[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet w tej chwili były to wrzaski wściekłości, nie strachu.W następnej chwili lusterko Wierzby pękło na dwoje.Mocny Język upadła smagana wichurą, którą sama wezwała; ale dziewczyna upadła również, jak smukłe drzewko wystawione na zbyt silną dla siebie burzę.Jakiś wojownik przyskoczył do Mocnego Języka i zamierzył się włócznią, by pchnąć ją w gardło.— Nie zabijaj jej! — krzyknął Vughturoi ochrypłym głosem.Jakaż siła mogła pozwolić tej kobiecie przetrwać taką burzę? Większa niż siły biednej Wierzby, obawiała się Srebrzysty Śnieg.Ześlizgnęła się ze swego siodła i nie zważając na ból w stopie pobiegła w kierunku dziewczyny, która leżała bez ruchu na ziemi.Przybiegła równo z Soból, ale kiedy kobieta Hiung–nu chciała ją ochronić, Srebrzysty Śnieg przepchnęła się do przodu.— Siostrzyczko? — zapytała cichutkim głosem.Mocny Język przetrwała tę burzę.Czy przesadą byłoby pragnienie, by przetrwała ją również Wierzba, która chciała tylko chronić, pomagać, służyć? Przecież, mimo że w swojej ludzkiej postaci była chroma, miała w sobie również żywotność lisiego rodzaju.Przyjęła na siebie cały impet burzy, żeby ją zawrócić i robiąc to ocaliła niezliczoną ilość istnień.Srebrzysty Śnieg z czułością odwróciła swoją dziewczynę.Delikatnie otarła kurz i trawę z bladej, nieruchomej twarzy.Wargi Wierzby były sine, pierś jej chyba się nie unosiła i ani nie opadała, nawet słabo.Lusterko, gdzie było jakieś lusterko? Jeżeli osadzi się na nim mgiełka, będzie to znaczyło, że to dziewczyna oddycha, żyje, będzie można ją uleczyć.Nie spuszczając ani na moment oczu z Wierzby, Srebrzysty Śnieg jedną ręką zaczęła gmerać w trawie.Kiedy zacięła się w palec czymś ostrym, triumfalnie wyciągnęła jeden z kawałków lusterka Wierzby, odłamany jakimś trafem w kształt półkola z ciemniejszą plamą na środku.Soból podniosła drugą połowę.Yang i Yin.Na żadnym z nich, kiedy przyłożono je do warg Wierzby, nie pokazał się nawet ślad mgiełki.A potem obydwa odłamki lusterka rozwiały się.Wargi pani Srebrzysty Śnieg zaczęły drżeć, rzuciła spojrzenie na Soból, która potrząsnęła głową i żaczek doprowadzać do porządku ubranie Wierzby, obciągając je jak przystoi, by zakryły jej nogi, tę prostą i tę kulawą.Kiedy się przyglądała, pokręcony węzeł mięśni i ścięgien, który powodował, że kaleka noga Wierzby była krótsza, jak gdyby się rozplątał — Wierzba, za życia kulawa, po śmierci leżała cała i prosta.Na ten widok załamało się kruche opanowanie Srebrzystego Śniegu.Złożyła głowę na znieruchomiałym łonie Wierzby i rozpłakała się jak matka bolejąca po śmierci swego pierworodnego.Vughturoi przyklęknął u jej boku.— Powiedziała, że przetrzyma każdą próbę, aż do samej śmierci — powiedział.— Ani mi się śniło poddawać ją takiej próbie, przez myśl mi nie przeszło, by miała się okazać tak wierna, jak się okazała.— Poczuła lekkie dotkniecie na swoich włosach i spojrzawszy w górę zobaczyła, że Vughturoi się podnosi.— Weźcie tę czarownicę — wskazał na nieprzytomne ciało Mocnego Języka — i zwiążcie ją.Zwiążcie ją dobrze, zakneblujcie i strzeżcie jej, dokąd nie zostanie przyprowadzony dziki koń.W milczeniu Yughturoł czekał, aż spełniono jego rozkaz.— A teraz przywiążcie ją do jego grzbietu.Po chwili Mocny Język odzyskała przytomność, ale jej straszliwą żywotność widać było tylko w jej płonących oczach.— Nie mogę ukarać cię, jak na to zasługujesz — powiedział jej Vughturoi.— Myślę, że w ogóle nie odważę się wymierzyć ci żadnej kary, ponieważ jesteś tym, czym jesteś, byłaś żoną mojego ojca, a przez twoje usta, dokąd się nie zwróciłaś ku złu, przemawiały duchy.Więc wypędzę cię i niech duchy, które cię znajdą, robią z tobą, co tylko zechcą.Hej–jaaa! — krzyknął i klepnął konia po zadzie.Koń, którego do szaleństwa doprowadzał przypasany do jego grzbietu ciężar, do którego nie był przyzwyczajony, stanął dęba, dał susa, wierzgnął zadem i popędził na złamanie karku.Srebrzysty Śnieg jak przez mgłę słyszała, kiedy Vughturoi zapraszał Fu Yu i Yueh–chih — tych, którzy nie uciekli ku wielkiemu rozbawieniu swoich towarzyszy — by zsiedli i skorzystali z jego gościnności.Wiedziała, że powinna się podnieść, powinna powitać ich jak należy, jak wypada królowej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •