarkacyjną wzdłuż południkaoddalonego o sto mil na zachód od Azorów i Wysp Zielonego Przy-lądka.Jak doskonale widać, papież działał na korzyść Kastylii.Por-tugalczycy nie dali się zwieść i akceptując linię podziału, domagalisięjej przesunięcia do trzysta siedemdziesiątej mili na zachód odWysp Zielonego Przylądka.Nie mając powodów do sprzeciwu, za-równo papież, jak i Hiszpanie wyrazili zgodę.Na tym jednak nie ko-niec negocjacji. Tom�s narysował planisferę na kartce notatnika [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.