[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ceremoniał prawosławnego ślubu jest długi i majestatyczny: wszystko jest symboliczne wKościele Wschodnim.Miałem wrażenie, że splendory religii podnosiły blask dworskiejuroczystości.Ściany, sklepienia kaplicy, stroje kapłanów i ich pomocników – wszystko lśniło od złota idrogich kamieni; te bogactwa mogły zadziwić najmniej poetycką wyobraźnię.Widowisko godnenajfantastyczniejszych opisów „Tysiąca i jednej nocy”, poezją jak „Lalla Rook”, jak „Cudownalampa Aladyna”: ten rodzaj poezji orientalnej, gdzie doznanie przeważa nad uczuciem i myślą.Cesarska kaplica nie ma wielkich rozmiarów; była wypełniona przedstawicielami wszystkichwładców Europy i prawie całej Azji, kilkoma cudzoziemcami, takimi jak ja, którym wolno byłowejść w ślad za korpusem dyplomatycznym, żonami ambasadorów, wreszcie wysokimidostojnikami dworskimi.Od kolistego ogrodzenia, za którym wznosi się ołtarz, dzieliła nasbalustrada.Ołtarz ten przypomina dość niski kwadratowy stół.Na chórze można było dostrzecmiejsca zarezerwowane dla cesarskiej rodziny.W chwili naszego przyjścia były puste.Niewiele rzeczy widziałem godnych porównania ze względu na splendor i dostojność zwkroczeniem cesarza do tej kaplicy lśniącej od złoceń.Kiedy ukazał się krocząc z cesarzową, aza nim cały dwór, moje spojrzenia i wszystkich obecnych skierowały się natychmiast do niego,potem podziwialiśmy jego rodzinę: młodzi małżonkowie błyszczeli wśród wszystkich.Małżeństwo ze skłonności pod haftowanymi strojami i w miejscu tak pompatycznym to rzadkość,która potęgowała atrakcyjność całej tej sceny.Przynajmniej mówili to wszyscy dookoła, ale codo mnie, to nie wierzę w ten cud i nie mogę się powstrzymać przed widzeniem politycznejintencji we wszystkim, co się tu dzieje i działo.Może sam cesarz myli się co do tego, sądzi, żespełnia czyn ojcowskiej czułości, podczas gdy w głębi duszy o jego wyborze zadecydowałanadzieja na jakąś korzyść w przyszłości.Z ambicją jest podobnie jak ze skąpstwem: skąpieczawsze kalkuluje, nawet gdy myśli, że kieruje się bezinteresownym uczuciem.Chociaż dwór był liczny, a kaplica mała, nie było wcale zamieszania.Stałem wśród korpusudyplomatycznego, koło balustrady dzielącej nas od sanktuarium.Nie byliśmy aż tak stłoczeni, bynie móc rozróżnić rysów i ruchów każdej z osobistości, którą sprowadził tu obowiązek lubciekawość.Nic nie mąciło pełnej respektu ciszy.Olśniewające słońce oświetlało wnętrze kaplicy,gdzie temperatura dochodziła podobno do trzydziestu stopniu.W świcie cesarza widoczny był –w długiej złotej szacie i w spiczastej czapce, też ozdobionej złotymi haftami – chan tatarski, nawpół hołdownik, na wpół niezależny od Rosji.Ten mały władca-niewolnik myślał w związku zdwuznaczną pozycją, narzuconą mu przez zdobywczą politykę jego protektorów, że wypada muprzybyć do cesarza Wszechrosji z prośbą o przyjęcie w poczet paziów dwunastoletniego syna,którego przywozi do Petersburga, żeby zapewnić temu dziecku odpowiednią przyszłość.Taupadła potęga, dodającą splendoru potędze zwycięskiej, przypomniała mi rzymskie tryumfy.Pierwsze damy dworu rosyjskiego i żony ambasadorów wszystkich dworów.ozdobiły przódkaplicy; w głębi, zakończonej rotundą lśniącą od malowideł, uplasowała się całą rodzinacesarska.Złocenie lamperii rozżarzone promieniami palącego słońca tworzyło rodzaj aureoli nadgłowami władców i ich dzieci.Ozdoby i diamenty kobiet lśniły magicznym blaskiem wśródwszystkich skarbów Azji rozmieszczonych na ścianach świątyni, gdzie wspaniałość królewskazdawała się wyzywać majestat Boga, którego czciła nie zapominając o sobie.Wszystko to jestpiękne, a przede wszystkim zadziwiające dla nas, jeżeli sobie przypomnimy niezbyt jeszczeodległe czasy, kiedy o ślubie córki cara prawie nie wiedziano by w Europie i kiedy Piotr Iogłaszał, że ma prawo zostawić swoją koronę komu się mu spodoba.Ileż postępu w tak niewielulatach!Gdy się pomyśli o zdobyczach dyplomatycznych i innych tej potęgi, niegdyś jeszczelekceważonej w interesach cywilizowanego świata, nasuwa się pytanie: czy to, co się widzi, niejest snem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •