[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odgłos wystrzałówsłyszano koło remizy strażackiej, gdzie na świeżym powietrzu chłodzili rozgrzane wódkągłowy mieszkańcy Skiroławek, jako że co roku odbywała się w remizie zabawanoworoczna.Ci, co słyszeli echo wystrzałów, wiedzieli, że naprawdę rozpoczął się NowyRok.Nikogo nie dziwiło ani też nie oburzało, że we wsi są dwie noworoczne zabawy.Gdzie indziej bawią się ludzie wykształceni, a gdzie indziej prości, albowiem, jak mówiłcieśla Sewruk, gdy mu nie pasował wrąb do występu w belce: wszystko musi miećswoje.Nowy Rok dzielił ludzi w Skiroławkach, ale każdy inny dzień i każda noc zacierałyróżnice.Bo, jak to często powtarzał z żartobliwą powagą doktor Niegłowicz, wszystkiekobiety mają takie same, tyle, że niektóre są lepiej umyte.Doktor miał prawo takmówić, ponieważ od czternastu lat był wdowcem, a jako mężczyzna w sile wieku musiał zdaniem wszystkich od czasu do czasu ulżyć sobie dla zdrowia i humoru.A pozatym, kto jak kto, ale doktor Niegłowicz napatrzył się już w życiu owych kobiecychróżności i jeśli twierdził, że wszystkie mają takie same, to była w tym ogromna siłaprawdy.Bo czy istniała w całej gminie trumiejskiej choć jedna kobieta albo zgoładziewczyna, która nie przedefiladowała przed doktorem bez majtek? Doktor Niegłowiczchwalił to, co zobaczył u nich między nogami, albo zgoła ganił, częściej jednak ganił niżchwalił.Aczkolwiek zdarzyło się, że gdy obejrzał żonę gajowego Widłąga, aż dopoczekalni w ośrodku zdrowia wyszedł i zakrzyknął do innych kobiet, co w kolejce doniego czekały: Widłągowa ma czterdzieści pięć lat, czworo dzieci urodziła i ani jednejnadżerki.Nie to co wy, świńtuchy.Częściej jednak, jak wspomniano, doktor ganił i lekiprzepisywał, choć wiedział, że i tak zażywać ich nie będą i w ten sposób zmarnuje się jegotrud lekarski.Rozbierały się więc u niego kobiety stare i młode.Jedne wstydliwie, inneodważnie, szczególnie te, co rade były swoim ciałem rozkochać samotnego lekarza.Bochoć doktor nie był młodzikiem, to przecież w Skiroławkach mówiono, że z wiekiem umężczyzny korzeń twardnieje jak u sosny w lesie.Dwie bowiem cechy ceniono wSkiroławkach u mężczyzny: mocną głowę do wódki i dobry dzwonek między nogami.Imczęściej dzwonił, tym lepiej.Porządna kobieta nie musiała otwierać swoich drzwi, gdydzwonił obcy mężczyzna, ale rzeczą męską było dzwonić, bo a nuż któraś drzwiczkiotworzy. Pan Bóg stworzył kobietę i mężczyznę nie po to, aby żyli obok siebie, ale abyżyli ze sobą powtarzał zawsze proboszcz Mizerera, udzielając ślubu.A podczas20wielkanocnych rekolekcji nawoływał z pozłacanej ambony: A nie wstydzcie się,mężczyzni, dzwonić co noc swoim kobietom.Bo jak wy im nie będziecie dzwonić, to imdiabeł zadzwoni!Tak więc zupełnie zwyczajnie zaczął się Nowy Rok echem wystrzałów od stronyleśniczówki Blesy.Przerażone sarny i jelenie, które wraz z pierwszym śniegiem zaczynałypodchodzić pod zagrody, uciekały jak oszalałe w głąb lasu, strząsając śnieg z niskopołożonych gałęzi.Na dalekich polanach, na Zwińskiej Aące, koło Białego Chłopa i wpobliżu drzewa rwanego dębem doktora rozbrzmiewało potem przejmującenaszczekiwanie kozłów.A odwieczny las odpowiadał echem, które wracało aż pod zabudowanialeśniczówki Blesy, pod duży dom z czerwonej cegły, pod wysoki próg i na rozległypodwórzec, gdzie zaryty w śniegu aż po osie stał pachnący olejem stary gazik doktora.Leśniczówkę Blesy zbudowano przed osiemdziesięcioma laty.Dawne przekazymówiły, że pierwszy jej leśniczy, niejaki Schweikert, został w jednym z górnych pokoizastrzelony przez swoją żonę za to, że, jak twierdzili jedni, zdradzał ją z dziewczętami zeSkiroławek.Z kolei mówili drudzy, że po prostu nie miała nigdy suchych drewek na opał.Faktem jest, że odtąd zle żyły ze sobą stadła małżeńskie w Biesach, co pamięć ludzkapotwierdziła i naoczni świadkowie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]