X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymczasem z szumów żaglowych i waruMyśli zhukanych jest harmonia dzika,Którą ja lubię, że tak pełna gwaru,%7łe czasem jak wąż pośród ruin syka,Czasem podobna do aniołów swaru,Gdy błyskawicą letnią się odmykaNiebo i znów się zasuną płomienieNa dziwny duchów świat, skąd szło westchnienie.A jednak, gdyby twoja, o młodości!%7łelazna niegdyś wola, dumna, twarda,Gdybym nad sobą miał więc�j litości,Gdyby mi nawet w krew nie przeszła wzgardaTego, co teraz jest i co w przyszłości103 Być może: lutnią szalonego bardaSkruszyłbym wziąwszy pod zgięte kolano;I nową harfę wziął niepokalaną.Lecz pózno! pózno już! Gdzie są słuchacze?Czy w grobach klaszczą w ręce zadziwione?Czy urągają? - nie wiem - i nie raczęGonić myślami te smętne, straconeMary.Lecz nieraz, kiedy mi zakraczeOrzeł lecący na słońce czerwone,Zda mi się, że to jakaś dusza bratniaZnów odlatuje ode mnie - ostatnia!Lubiłem takie dusze dzikie, smętne,Rozokolone na niebie szeroko,Błyskawicowe trochę, trochę mętne,Nawet gdy w ciało się straszne oblokąI w pioruny się rzucają namiętneLub nad Safony chwi�ją się opoką;Lubiłem takie dusze - niebezkarny! -Wybrednie marząc w różach - kolor czarny.Dziś uleczony na pół - lubię różeTakie, jakimi je Bóg stworzył, ładneI wiotkie.- Teraz wam powieścią służęI w żadne więc�j ustępy nie wpadnę,%7ładną gawędą pieśni nie przedłużę,104 Ale też z faktów wam nic nie ukradnę,Bo wszystko godne jest pamięci wieczn�jI wszystko może ujść - w kompanii grzeczn�j.Stoi więc w dębie moja mołodycaZe świecą - jasne dwa gołębie burczą;Ksiądz pieczętuje sygnetem szlachcicaListy.Posłuszne się papiery kurcząW kopertę; z lakiem ożeniona świ�ca -Mówiąc Delill[e]a stylem - styl tak sturcząPoeci, że dziś gwałtem trzeba z FrancjiRozumu, jeszcze więc�j elegancji -Ożeniona więc świeca z laską laku,Wydała tę łzę, która z tajemnicyNie da się nigdy odedrzeć bez znaku -Zwłaszcza jeżeli Moskal na granicyNie czyha na twój sekret, o Polaku,Z pomocą drugi�j ożenion�j świ�cy,I chmur z tajemnic twoich nie uchylaZdradziecką ręką nocy (styl Delill[e]a).Już więc ksiądz Marek (tu mnie nie doścignąIksy warszawskie) kochanków zaślubiłI nim oboje w małżeństwie ostygną,Przypieczętować chciał - już lak naczubił,Już.już.Wtem szable mu po oczach migną!105 Ksiądz wstał - szczęk wielki był - pieczątkę zgubił;Ujrzał na ścianach boju stereotyp,Bowiem dąb w środku był jak dagerotyp.Co się więc działo zewnątrz, to się w łonieSuchego dębu odbiło tęczowie.Był bój, naprzeciw siebie szły dwa konie,A na koniach szli dwaj bohaterowie,Nad głową niosąc podniesione bronie,Szablice; każda jako sierp na głowie.Zaraz ksiądz poznał, że ci wojownicyByli to z panem Sawą pan Maurycy.Poznawszy, w duchu rzekł:  Nie pójdę godzić,Niechajże sobie trochę krwi utoczą,To może nadto gorących ochłodzić,Pot�m z rozwagą większą w ogień skoczą.Tak mówiąc patrzał, jak chcąc sobie szkodzić,Na ścianach tęczę tworzyli uroczą.Zwiatłość ich obu owionęła krwawa;W ogniu na białym koniu migał Sawa.Spotkali się raz, złożyli nad głowąI znów ich konie rozniosły szalone;Za drugim razem tnąc sztuką krzyżowąBeniowski, zgrabnie skoczywszy na stronę,Dał szacht tak płytki koniowi nad głową,106 %7łe mu z przyciętych uszu dwie czerwoneTrysły fontanny; jak rubin się żarząW biegu, nadjechał na nie Sawa twarzą.Więc się na białym wydawał rumaku,Mając zalane oczy krwi wytryskiem,Jakby delfina miał w złotym czaprakuPod siodłem, który krew wyrzucał pyskiem.Nie dając jednak najmni�jszego znaku,%7łe był zmięszany tym ostrym dogryzkiem,Obróciwszy się koniowi do grzbietuStrząsł krew i z olster dobył pistoletu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.