[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dla nich wiÄ™zniowie nie byli ludzmi.(Trzechz nich powiesiÅ‚o siÄ™ w areszcie, gdy w pózniejszych latach w innychobozach zostali pociÄ…gniÄ™ci do odpowiedzialnoÅ›ci za maltretowaniewiÄ™zniów).Także i wÅ›ród szeregowych SS-manów byÅ‚o wielu takich, którzy wy-konywanie kary chÅ‚osty traktowali jako interesujÄ…ce widowisko, jakorodzaj wesoÅ‚ej zabawy ludowej.Ja z pewnoÅ›ciÄ… do nich nie należaÅ‚em.Jeszcze za moich rekruckich czasów w Dachau przeżyÅ‚em nastÄ™pujÄ…-cy wypadek: Podoficerowie SS razem z wiÄ™zniami dokonali w rzeznimalwersacji na wielkÄ… skalÄ™.Czterech czÅ‚onków SS zostaÅ‚o skazanychprzez sÄ…d monachijski (sÄ…dów SS wówczas jeszcze nie byÅ‚o) na wyso-kie kary pozbawienia wolnoÅ›ci.Zostali oni w peÅ‚nym umundurowaniuprzeprowadzeni przed batalionem, wartowniczym i osobiÅ›cie przez Eicke-go zdegradowani oraz w sposób haÅ„biÄ…cy wyrzuceni z SS.ZerwaÅ‚ on imwÅ‚asnorÄ™cznie wyÅ‚ogi i dystynkcje, kazaÅ‚ ich przeprowadzić przed po-szczególnymi kompaniami, po czym przekazaÅ‚ wymiarowi sprawiedli-woÅ›ci w celu odbycia kary.Wypadek ten posÅ‚użyÅ‚ Eickemu za temat do wygÅ‚oszenia dÅ‚uższegopouczenia i ostrzeżenia.PowiedziaÅ‚: NajchÄ™tniej przebraÅ‚bym tychczterech w wiÄ™zienne ubiory, ukaraÅ‚ chÅ‚ostÄ… i posÅ‚aÅ‚ do ich wspólnikówza drutami.Jednakże Reichsführer SS nie zgodziÅ‚ siÄ™ na to.Podobnylos oczekuje każdego, kto siÄ™ zadaje z wiÄ™zniami za drutami.Wszystkojedno, czy w zamiarach przestÄ™pnych, czy z powodu współczucia.I jed-no, i drugie jest równie godne nagany.Każdy minimalny objaw współ-czucia pokazuje wrogom paÅ„stwa sÅ‚abÄ… stronÄ™, z której nie omieszkajÄ…zaraz skorzystać.Jakiekolwiek współczucie dla wrogów paÅ„stwa jestniegodne czÅ‚onka SS.Dla ludzi miÄ™kkiego serca nie ma miejsca w sze-regach SS i dobrze by zrobili, gdyby jak najszybciej wstÄ…pili do klasz-toru.W SS potrzebni sÄ… tylko ludzie twardzi, zdecydowani, sÅ‚uchajÄ…cyÅ›lepo każdego rozkazu.Nie darmo noszÄ… trupiÄ… główkÄ™ i stale nabitÄ…broÅ„! SÄ… oni jedynymi żoÅ‚nierzami, którzy również w czasie pokoju majÄ…dniem i nocÄ… stać w obliczu nieprzyjaciela, nieprzyjaciela za drutami".Już degradacja i wyrzucenie z SS byÅ‚o bolesnym wydarzeniem, któremusiaÅ‚o bardzo dotknąć każdego żoÅ‚nierza, a szczególnie mnie, przeży-wajÄ…cego to po raz pierwszy.Lecz jeszcze wiÄ™cej refleksji nasunęło mipouczenie Eickego.Nie mogÅ‚em, jednak wyrobić sobie zdania o tychodwagÄ…, iż asystujÄ…c przy jednej z egzekucji, byÅ‚ tym gÅ‚Ä™boko poruszony" (Lord Russellof Liverpool: Pod biczem swastyki, Czytelnik 1956, s.229).Schwarzhuber zostaÅ‚ w dniu3.2.1947 r.skazany na karÄ™ Å›mierci i w dniu 3.5.1947 r.stracony. wrogach paÅ„stwa", wrogach za drutami" przecież ich dotychczasnie znaÅ‚em.Wkrótce miaÅ‚em ich poznać dostatecznie dokÅ‚adnie.Po półrocznej sÅ‚użbie w oddziale przyszedÅ‚ nagle rozkaz Eickego,w myÅ›l którego wszyscy starsi wiekiem oficerowie i podoficerowie majÄ…opuÅ›cić oddziaÅ‚y i objąć stanowiska w obozie.MiÄ™dzy nimi byÅ‚em i ja.ZostaÅ‚em przeniesiony jako Blockführer do obozu koncentracyjnego.Wcale mi siÄ™ to nie podobaÅ‚o.Wkrótce potem, gdy przybyÅ‚ Eicke, zgÅ‚o-siÅ‚em siÄ™ do raportu.PrzedstawiÅ‚em mu proÅ›bÄ™, aby zechciaÅ‚ mnie wy-jÄ…tkowo przenieść z powrotem do oddziaÅ‚u. Jestem z krwi i koÅ›ciżoÅ‚nierzem i tylko możność zostania znowu żoÅ‚nierzem mogÅ‚a mniew ogóle skÅ‚onić do aktywnej sÅ‚użby w SS".Eicke znaÅ‚ dokÅ‚adnie kolejemego życia i dlatego wÅ‚aÅ›nie uważaÅ‚, że nadajÄ™ siÄ™ szczególnie do tejsÅ‚użby, gdyż na wÅ‚asnej skórze doÅ›wiadczyÅ‚em niegdyÅ›, jak siÄ™ obcho-dzono z wiÄ™zniami.Jego zdaniem nikt inny nie byÅ‚ bardziej odpowiednido pracy w obozie koncentracyjnym niż wÅ‚aÅ›nie ja.Eicke dodaÅ‚, że niebÄ™dzie robić żadnych wyjÄ…tków, jego rozkaz jest zasadniczy i nie-odwoÅ‚alny.MusiaÅ‚em sÅ‚uchać, bo byÅ‚em przecież żoÅ‚nierzem! Sam tego chciaÅ‚em.W tej chwili zatÄ™skniÅ‚em za ciężkÄ… pracÄ… na roli i za ciężkÄ… ale swo-bodnÄ… drogÄ…, którÄ… szedÅ‚em dotychczas.Lecz nie byÅ‚o już powrotu!Ze szczególnym uczuciem, wstÄ™powaÅ‚em w nowy krÄ…g mego dziaÅ‚a-nia, w nowy Å›wiat, z którym miaÅ‚em pozostać zÅ‚Ä…czony i mocno zwiÄ…za-ny przez nastÄ™pnych dziesięć lat.Wprawdzie sam byÅ‚em przez sześć lat wiÄ™zniem i znaÅ‚em dostatecz-nie życie wiÄ™zniów, ich przyzwyczajenia, ich jasne, a jeszcze bardziejciemne strony, wszystkie uczucia i niedole, ale obóz koncentracyjnybyÅ‚ dla mnie jednak czymÅ› nowym.ZasadniczÄ…, olbrzymiÄ… różnicÄ™miÄ™dzy życiem w areszcie, wiÄ™zieniu a życiem w obozie koncentracyj-nym miaÅ‚em dopiero poznać.PoznaÅ‚em jÄ… gruntownie, czÄ™sto tak grun-townie, że nie byÅ‚o to dla mnie przyjemne.Wraz z dwoma innymi nowicjuszami Schwarzhuberem i Remmele,19pózniejszym Kommandoführerem w hucie Zgoda,20 postawiono mniew obliczu wiÄ™zniów bez dokÅ‚adniejszych instrukcji Schutzhaftlagerfuh-rera czy Rapportführera.Dosyć onieÅ›mielony staÅ‚em przy wieczornymapelu przed powierzonymi mi wiÄ™zniami skazanymi na pracÄ™ przymuso-wÄ…, którzy przyglÄ…dali siÄ™ ciekawie nowemu Kompanieführerowi (jak19SS-Hauptscharführer Josef Remmele (ur.3.3.1903 r.) byÅ‚ Rapportführerem w Dachau.Pózniejzostai przeniesiony do OÅ›wiÄ™cimia.20przy Hucie Zgoda (Eintrachtshutte) w ZwiÄ™tochÅ‚owicach na ZlÄ…sku znajdowaÅ‚ siÄ™ jedenz licznych oÅ›wiÄ™cimskich obozów pracy.WiÄ™zniowie tego obozu pracowali dla huty.W obozieznajdowaÅ‚o siÄ™ 2000 wiÄ™zniów, a planowano go na pomieszczenie dalszych 3000.PoczÄ…tkowonosiÅ‚ nazwÄ™ Lager Swientochlowitz, którÄ… pózniej zmieniono na Lager Eintrachtshutte.nazywali siÄ™ wówczas Blockführerzy).Jakie pytanie malowaÅ‚o siÄ™ naich twarzach mogÅ‚em zrozumieć dopiero pózniej.Mój Feldwebel (tak wówczas nazywano blokowego) miaÅ‚ pod swojÄ…opiekÄ… kompaniÄ™, zwanÄ… pózniej blokiem.On, podobnie jak piÄ™ciu jegokaprali (sztubowych), byli wiÄ™zniami politycznymi, starymi, ideowymikomunistami, dawnymi żoÅ‚nierzami, którzy chÄ™tnie opowiadali o swychżoÅ‚nierskich czasach.Uczyli oni wiÄ™zniów, przeważnie rozwiÄ…zÅ‚ych i wy-kolejonych, porzÄ…dku i czystoÅ›ci, do czego nie potrzebowaÅ‚em siÄ™ zu-peÅ‚nie wtrÄ…cać.Również sami wiÄ™zniowie starali siÄ™ usilnie o to, aby niepodpaść Od ich zachowania siÄ™ i wyników pracy zależaÅ‚o bowiem,czy zostanÄ… zwolnieni po pół roku, czy też zostanÄ… zatrzymani w celachwychowawczych na dalszy kwartaÅ‚ lub półrocze.21W krótkim czasie poznaÅ‚em dokÅ‚adnie swojÄ… kompaniÄ™ skÅ‚adajÄ…cÄ…siÄ™ z okoÅ‚o 270 ludzi i mogÅ‚em wyrobić sobie poglÄ…d na to, czy dojrzelioni do zwolnienia.ByÅ‚o zaledwie kilku takich, których w okresie kie-rowania blokiem musiaÅ‚em kazać zakwalifikować do aresztu ochronnegojako niepoprawnych, aspoÅ‚ecznych.Kradli jak kruki, uchylali siÄ™ odwszelkiej pracy i byli hultajami pod każdym wzglÄ™dem.WiÄ™kszośćwiÄ™zniów poprawieni odchodziÅ‚a po upÅ‚ywie wyznaczonego dlanich terminu.Recydywistów prawie nie byÅ‚o.WiÄ™zniów, którzy nie byli przedtem karani lub w inny sposób obciÄ…-żeni jako aspoÅ‚eczni, przygnÄ™biaÅ‚ areszt; szczególnie ludzie starsi, którzynigdy nie mieli konfliktów z prawem, wstydzili siÄ™.Teraz zostali narazukarani, ponieważ z gÅ‚upoty, z bawarskim uporem wielokrotnie uciekaliz pracy, zanadto smakowaÅ‚o im piwo albo inne powody skÅ‚oniÅ‚y ichdo Å‚azikowania, a UrzÄ…d Pracy do wysÅ‚ania ich do obozu.Wszyscyjednak przechodzili mniej lub bardziej Å‚atwo do porzÄ…dku nad zÅ‚ymistronami obozu, wiedzieli bowiem, że po upÅ‚ywie ich czasu znowu bÄ™dÄ…wolni.Inaczej jednak przedstawiaÅ‚a siÄ™ sprawa reszty, dziewiÄ™ciu dziesiÄ…-tych obozu: jednej kompanii %7Å‚ydów, emigrantów, homoseksualistówi badaczy Pisma Å›w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]