[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pod pokładem rozmieszczone były kabiny dla pasażerów i załogi, kuchnia, trzy łazienki, magazyny oraz zbiorniki na słodką wodę o łącznej pojemności dziewięciu ton.Już poprzedniego dnia zostało postanowione, że podróż morzem z Sydney do Nowej Gwinei i z powrotem wyprawa odbędzie na "Sicie".Wprawiło to kapitana Nowickiego w doskonały humor.Wynajęcie jachtu przez Bentleya umożliwiało mu opłacenie stałej czteroosobowej załogi oraz przeprowadzenie koniecznych prac konserwacyjnych i prze­róbek.Panie, Zbyszek i James Balmore jeszcze odsypiali późno zakończoną ucztę.Toteż po pobieżnym obejrzeniu jachtu, Nowicki poprowadził gości do palarni, gdzie oczekiwali na nich trzej jego przyjaciele.Przy herbacie z rumem rozpoczęli naradę.Bentley rozłożył na stole dużą mapę, na której wyznaczył trasę wyprawy czerwoną linią.Z początku wiodła ona z Sydney drogą morską przez dwa przybrzeżne morza Oceanu Spokojnego: najpierw w kierunku północno-wschodnim przez Morze Tasmana, określane również jako Morze Wschodnioaustralijskie, leżące pomiędzy południowo-wschodnim wybrzeżem Australii, Tasmanią i Nową Zelandią, a później zbaczała na północny zachód na Morze Koralowe, ob­ramowane od wschodu przez Nową Kaledonię, Nowe Hebrydy, wyspy Santa Cruz i Wyspy Salomona, od północy przez wyspy Archipelagu Bismarcka i wschodnią Nową Gwineę, a na zachodzie przez Wielką Rafę Koralową[22], ciągnącą się na przestrzeni około dwóch tysięcy kilometrów wzdłuż północne—wschodniego wybrzeża Australii.O niecałe pięćset kilometrów na wschód od Cieśniny Torresa, najzdradliwszego dla żeglugi miejsca na świecie, trasa wiodła na północ ku południowo-wschodnim wybrzeżom Nowej Gwinei, największej wyspy Oceanii [23] i drugiej, co do wielkości po Grenlandii na Ziemi.Tam właśnie w Port Moresby, czyli w siedzibie gubernatora Papui wyprawa miała pozostawić jacht i pieszo wyruszyć w głąb kraju.Tomek roziskrzonym wzrokiem spoglądał na olbrzymią wyspę, równą wielkością Skandynawii.Kiedyś wraz z Wyspami Sundajskimi tworzyła ona pomost lądowy między południową Azją i Au­stralią.Jakie niezwykłe przeżycia oczekiwały ich na tej pełnej tajem­nic wyspie?! Nawet sam jej wydłużony dziwacznie kontur przypomi­nał Tomkowi jakiegoś przedpotopowego potwora lub rajskiego ptaka, w pogoni, za którym mieli wyruszyć na tę wyprawę wspólnie z Sally.Niczym kręgosłup pierwotnego potwora czy ptaka, przez środek wyspy ciągnęło się główne pasmo potężnych gór od południowo-wschodniego krańca aż ku zachodniemu, Liczne odnogi tych gór wypełniały północną część wyspy do samego skalistego wybrzeża.Wschodni i zachodni kraniec południowego wybrzeża także był górzys­ty, natomiast jego środkowa część stanowiła rozległą, płaską i bagnistą nizinę.Górzyste wnętrze dawało początek licznym strumieniom, łączą­cym się później w wielkie rzeki: Markham, Ramu, Sepik i Mamberamo na pomocnej stronie wyspy oraz Purari, Fly i Digul na południowej.Rzeki południowo-wschodniego wybrzeża szczególnie interesowały uczestników wyprawy.Z Port Moresby, bowiem wytyczona na mapie trasa prowadziła łukiem na północny zachód w kierunku "górskiego kręgosłupa", który na tym odcinku oznaczony był jako Góry Owena Stanleya.Dalej czerwona linia wrzynała się wprost w centralny łańcuch gór i dopiero niemal naprzeciwko ujścia Purari do zatoki Papua znów zawracała do południowego wybrzeża.- Do stu zgniłych wielorybów, ależ to prawdziwie górska eks­pedycja! - zawołał zawiedziony kapitan Nowicki, przyjrzawszy się trasie.Wszyscy uśmiechnęli się, gdyż znana im była niechęć marynarza do wędrówek po górskich wertepach,- Na razie projekt jest tylko teoretyczny, drogi panie kapitanie - pospieszył Bentley z wyjaśnieniem.- Widzi pan przecież, ile białych plam pokrywa jeszcze wnętrze Nowej Gwinei.Jak dotąd istnieje przekonanie, że centralny masyw górski jest bezludnym, jednolitym blokiem skalnym, nawet nie nadającym się do zamiesz­kania przez człowieka.[24] Jeżeli okaże się to prawdą, ograniczymy trasę wyprawy do Gór Owena Stanleya i podnóża górskiego.Spotkałem niedawno pewnego poszukiwacza złota, który zapuścił się daleko w górę Purari.Według niego, niedostępne góry mogą ukrywać kwitnące życiem doliny.Kto wie, która z tych dwóch wersji jest prawdziwa?- Ba, żeby to sprawdzić, trzeba się najpierw wspiąć na te górzyska - powiedział Nowicki.- Nie lubię węszenia po skałach!- Nie przerażaj się, Tadku - pocieszył go Wilmowski.- Cała szerokość Nowej Gwinei wynosi zaledwie siedemset kilometrów w naj­szerszym miejscu, a długość dwa tysiące czterysta.Syberyjska wyprawa groziła nam znacznie większymi przestrzeniami.- Wiem, wiem, tobie tylko w to graj! - odparł Nowicki zrezyg­nowany.- Jako geograf lubisz wtykać nos tam, gdzie inni jeszcze nie zdążyli tego uczynić.- Kapitanie, powinien pan się cieszyć, że weźmiemy udział w wy­prawie, która może się okazać odkrywczą - powiedział Tomek.- W każdym razie powrotna droga powinna dodać panu otuchy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •