[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.5 i 6 września dochodzi do zaciętego boju pod Wejherowem.Oddziały polskie oddająpozycję za pozycją.Bez skutku oczekuje się nadejścia armii  Toruń z odsieczą walczącymobrońcom Wybrzeża.I wtedy na pomoc wojsku spieszy gdyńska ludność robotnicza.Jest nocz 7 na 8 września.Na kolejnej odprawie w gdyńskim Komisariacie Rządu obecny jest też płk StanisławDąbek.Mówi o konieczności uruchomienia rezerw.Trzeba, powiada, stworzyć zastępy ludzi,oddziały robocze do kopania rowów, przeciwczołgowych i zasieków.Około drugiej popółnocy wpada Rusinek.Przynosi ostatnie wiadomości.Dramatyczna rozmowa Rusinka zSokołem, gdy zostają sami. Może pan wyjechać do Szwecji, proponuje Sokół. Jakże to tak, być zdrajcą wobec własnych ideałów? Innych wezwać do walki a samemuuciec?Gromadzą się w Domu Emigracyjnym przy Morskiej 98, w blokach Gdyńskiej PPS-owskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.Brakło łopat i kilofów dla wszystkich.Rusinek doKomendanta Cywilnej Obrony Wybrzeża Sokoła: Są w magazynach  %7łeglugi Polskiej kosy na eksport do Danii. Dobra jest, użyjcie ich.Biurokraci wydać ich nie chcą, sięga więc do kabury po pistolet.Zapada decyzja o stworzeniu ochotniczych robotniczych oddziałów.9 września na murachi płotach Gdyni wisi wyklejona odezwa: Do robotników Gdyni! Do broni! Do walki! Do zwycięstwa!Towarzysze! Robotnicy Gdyni! Obok ludzi z łopatami słanie batalion kosynierów z bronią.Zrzucimy cywilne ubrania i przywdziejemy mundury dzielnej Armii.Zarządzam zbiórkę.Stawcie się wszyscy.Kazimierz RusinekKomendantAle drzewce.Tartak Dulki jest niedaleko stąd.Kuznie.Natychmiast trzeba objechaćwszystkie gdyńskie kuznie.Niech prostują kosy na sztorc.Leon Leja obejmuje dowództwotartaku, a w blokach spółdzielni mieszkaniowej na Grabówku urządzi się kuchnię.Kuchmistrzów znajdzie się pośród marynarzy, tylko kuchnię polową ściągnąć by trzeba.Zmleczarni zarekwiruje się kany.Por.Wolicki obejmuje dowództwo żandarmerii.Do niegobędzie należało zdobycie samochodu ciężarowego dla dowozu żywności.Jedzenie dooddziałów wozić będą motocykliści.Kilku gdyńskich harcerzy na motocyklach już sięzgłosiło, jeden nawet chce wozić osobę, komendanta.Jakaś kobieta przynosi szablę. Możepanom przyda się do czego , mówi.Jeszcze tylko kuznie trzeba objechać, niech postawiąkosy na sztorc do wielkości bagnetu.Będzie to rodzaj białej broni stosowanej do walki wręcz.Drukarnię własną już mają, trójka drukarzy, ojciec z dwoma synami, dołącza do nich.I sztab już się formuje.Szefem sztabu zostaje kpt.Alfred Jarecki, jego zastępcą  por.Stanisław Wolicki, szefem zaopatrzenia  oficer rezerwy Henryk Zakrzecki.Sztab stanowiąponadto: Leon Kulesza, łącznik Kinowski, marynarz Czupryński, Leon Leja, Antoni Kopeć,Stanisław Duraj, Stefan Werner, łączniczka Aniela Jabłońska.Już pierwszego dnia  a było to 9 września w popołudniowych godzinach  wyrusza w bójI kompania, w liczbie 150 ludzi.Ci ludzie faszyzm znali spoza opłotków Wolnego Miasta,poznali też rodzime jego wydania.Dowodzi nimi ppor.Józef Kąkolewski.Bez żadnegoprzygotowania, z biegu idą naprzeciw wroga.Kierunek tego II oddziału, w liczbie 120 ludzi przewodzi mu dr praw kpt.Rauch  Wejherowo, Cisowa, Rumia, Aężyce.Zdobywają się napiękny zryw pośrodku nocy.Wcześniej przez dwa dni ćwiczyli na którymś z gdyńskichpodwórek  powstań, padnij , a teraz szczypcami przecinają zasieki i podchodzą pod rów43 strzelecki z okrzykiem ,,hurra! walą się wprost w okopy przeciwnika.Niemiecki żołnierz,starannie wyszkolony, gdy dostrzega dość nieoczekiwanego przeciwnika cofa się w popłochu.Na to nie jest przygotowany.Strach jest więc jedyną odpowiedzią na ten atak.Kosynierzy zdobywają trochę broni, niektórzy porzucają zatem swój wygląd Tataro-Indian.Wchodzą w bój pod Wielkim Kackiem.W Suchym Dworze koło elektrowni ładnie sięspisują;  Krakusi kpt.Wincentego Spyrłaka w liczbie 100 ludzi walczą pod Aężycami.Próbaodbicia Aężyc nie powodzi się.Oddział ma 50 szabel i 1 ckm na taczance.W skład jegowchodzą młodzi chłopcy i uczestnicy poprzedniej wojny.III i IV kompania formują się już naOksywiu.Kosy na sztorc! Na Oksywskiej Kępie grupują się, zepchnięte, wojskowe oddziały,płk.Stanisława Dąbka.W nocy z 12 na 13 września wojsko przesuwa się w stronęoksywskiego cypla, osłaniają je zaś oddziały ochotnicze Rusinka.Kosynierzy tej nocypozostają wciąż w Gdyni.Pilnują magazynów żywnościowych; wkrótce cała żywnośćzostanie rozdana pomiędzy robotniczą ludność Grabówka.Mizerny to rewanż za lataniedosytu.I Rusinek wycofa się wkrótce ze swoimi ludzmi na Kępę Oksywską.Tam, 17 września,grupka oficerów nie wytrzyma nerwowo i wywiesi białą chorągiew.Kontrakcja Rusinka ippłk.Wężyka sprawi, iż flaga zostanie zdjęła.19 września nastąpi koniec bohaterskiejobrony. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •