[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Zgadzam się.Może więc pójdziemy na drinka do CaféRouge i porozmawiamy o czym innym?– Wiesz, że to niemądry pomysł, Jasonie.– Proponuję tylko przyjazne spotkanie dwojgaprofesjonalistów.– Sam wiesz, że na tym się nie skończy.Jason udawał, że odmowa Zoe go nie dotknęła.Szybkozmienił temat.– Czy masz włączony telewizor?– Boże, czyżbyś nadal pozwalał nam oglądać telewizję?Przecież to marnowanie prądu.– Nastaw Sky News.Po przełączeniu kanału Zoe zobaczyła na ekranie trzechmężczyzn – sekretarza generalnego ONZ, pracującego na rzeczAfryki idola rocka i Martina Landesmanna.Bajecznie bogaty finansista z Genewy właśnie informowałotaczających go dziennikarzy o zamiarze przekazania stu milionówdolarów na zwiększenie produkcji żywności w krajach TrzeciegoŚwiata.Nie był to jego pierwszy gest tego typu – szacowano, żefilantrop, ochrzczony przez media Świętym Martinem, podarowałna różne cele dobroczynne już prawie miliard dolarów.Bogaty,hojny Landesmann prowadził pustelniczy tryb życia i unikałmedialnego szumu.W swoim życiu udzielił tylko jednegowywiadu, a reporterką, z którą rozmawiał, była Zoe.– Z której godziny jest ta wypowiedź?– Z wczesnego popołudnia.Landesmann nie chciałodpowiadać na żadne pytania.– Jestem zdziwiona, że Martin w ogóle pojawił się przedkamerą.– Nie wiedziałem, że jesteś z nim na ty.– Już kilka miesięcy nie rozmawialiśmy.– Może powinnaś odnowić tę znajomość?– Próbowałam, Jason.On po prostu nie chce rozmawiać zprasą.– Zadzwoń do niego teraz.– Teraz to mam zamiar wrócić do domu i wziąć bardzodługą kąpiel.– A co robisz przez resztę weekendu?– Jakaś szmirowata książka.Parę płyt DVD.Może spacerpo Hampstead Heath, jeżeli nie będzie padało.– To nie brzmi zbyt interesująco.– Lubię się nudzić.To dlatego mam do ciebie słabość.– Będę w Café Rouge za godzinę.– Do zobaczenia w poniedziałek rano, Jasonie.Zakończyła rozmowę, obserwując ekran telewizyjny.Uboku Landesmanna pojawiła się jego piękna żona Monique, wświetle błyskających fleszy siwe włosy finansisty błyszczałyniczym srebro.Jak na osobę stroniącą od mediów, szwajcarskibiznesmen umiał świetnie prezentować swoje walory.Posiadał teżinną cenną umiejętność – potrafił bezbłędnie dozować informacjena swój temat.Dla Zoe, mimo udzielonego wywiadu, ŚwiętyMartin nadal pozostawał tajemnicą.W wiadomościach telewizyjnych pojawił się teraz nowyprezydent Stanów Zjednoczonych, właśnie zapowiadający kolejnąinicjatywę zmierzającą do polepszenia stosunków z jednym zeswoich najbardziej zawziętych wrogów, Islamską Republiką Iranu.Zoe wyłączyła telewizor i zerknęła na zegarek.Zaklęła pod nosem, bo już było dziesięć minut po szóstej.To, co powiedziała Jasonowi o swoich planach weekendowych,było zwykłą zasłoną dymną.W rzeczywistości miała ambitnyprogram do zrealizowania.I dlatego musiała się pośpieszyć.Przed wyjściem sprawdziła jeszcze w komputerze swojąpocztę i usunęła niepotrzebne wiadomości głosowe z telefonu.Piętnaście minut po szóstej włożyła płaszcz i ruszyła w stronęwind.Ze swojego wielkiego przeszklonego biura Jason właśniepodziwiał widok płynącej w dole Tamizy.Słysząc kroki, odwróciłsię, ale Zoe, ze wzrokiem wbitym w dywan, już wskoczyła wotwarte drzwi windy.Jadąc w dół, przyglądała się swojemu odbiciu w stalowychdrzwiach kabiny.Cyganie zostawili cię na naszym progu, żartowała jejmama.Wydawało się to jedynym logicznym wytłumaczeniemczarnych włosów, brązowych oczu i śniadej cery u dzieckaanglosaksońskiej rodziny.We wczesnej młodości Zoe cierpiała ztego powodu, dopiero po dostaniu się na uniwersytet w Cambridgezrozumiała, że oryginalny wygląd może być atutem – na równi zjej inteligencją i ciętym dowcipem.Gdy po raz pierwszy pojawiła się w gabinecie Jasona, odrazu dostała pracę.Awansowała błyskawicznie.Na pewno pomogła jej w tymuroda, ale na dłuższą metę najważniejszy był fakt, że po prostubyła mądrzejsza od większości swoich kolegów.I na pewnobardziej pracowita.Po wyjściu z windy spostrzegła reporterów, żywodebatujących nad wyborem miejsca na wieczornego drinka.Zoenie miała w firmie prawdziwych przyjaciół, toteż z uprzejmymuśmiechem prześlizgnęła się tylko koło hałaśliwej grupki i wyszłana ulicę.Aby dostać się do stacji metra Cannon Street, musiałanajpierw przejść przez most na Tamizie.Jadąc do domu, zazwyczajwybierała zachodnią linię Circle Line do stacji Embankment, gdziesię przesiadała na Northern Line, wiodącą przez Hampstead.Dzisiaj Zoe wsiadła do pociągu jadącego w kierunku wschodnim,do stacji St.Paneras, od niedawna obsługującej szybką kolejEurostar.W zewnętrznej kieszeni teczki Zoe spoczywał bilet naodjeżdżający o 19:09 pociąg do Paryża.Przed odprawąpaszportową kupiła kilka kolorowych czasopism i ruszyła naperon, gdzie już czekał jej pociąg.Znalazła swoje miejsce wwagonie pierwszej klasy, przyjęła zaoferowany przez stewardakieliszek całkiem znośnego szampana.Jakaś szmirowata książka.Parę płyt DVD.Może spacer po Hampstead Heath, jeżeli niebędzie padało.W rzeczywistości weekend zapowiadał się całkieminaczej.Spojrzała w okno, w szybie zobaczyła atrakcyjną,ciemnowłosą kobietę.To już ostatni raz, Cyganko.Naprawdęostatni raz, pomyślała.24.AmsterdamNikt nie zauważył przyjazdu Lawona do Amsterdamu.Najlepszy specjalista od inwigilacji, jakiego wyszkoliło Biuro,potrafił zmieniać swój wygląd jak kameleon.Zazwyczaj wyglądał jak typowy gamoń, jednak wrzeczywistości był drapieżnikiem, potrafiącym skutecznie tropićnawet najlepiej wyszkolonego pracownika obcego wywiadu lubterrorystę.Ari Szamron żartował, że Eli Lawon potrafi zniknąć,ściskając cię za rękę.To Szamron w 1972 roku poznał Lawona z obiecującymmłodym artystą, Gabrielem Allonem.Chociaż ani Lawon, aniAllon jeszcze o tym nie wiedzieli, obydwaj zostali wytypowani doudziału w jednej z najsłynniejszych akcji izraelskiego wywiadu.Operacja Gniew Boży miała na celu odszukanie i zlikwidowaniewinnych zabójstwa izraelskich sportowców podczas olimpiady wMonachium.Kryptonimy w zespole były przydzielane wedłughebrajskiego alfabetu.Lawon został ajinem, tropicielem, specjalistą od śledzenia ilokalizowania, a Allon – alefem, mścicielem.Gabriel osobiściezastrzelił z beretty kaliber.22 sześciu członków organizacji CzarnyWrzesień.Trzy lata tropienia i likwidowania terrorystów na tereniecałej Europy zostawiły swój ślad.Skronie Allona przyprószyłaprzedwczesna siwizna, Lawon nabawił się nerwicy żołądka.Po zakończeniu misji jej wykonawcy postanowili wziąćdługi urlop od świata przemocy.Gabriel schronił się w Wenecji,gdzie poznawał tajniki renowacji obrazów, Lawon otworzył wWiedniu małą firmę wywiadowczą, Biuro Roszczeń i DochodzeńWojennych.Mimo bardzo ograniczonych możliwości, udało mu sięodzyskać wiele majątków zagrabionych Żydom.Był też jednym zpomysłodawców zmuszenia banków szwajcarskich do wypłatywielomiliardowych odszkodowań z tytułu ich nieetycznej postawyw czasach Zagłady.W 2003 roku w wiedeńskim Biurze Roszczeń iDochodzeń Wojennych eksplodowała bomba, zabijając dwóchpracowników i poważnie raniąc samego właściciela.Po zamachuLawon wrócił do Izraela i oddał się swojej największej pasji –archeologii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]