X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więc cóż miałrobić? Pierwsza żona, Rhonda, twierdziła, że nigdy nie ma go w domu.Według Sandry,żony numer dwa, zarabiał za mało, żeby kupować jej to, co chciała, a Bonnie zamar-twiała się na śmierć, że zostanie ranny podczas służby i będzie musiała łożyć na jegoutrzymanie.Tak, myślał z rozbawieniem, małżeństwo z Bonnie było moim ostatnimbłędem.Ale Anna jest inna.Anna miała do czynienia z gliniarzami przez całe życie.Ba!Sama była policjantką.Jako kadeci często rozmawiali o najbardziej zwariowanych rze-czach, i to całymi godzinami.Wciąż pamiętał, jak siedziała w kucki na trawniku przedstarym posterunkiem, słuchając jego błazeńskich opowiastek.I była lojalna, a w dzi-siejszym świecie to cenny wyjątek.Dotrzymała wierności Hankowi przez cztery lata.Cztery lata, pomyślał, to naprawdę zdumiewające.Gdyby to on zniknął, jego byłe żonywytrzymałyby góra dwa dni, a trzeciego poszłyby na randkę.Wszystko przez Reeda.Gdyby mu powiedział, że Anna zaczęła się spotykać z Hop-kinsem, uprzedziłby tego głupiego kowboja i byłby teraz z nią.Otworzył drzwi do pokoju obserwacyjnego i wszedł do środka. No i co pan o tym myśli?Hopkins stał przy weneckim lustrze, przyciskał dłonie do szkła i patrzył naJimmy ego Sawyera. Przepraszam.Co pan mówił? Pytałem, co pan myśli o jego zeznaniu? Poszedł na całość, nie? Ten gówniarz jest ćpunem, handlarzem i nałogowym kłamcą, to chyba oczywi-ste  warknął Hopkins. Niech go pan zamknie.Całkowicie zaskoczony, Abrams podszedł bliżej i spojrzał w lustro. Naprawdę pan myśli, że mamy wystarczające dowody? Nie to, żebym chciał sięz panem spierać.To pan będzie oskarżał, nie ja. Sięgnął do kieszeni, wyjął listek gumydo żucia, zdjął papierek, wepchnął gumę do ust.Potem spojrzał na buty Hopkinsa. Z krokodyla?  spytał. Ciekawe, ile takie kosztują. Zamknij go, Abrams  syknął Hopkins przez zaciśnięte zęby. Nie mam cieniawątpliwości, że facet jest winny.Nie z prokuratorem gadam  pomyślał detektyw.Gadam z mężczyzną. Eee.A pod jakim zarzutem? Usiłowania zabójstwa. Chodzi o panią Carlisle, tak?80  A o kogo innego może chodzić?  odparł Hopkins, świdrując wzrokiemSawyera. Dopóki nie znajdziemy tych palców, nie udowodnimy, że doszło do prze-stępstwa.Jak dotąd, nie ma ofiary.Nie ma nic, oprócz samego Sawyera.Abrams pokręcił głową.Działając pochopnie i przedwcześnie, mogli wszystko ze-psuć. A może to prawda?  spytał, chcąc sprawdzić, jak prokurator na to zareaguje. Może jednak z nim spała?Omal nie rzucił mu się do gardła, ale szybko nad sobą zapanował. Jesteś idiotą, Abrams.Znasz Annę.Naprawdę myślisz, że mogłaby się z kimśtakim przespać? Ze swoim podopiecznym?! To przecież absurd!Detektyw wyrzucił ręce do góry. Przepraszam.Próbuję tylko odgrywać rolę adwokata diabła.Niech mi pan wie-rzy, że ja też chcę faceta usadzić. No to zamknij go pan, a ja biorę na siebie resztę  mruknął i szybko wyszedłz pokoju.Abrams został sam.Odwrócił się i popatrzył na Sawyera.Gnojek jest trefny, myślał.Nie ulega wątpliwości, że jest trefny.Kto wie, może siedzi w gównie po uszy, ale.coś mitu nie pasuje.Detektyw to czuł, i to wyraznie.Jasne, chciał dopaść skurwiela, który po-strzelił Annę, ale gdyby prokurator wniósł sprawę bez odpowiedniego przygotowania,sąd uniewinniłby Sawyera i po krzyku.Jeśli dowody są nikłe, zawsze warto trochę od-czekać, chociaż z drugiej strony doskonale Hopkinsa rozumiał: gdyby to Abrams uma-wiał się z Anną, Sawyer leżałby już pewnie w szpitalu. No, łaskawco  powiedział na głos, śledząc wzrokiem chodzącego nerwowoSawyera. Pewnie jeszcze o tym nie wiesz, ale czeka cię kurewsko ostra przeprawa.Jimmy Sawyer zrobił bowiem poważny błąd.Oskarżył kuratorkę sądową, kogoś,kogo pewnie uważał, jako synalek wziętego lekarza, za małą płotkę.Gdyby wybrał innąkobietę, kogokolwiek, byle tylko nie Annę Carlisle, jego sprytne zagranie mogłoby daćmu szansę.Kobieta zostałaby skompromitowana, a w każdym razie zastraszona na tyle,że szybko by si� wycofała i Sawyer miałby kłopoty z głowy.Lecz Anna nie reprezento-wała tylko siebie, jak na pewno myślał, nie była niczyim popychadłem ani marionetką.Jimmy wystąpił przeciwko całemu departamentowi policji, przeciwko urzędowi proku-ratora okręgowego, przeciwko instytucji kuratora sądowego. Spierdoliłeś, chłoptasiu, zle wybrałeś  powiedział do lustra.Prokurator okręgowy mógł pójść na całość i postawić Sawyera w stan oskarżenia,ale to tylko pierwszy krok.%7łeby go skazano, Hopkins potrzebował mocnych dowodów,a żeby je zdobyć, musiał polegać na prowadzącym śledztwo.Sługa uniżony  pomy-ślał Abrams.Zastukał palcem w szybę.Sawyer drgnął i spojrzał w stronę drzwi, myśląc, że to ad-wokat.Gdy drzwi się nie otworzyły, zwrócił przerażone oczy na lustro.81  Tak, tak, cwaniaczku, ktoś cię obserwuje  szepnął detektyw. I będzie obser-wował dopóty, dopóki nie przejrzy cię na wylot.Wiedział, że zanim śledztwo dobiegnie końca, Jimmy Sawyer będzie błagał o coświęcej niż tylko o adwokata.Rozdział 8Grali w remika, gdy za szybą kuchennych drzwi Dawid zobaczył Reeda. Tommy!  Podbiegł do niego, uśmiechnął się triumfalnie, spoglądając na matkę,i pokazał mu swoje karty. Nie chciałbym być na twoim miejscu, Anno  osądził detektyw.Roześmiała się. O, tak.Dał mi do wiwatu trzy razy pod rząd.Przegrywam, i to ostro. Zauważyłajego ponurą minę i odkładając karty, spojrzała na synka. Pozwól nam chwilę poroz-mawiać, kochanie.Myślę, że Tommy przyniósł mi wiadomości o jednym z moich pod-opiecznych. Przecież wygrywam, to nie fair  zaprotestował.Popatrzyła na stertę brudnych naczyń w zlewie. Bądz tak miły i pozmywaj, dobrze? Kiedy Tommy wyjdzie, dokończymy grę.Przeszli do saloniku.Anna nie usiadła  stanęła przy frontowych drzwiach; dombył mały, Dawid mógł ich podsłuchać. Dzwoniłeś?  spytała zaciekawiona. Nic nie słyszałam. Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.