[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obniżył usta do mojej piersi i zaczął ssać.Jęknęłam cicho.Przez moje ciało przechodziły iskry, każda z nich była potężniejszaod poprzedniej.Próbowałam złapać oddech, ale nie było przerwy ani wytchnienia.Krzyknęłam gdy przeniósł swoje usta w dół między moje nogi, zastępując palcejęzykiem.Trzymałam go za głowę, gdy mnie lizał śmiejąc się. Poczułam jego kręcone włosy łaskoczące mnie w uda.W końcu cała pokryta liśćmi i błotem usiadłam, spychając go na plecy. Twoja kolej, szepnęłam zerkając w dół na jego członek.Ostrożnie aby uniknąć kłów, polizałam go po całej długości, drażniąc się z nim isprawiając że urósł jeszcze bardziej. Pragnę cię, powiedział siadając i chwytając mnie w pasie.Spojrzał mi głęboko woczy.Chcę być w tobie.Ustawiłam się na czworaka.Ukląkł za mną, chwytając mnie w pasie.Następniezanurzył się we mnie głęboko, wykonując coraz głębsze pchnięcia.Podniosłamgłowę i warknęłam by przyspieszył, gdy poruszał się najpierw powoli, potem corazszybciej, zmieniając pozycję i poruszając biodrami, trafiając w same moje centrum irozpalając we mnie płomień.Pochylił się by polizać moją szyję, delikatnie gryząc.Naparłam na niego, wbijającpalce w ziemię.Jeśli nie mogliśmy kochać się jak duże koty, to przynajmniejmożemy zrobić to w tej samej pozycji.Wbijał się we mnie tak mocno, że nie potrafiłam powiedzieć gdzie kończył się on agdzie zaczynałam się ja.Moje sutki ocierały się o mokre liście, zupełnie jakby matkaziemia próbowała się nimi karmić.Oboje byliśmy mokrzy, brudni i poobijani, a ja to uwielbiałam.uczucie mchu namoim brzuchu i błota które pokrywało mi nogi.Zach sięgnął ręką i dotknął mnie w miejscu, gdzie najbardziej tego potrzebowałam,co sprawiło że tama puściła.I nagle znalazłam się na skraju przepaści, z rozłożonymiramionami, błagająca.Opadając usłyszałam swój krzyk i Zacha, który ryknął wykrzykując moje imię.Pumai Pantera połączyły się.z głębi naszych serc.Jak duchy z przeszłości, oba koty stałysię jednością.Orgazm obu dużych kotów rozniósł się echem a ich ryk był niczymbębny w nocnej dżungli.Zach delikatnie oparł głowę na moich plecach.Był przemoczony i pachniał piżmem. Wszystko w porządku? zapytał po chwili, odsuwając się. Usiadłam czując jak wszystkie moje mięśnie są obolałe i posiniaczone, zarówno odzewnątrz jak od wewnątrz.Ale to był dobry ból: z rodzaju tych które sprawiają żeczujesz się zmęczony i pozbawiony napięcia, gotowy by wziąć gorącą kąpiel iwsunąć się do ciepłego łóżka. Tak, czuję się dobrze, odparłam ziewnąwszy.Poczułam zimno na swojej mokrej skórze.Czym prędzej założyłam dżinsy i top.Całabyłam pokryta błotem. Muszę wracać.Chodz.Zostaniesz na noc? Czy to jest to czego chcesz? zapytał, nie odrywając ode mnie oczu.Zastanowiłam się przez chwilę nad jego pytaniem.Jedynym mężczyzną jakikiedykolwiek spał w moim łóżku był Chase. Tak. Prowadz, rzekł zakładając dżinsy.Całą drogę do domu trzymał w ręce koszulę.Biegnąc z powrotem do domu,zastanawiałam się jak do cholery mam sobie z tym poradzić? Nigdy wcześniej niekochałam się z nikim w ten sposób.To był pierwszy raz, gdy czułam że obie połówki mnie: zarówno kobieta jak izmienna zostały zaproszone na to samo przyjęcie.Czułam się spełniona, pożądana i w pełni zaakceptowana.I w żadnym razie niechciałam aby się to skończyło. Rozdział 19Rankiem gdy tylko otworzyłam oczy, ujrzałam Zacha przytulonego do moich plecówz ramieniem wokół mojej talii, pochrapującego lekko.Mruczał coś przez sen a jegozarost łaskotał mnie w ramię.Słońce wzeszło, jego jasne promienie opadały na łóżko, ogrzewając nas swoimświatłem i ciepłem.Zamrugałam mrużąc oczy i spojrzałam na zegar: była 8:30 - pora aby wstawać.Wczoraj położyliśmy się pózno.Nadal preferowałam swoje kocie drzemki w ciągudnia.Kilka godzin tu, kilka tam sprawiało że byłam jak nowa.Zwłaszcza po seksie apózniej wspólnej gorącej kąpieli.Nie przepadałam za wodą, ale będąc z Zachem w wannie pełnej bąbelków, gdy tenocierał się o moje piersi, myjąc mój brzuch i delikatnie pocierając moje piersi.jegoręce sunące po moim ciele.Dotyk jego rąk na mojej skórze sprawił, że wskoczyłam na niego i oplatając gonogami w biodrach z rękami dotykającymi dna, pozwoliłam poddać się ekstazie.W momencie gdy moja głowa dotknęła poduszki, zasnęłam.Nadal nie do końca przebudzona, wstałam z łóżka ziewając.Zach jęknął, po czympodniósł się do pozycji siedzącej, posyłając mi swój rozespany uśmiech irozgrzewając moje serce, wyciągnął do mnie ręce.Upuszczając moją bieliznę, zpowrotem wsunęłam się pod kołdrę, dając mu buziaka na dzień dobry.Po chwili oparł głowę o zagłówek i spojrzał na mnie z poważnym wyrazem twarzy. Dobrze, nie rozmawialiśmy o tym wczoraj ale teraz musimy.Co z.? Chasem? dokończyłam za niego.Nadal nie byłam gotowa by rozmawiać na tentemat [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •