[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Doktor Perwersyjny E.Wynalazca miał umysł tak samo szalony, jak ciało.- Wchodzę.Gabe pogrzebał w szafie, która znajdowała się blisko pary podwójnychdrzwi, które prowadziły na zewnątrz.- Jaki lubrykant wolisz?- zapytał.Mogła dokonać wyboru?- Prawdę mówiąc, to nigdy nie korzystałam z lubrykantu.Coproponujesz?- Mam coś, co sądzę, że ci się spodoba.Zachichotała, myśląc, że ta rozmowa brzmiała tak, jakby decydowali sięjakie wino wybrać do posiłku.- To lubrykant lokalu?- powiedziała ze snobistycznym akcentem.- Lubrykant lokalu?- oczywiście nie rozumiał jej żartu.- Podobnie jak wino.- Nie, kochanie.Jest zabytkowy.- Może być, jeśli nie przekroczył daty ważności.- Jest najlepszy dla cipki mojej kobiety.- Och - powiedziała, lubiąc fakt, że nazwał ją swoją kobietą, ale byłazdziwiona miejscem, gdzie chciał nałożyć lubrykant.- Myślałam, że lubrykantjest dla, um.- zaczerwieniła się wbrew sobie.- Cóż, um, to znaczy, dla, uch,tylnego wejścia.Spojrzał na nią przez ramię i uśmiechnął się.- Chcesz nieco akcji od tylnego wejścia?- Spodobała mi się ta rzecz, którą użyłeś podczas naszego ostatniegowspólnego razu.Pamiętasz?- te uczucie, gdy szeroki koralik wsuwał sięwysuwał z jej tyłeczka przy każdym pchnięciu jego kutasa w jej cipkę,doprowadzał ją do szaleństwa.W dobry sposób.- Zostawiłem go w busie - powiedział.- Och - powiedziała, próbując ukryć rozczarowanie.- Ale mam inne rzeczy.Oczywiście, że miał.Znalazł to czego szukał i wrócił na swoją stronę łózka.Próbowaładostrzec co trzymał w dłoni, ale nie widziała tego pod dobrym kątem, gdyprzewrócił ją brzuch i wczołgał się za nią na łóżko.Przewróciła się na bok ispojrzała na niego.- Na brzuch - powiedział.- Ale chcę widzieć co będziesz robił.- Nie.Na brzuch.Zanim znowu zdołała zaprotestować, to wyciągnął spod niej jej rękę iznowu znalazła się twarzą w dół.Dłonie Gabe'a rozsunęły szeroko jej nogi i pochylił się, aby poskubać ipossać jej pośladki, podczas gdy bawił się czymś między jej udami.Zrezygnowała z próby rozszyfrowania co zamierzał zrobić i zamknęła oczy,koncentrując się na mimowolnym napięciu jej tyłeczka, za każdym razem gdygryzł jej pośladki.Zaczęła tam czuć wszechogarniającą potrzebę i miałanadzieję, że wkrótce zakończy jej rozpacz.Niestety zignorował jej tyłeczek.Ale na szczęście jego śliskie palcezaczęły masować jej cipkę, kilka razy wsunęły się do środka i wysunęły, gdydodawał coraz więcej lubrykantu.Czuła się bardziej mokra w swoim środku,niż kiedykolwiek.I zdecydowanie bardziej ciepła.- Czy to przez lubrykant tak mi gorąco tam na dole?- zapytała.- Zawsze jesteś tam gorąca - droczył się, wsuwając i wysuwając swojedługie palce z jej ciała.Im więcej tworzył tarcia, tym bardziej rozgrzewał sięlubrykant.Kontynuował pieszczenie jej swoimi głębokimi pchnięciami swoichpalców, a potem użył drugiej dłoni, aby wycisnąć coś na jej tyłeczek.Roztarłśliską substancję po jej tylnym wejściu, a gdy do środka wsunęła siękońcówka jego palca, to poderwała się gwałtownie z zaskoczenia.Wciąż niebyła przyzwyczajona do bycia dotykaną tam, ale podobało sie jej.Gdy dodałwięcej lubrykantu, to jego palec wsunął się głębiej.Dwa inne palce wciążwbijały się w jej ognistą cipkę.Doszła do wniosku, że użył dwóch różnychlubrykantów i powinna mu podziękować, jeśli mogła sobie przypomnieć jakwydawać dzwięki i inne jęki.- Gotowa?- zapytał.Na niego, aby pieprzył ją do nieprzytomności? Tak, zdecydowanie byłagotowa.Jęknęła w potwierdzeniu.Wysunął palce i coś twardego przycisnęłosię do jej tyłeczka.Wsunęło się z nagłym pop.Zadyszała w zachwycie.Był tojeden z tych koralików, które tak uwielbiała.Przynajmniej tak myślała, dopókijego palce nie rozsmarowały więcej chłodzącego żelu wokół jej otwarcia ipchnął do przodu, aż w jej tyłeczek wsunęła się kolejna perełka.Może tosobie wyobrażała, ale ta zdawała się być nieco większa od pierwszej.Gdywcisnął trzecią i czwartą i piątą, to była pewna, że stawały się coraz większe.- Jeszcze jedna - powiedział.- I wtedy dowiesz się, dlaczego moje kulkianalne nie są takie, jak te które próbowałaś do tej pory.Nie chciała stłumić jego entuzjazmu, mówiąc, że żadne kulki analne niebyły takie jak te, ponieważ był to jej pierwszy raz.Biorąc pod uwagę ichrozmiar, nacisk spowodował, że ostatnia kulka ledwie w nią weszła, ale gdyjuż znalazła się na miejscu, to poczuła się tam cudownie.Krzyknęła zpotrzeby, zatracona w nieznanym uczuciu.- Wszystko w porządku?- zapytał Gabe.Pogładził jej uda, przyciągającjej uwagę do jej drżących ud.- Tak - powiedziała bez tchu.- Uwielbiam to.Przekręcił coś na odkrytym wałku perełek i zajęło jej chwile, abyzrozumiała co się działo.Mała kilka - czy coś takiego - ocierała o zewnętrznąpowierzchnię jej dziurki w ciągłym kołowym torze.Każde krążenie kulki wokółjej toru, sprawiło, że była coraz bardziej świadoma rozkoszy, jakapromieniowała na zewnątrz i do środka jej tyłeczka.- O mój Boże, Gabe!- krzyknęła, gdy jej cipka i tyłeczek zaciskały sięrytmiczne w pierwszych spazmach orgazmu.- Cholera, kobieto - powiedział.- Nie dochodz jeszcze.Jeszcze niezaczęło się najlepsze.Próbowała zacisnąć swoje wewnętrzne ścianki, aby powstrzymać faleorgazmu i częściowo się jej udało.Przerywając orgazm, poczuła się żałośniepotrzebująca i przesunęła się na pościeli.Gabe uniósł jej biodra z łózka, ażznalazła się na swoich kolanach z twarzą wciąż przyciśniętą do materaca.Wtej chwili mógłby powiesić ją za kostki u sufitu, a i tak by nie zaprotestowała.Ufała temu facetowi na tyle, by zrobił z nią cokolwiek co chciał.- Rozluznij się - powiedział za nią.Jego kutas wsunął się w jej cipkę.- Boże, tak - jęknęła w materac i zakołysała do tyłu, próbując wciągnąćgo głębiej.- Nie ruszaj się, kochanie - wymamrotał.- Naprawdę nie ruszaj.Aż będęcały w środku.Zadrżała i skoncentrowała się na nie ruszaniu.Ta mała kuleczka, którakręciła się w jej tyłeczku, doprowadzała ją do cholernego szaleństwa.Musiałanatychmiast dojść
[ Pobierz całość w formacie PDF ]