[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziwne to byÅ‚o uczucie.WydawaÅ‚o jej siÄ™, że jestcoraz silniejsza. Czy wiesz, Estelle, że nawet podczas najmroczniejszej burzy, czy to dniem, czynocÄ…, gwiazdy a Gwiazda Poranna przede wszystkim wciąż lÅ›niÄ… gdzieÅ› tam, jeszczewyżej? Nie.Czy to dlatego, że wiszÄ… wyżej niż burza? spytaÅ‚a po krótkim namyÅ›le.Tannzer uniósÅ‚ brwi. Masz wyjÄ…tkowy umysÅ‚. To dobrze? To cudownie.I masz racjÄ™: gwiazdy zawsze sÄ… zawieszone wysoko ponad burzÄ….Azatem, jeÅ›li Amparo da nam przed niÄ… schronienie, a ty, Gwiazdo Poranna, lÅ›nić bÄ™dzieszjeszcze wyżej, to czegóż mamy siÄ™ obawiać? Niczego? Bardzo siÄ™ cieszÄ™, że jesteÅ› siostrÄ… Amparo.Estelle nie odrywaÅ‚a wzroku od jego twarzy.CzuÅ‚a, że Tannzer podarowaÅ‚ jej coÅ›cennego, ale nie wiedziaÅ‚a co.Nie współczuÅ‚a mu już, bo tego nie potrzebowaÅ‚. Kocham mojÄ… siostrÄ™ najmocniej na Å›wiecie, ale.czy chciaÅ‚byÅ› potrzymać jÄ… wramionach? Bardzo tego pragnÄ™, Estelle.Bardziej niż oddechu.Tylko że burza krwi i piorunówjeszcze nie dobiegÅ‚a koÅ„ca.Ci, których ma zniszczyć, jeszcze nawet nie wiedzÄ…, że nadciÄ…ga.A Amparo ich nie ochroni.Powiedzieć ci dlaczego? Powiedz. Bo to Grymonde i ja jesteÅ›my tÄ… burzÄ….Infant Kukanii ryknÄ…Å‚ gwaÅ‚townie i ekstatycznie. ZostawiÄ™ po sobie stosy trupów.Tylko daj mi jeszcze jednÄ… nieÅ›miertelnÄ….Tannzer wciąż przypatrywaÅ‚ siÄ™ Estelle. A ponieważ to ja jestem burzÄ…, nie mogÄ™ przytulić Amparo, póki burza nieucichnie. Bo mogÅ‚aby zrobić jej krzywdÄ™? MÄ…dra z ciebie dziewczynka.Przechowasz wiÄ™c dla mnie Amparo? Jeszcze tylkotrochÄ™ dÅ‚użej? Przechowam jÄ… w nieskoÅ„czoność, jeÅ›li chcesz.LubiÄ™ jÄ… przytulać.PomyÅ›laÅ‚amtylko, że i ty chciaÅ‚byÅ› spróbować. ChciaÅ‚bym, Estelle.ChciaÅ‚bym.Ale gdybym choć raz to zrobiÅ‚, burza mogÅ‚abyzÅ‚agodnieć.A jeÅ›li chcemy, by Amparo bezpiecznie wróciÅ‚a do Carli a pragniemy z caÅ‚ychsiÅ‚ tego dopilnować to musi to być straszliwa burza. Twój anioÅ‚ ci to powiedziaÅ‚, prawda? Mój anioÅ‚? AnioÅ‚ o czarnych skrzydÅ‚ach. Jej babka posiadaÅ‚a pewien dar wyjaÅ›niÅ‚ Grymonde. WidziaÅ‚a to, czego niewidzi wiÄ™kszość z nas.Estelle nie wiedziaÅ‚a, że miaÅ‚a babciÄ™.MiaÅ‚a ochotÄ™ spytać o niÄ…. Rozumiem odrzekÅ‚ Tannzer. Szczególne dary czÄ™sto objawiajÄ… siÄ™ co drugiepokolenie. My też mamy anioÅ‚a dorzuciÅ‚a Estelle. Carla go posÅ‚aÅ‚a, żeby czuwaÅ‚ nade mnÄ…i Amparo.To anioÅ‚-kobieta; ma skrzydÅ‚a z księżycowego Å›wiatÅ‚a.WÅ‚aÅ›nie ona poradziÅ‚a mi,żebym zaniosÅ‚a maÅ‚Ä… do ciebie, a nie do sióstr z klasztoru.Mam nadziejÄ™, że Carla nie bÄ™dziena mnie zÅ‚a. Zgadzam siÄ™ z tobÄ… i z księżycowym anioÅ‚em.Lepiej, by Amparo spróbowaÅ‚aszczęścia z nami, a nie wÅ›ród tych czarnych wron.Carla bÄ™dzie z ciebie dumna, podobnie jakja jestem.DziÄ™kujÄ™ wam obu.Tannzer odwróciÅ‚ siÄ™ i siÄ™gnÄ…Å‚ po swÄ… Å›wieżo naostrzonÄ… pikÄ™, zakoÅ„czonÄ… jakbypotrójnym grotem.Taka pewnie lepiej zabija, pomyÅ›laÅ‚a Estelle.Chwyciwszy Grymonde a zarÄ™kÄ™, wÅ‚ożyÅ‚ w niÄ… drzewce.Estelle zauważyÅ‚a, że wsparÅ‚szy siÄ™ na niej, jej smok od razupoczuÅ‚ siÄ™ pewniej.DotknÄ…Å‚ najdÅ‚uższego ostrza, zaraz potem zlizaÅ‚ krew z kciuka i pokiwaÅ‚gÅ‚owÄ…. Co masz w sakwie? spytaÅ‚ Tannzer. Pistolet. Oraz proch, kule i mieszek zÅ‚ota dorzuciÅ‚ Grymonde.Tannzer wyjÄ…Å‚ z worka dwulufowy pistolet i przyjrzaÅ‚ mu siÄ™ z uwagÄ…. To robota Petera Pecka.Wart fortunÄ™. Może i byÅ‚ wart dla tej Å›wini, której go ukradÅ‚em odrzekÅ‚ Grymonde.Tannzer powÄ…chaÅ‚ lufÄ™. KtoÅ› niedawno z niego strzelaÅ‚. Nie ja. ZastrzeliÅ‚am Papina wtrÄ…ciÅ‚a Estelle. SpadÅ‚ z dachu zaraz po tobie.Grymonde zaczÄ…Å‚ siÄ™ Å›miać jak szaleniec.Tannzer mrugnÄ…Å‚ do dziewczynkiporozumiewawczo i od razu poczuÅ‚a siÄ™ lepiej.WyjÄ…Å‚ flaszkÄ™ z prochem, kulÄ™ i flejtuch.ZaÅ‚adowaÅ‚. Możemy iść z wami? spytaÅ‚a Estelle. Nie odparÅ‚ Grymonde. Zaczekacie tu na nas.Tu bÄ™dziecie bezpieczne.Estelle spojrzaÅ‚a na Tannzera. Wciąż potrafiÄ™ fruwać na jego grzbiecie.MogÄ™ być oczami smoka, jeÅ›li nieskrzydÅ‚ami.Tannzer popatrzyÅ‚ na niÄ….DostrzegÅ‚a w jego oczach coÅ› niewidzialnego i zadrżaÅ‚a.SpojrzaÅ‚ na Amparo.ZadrżaÅ‚a jeszcze mocniej.Tannzer szturchnÄ…Å‚ Å‚okciem Grymonde a. Co Estelle ma na myÅ›li? Wiele razy nosiÅ‚em La RossÄ™ na ramionach po caÅ‚ym mieÅ›cie.Tannzer schowaÅ‚ flaszkÄ™ z prochem, rozwiÄ…zaÅ‚ wÄ™zeÅ‚ na pasku i zarzuciÅ‚ worek napierÅ› Grymonde a.Estelle wyjęła kluczyk, który nosiÅ‚a na szyi. MogÄ™ nakrÄ™cić Petera Pecka?Tannzer znowu na niÄ… spojrzaÅ‚, a potem bez sÅ‚owa nadstawiÅ‚ broÅ„, by mogÅ‚aprzygotować zamek do strzaÅ‚u. Grymonde, w jakim kufrze skarbów znalazÅ‚eÅ› tÄ™ dziewczynÄ™? TÄ™ historiÄ™ znam tylko ja i nikomu jej nie opowiem.Tannzer przywoÅ‚aÅ‚ chÅ‚opca z zajÄ™czÄ… wargÄ…, który podszedÅ‚, prowadzÄ…c na smyczyÅ‚ysego psa. Grégoire, to jest Estelle, a to jej siostra i moja nowo narodzona córka Amparo.Grégoire uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ i ukÅ‚oniÅ‚.Z bliska byÅ‚ nawet brzydszy od swego psa, alewydawaÅ‚ siÄ™ miÅ‚y. Grégoire, tam na stole leży duży bukÅ‚ak.Opróżnij go i przynieÅ›.Tannzer wetknÄ…Å‚ pistolet za pas Grymonde a. To dla Estelle wyjaÅ›niÅ‚. Dasz jej, gdy poprosi. A cóż to za szaleÅ„stwo? zdumiaÅ‚ siÄ™ Grymonde. Moja córka idzie ze mnÄ… oznajmiÅ‚ Tannzer.Estelle wstrzymaÅ‚a oddech, czujÄ…c na sobie jego spojrzenie. JeÅ›li jej siostra Estelle sobie tego życzy, też może nam towarzyszyć. Nie odparÅ‚ Grymonde. Nie może
[ Pobierz całość w formacie PDF ]