[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie pozwolę ci na to.Chwiejnym krokiem poszła do sypialni, dokładnie zamknęładrzwi i położyła się na łóżku.Pokój kołysał się jak huśtawka.%7łałowała, że nie wypiła tyle, żeby jej się urwał film.Musiała terazznosić te okropieństwa i bolesne, chaotyczne myśli.Nad ich romansem zawisło fatum.Jak tylko zrozumiała, żeRyszard prosi ją o rękę, ogarnęła ją niezrozumiała niepewność.Byłajak ukryta jama, której kształt rozpoznała dopiero wtedy, kiedy do niejwpadła.Jaka to głupota myśleć, że miała być z nim szczęśliwa.Bardzo się starała być dobra, myśleć i postępować tak, jak przystoicórce z dworskiej kasty, ale w zakamarkach duszy czuła, że nieprzedstawia sobą żadnych wartości.Teraz zrozumiała dlaczego.Niepojmowała jednak, że dumą z kochanka - królewicza pogwałciłapewne tabu, czym spowodowała obecną katastrofę.Zdrowy rozsądekWiktorii nie przyjmował tego do wiadomości.Następnego ranka telefon zadzwonił przed śniadaniem.OdebrałAleks.- Właśnie idzie - usłyszała, jak mówi, kiedy zeszła na dół wbiałej nocnej koszuli z bawełny.- To on.- Podał jej słuchawkę iposzedł do kuchni, zamykając za sobą drzwi.Ryszard był tak poruszony, że ledwo rozpoznała jego głos.- Muszę się z tobą zobaczyć - powiedział.- Będziesz w domusama?- Nie wiem - odparła przygnębiona.- Ojciec zaraz pójdzie dobiura, ale brat.- Możesz mu powiedzieć, żeby się zmył na parę godzin.Muszęsię z tobą zobaczyć, kochanie. - Ryszard, ja nie wiedziałam - powiedziała ze ściśniętymgardłem.- Tory, jestem pewien, że nie wiedziałaś.Ale to nie maznaczenia.To nie jest ważne.- Ryszard, oczywiście, że jest ważne.- Porozmawiamy o tym, jak się spotkamy.Pozbądz sięwszystkich z domu.Rozłączył się.Stała bez ruchu z buczącą słuchawką w ręce.Azyciekły jej po policzkach i wsiąkały w nocną koszulę.Po chwili zkuchni wyszedł Aleks, namówił ją, żeby siadła i napiła się herbaty.- Aleks, on mówi, że tu przyjdzie.- To dobrze.Czy nie powinnaś się przebrać?- Nie chcę się z nim widzieć.- Jesteś niemądra.Musisz się z nim spotkać.Potrząsnęła głową i zaczęła szukać chusteczki, żeby wytrzeć łzy.Ostatecznie nie odważyła się, żeby go odprawić.To było długie,gorzkie spotkanie.Próbował ją przekonać, że to, co wyszło na jaw, niema żadnego znaczenia, ale mu się nie udało.Była jakby nieobecna inie chciała mówić o tym, co czuje.Powtarzała tylko, że nie możezostać jego żoną. Rozdział trzynastyDobry wieczór, panie i parówkowie.Tak, tak! Jesteście wewłaściwym miejscu.Przybyliście oto na wstrząsające przedstawienieTarantula - Brewka co zżarła Manhattan w wykonaniu ArtystówWyborowych.Nasza rewia satyryczna zacznie się za kilka minut.-Przebrana za pomocnicę magika w różowy, satynowy gorsecik zbaskinką i siatkowe rajstopy, Jo szerokim gestem wskazała błyszczącąchorągiew trupy w tyle sceny i wzięła się pod boki.Na rękach miałaczarne rękawiczki.Zza ozdobionego piórami marabuta dekoltuwyciągnęła kosmatego, czarnego pająka, rzuciła go ze strachem napodłogę i podeptała pantoflami na szpilkach.- Czegośta oczekiwały? - zapytała akcentem prosto z Bron - xu.-Chciał, żeby jego imię wypisać nad tytułami.Jakaś dziewczyna zachichotała.Jo obrzuciła wzrokiem wnętrzeKlubu Masońskiego Morningside.Na sali było pięć osób.Jakaś parkatrzymała się za ręce, zupełnie pochłonięta sobą.W drugim rzędziesiedział zaniedbany facet w płaszczu deszczowym.Wyglądał jakwłóczęga.Dwaj inni goście byli tylko odrobinę sympatyczniejsi.Wjednym z nich rozpoznała przedstawiciela z Wydziału Sztuki, doktórego Daniel zwrócił się o pomoc finansową na nakręcenie filmu.Drugiego nie znała, ale bardzo chciała, żeby przestał dłubać w nosie.Z płaskorzezby w tyle sali patrzyła na nią gniewnie gałka ocznaumieszczona między narzędziami murarskimi.- Jesteśmy bardzo dumni z tego, że będąc w Edynburgu bierzemyudział w największym festiwalu sztuki na świecie.- Gdy kończyławstęp, do ostatniego rzędu wślizgnęły się jeszcze trzy pary.- Napoczątek - Wielkie chwile fizyki.Profesor Wittgenstein przedstawipaństwu swój legendarny eksperyment, który pozwolił mu odkryćrozciągliwość gumy do biustonoszy!Na dzwięk słowa  biustonosze", trzech facetów w ostatnimrzędzie wybuchnęło śmiechem.Następni zalani.Jednak dzisiejszawidownia była o sto procent liczniejsza niż wczorajsza.Pojawił się Bazza w białym fartuchu a la dr Kildare, z mnóstwemstetoskopów na szyi i zestawem do lewatywy zwisającym z kieszenispodni.Na głowie miał za dużą, koszmarnie zieloną perukę, którąprzytrzymywała czapeczka baseballowa.Podwinięte nogawki spodniukazywały czarne podwiązki do skarpet. - Mam tutaj pięćdziesiąt metrów zwyczajnej gumy dobiustonoszy! - Spojrzał groznie na widownię, podnosząc do góryszpulę gumy w kolorze spranej, różowej halki, z falbanką po bokach.Znalezli ją w zakurzonej, niemodnej pasmanterii za rogiem.- Jest towyjątkowy materiał.W rzeczy samej, to najmocniejszy materiał znanyczłowiekowi! Moja asystentka, urocza panna Masochista Devine.-Chwiejąc się na wysokich obcasach, Jo podeszła do przodu i krygującsię, dygnęła przed publicznością -.będzie trzymać w zębach jedenkoniec gumy.O, tak!Zacisnęła zęby na końcu gumy.Za kurtyną Daniel waliłdramatycznie w bęben.- Czy dobrze się pani czuje, panno Devine? - Energiczniepokiwała głową.Nie mogła mówić, nie wypuszczając gumy z ust.Zakołysały się różowe strusie pióra w jej włosach.- W moim słynnym eksperymencie, który miał określić siłę gumydo biustonoszy udowodniłem, że jeśli maksymalnie ją napniemy.-Trzymając w górze szpulę, Bazza zeskoczył ciężko ze sceny.-Rozciągliwość tej zwyczajnej gumy do biustonoszy wynosi okołopięciu tysięcy ton na cal.Dla laika oznacza to.- Idąc powoli dokońca sali środkowym przejściem, rozwijał gumę, mocno jąnaprężając.Nieliczni widzowie obracali się do tyłu, żeby go dobrzewidzieć.Trzy dziewczyny w identycznych, czarnych sukniach doziemi weszły chyłkiem do sali.Złożył im ukłon, kiedy zajmowałymiejsca.- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •