[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZresztÄ…, co tam gadać o radzienadzorczej: nie ma w ogóle żadnego powodu dla istnienia osobnejkasy rolniczej.Przecież gdyby chodziÅ‚o tylko o to, żeby rolnicy pÅ‚aci-li mniejsze skÅ‚adki, bo na normalne ich ponoć nie stać (nawet tych,co majÄ… trzysta hektarów?!), to spokojnie można by zaÅ‚atwić sprawÄ™wewnÄ™trznym rozporzÄ…dzeniem w ramach ZUS-u.KRUS byÅ‚ potrzebny, oczywiÅ›cie, do czego innego - do tego, by wy-dzielić z niego tak zwany fundusz skÅ‚adkowy , zasilajÄ…cy rolnicze or-ganizacje.Ot, jeszcze jeden pomysÅ‚, by, mówiÄ…c Szpotem, w ten so-cjalistyczny system rurek, którymi paÅ„stwo przelewa od-do konfisko-wane obywatelom pieniÄ…dze, swój prywatny wkrÄ™cić kurek.Tylko, jakzwykle, zgubiÅ‚a chÅ‚opstwo pazerność - ustaliÅ‚o sobie skÅ‚adki na takabsurdalnie niskim poziomie, że sprawa w koÅ„cu nabraÅ‚a rozgÅ‚osu,narastajÄ…cego z każdym rokiem.A rozgÅ‚os jest dla tego typu intere-sów bardzo niewskazany.Gwoli uczciwoÅ›ci trzeba przyznać polactwu, że, jak jasno wynika zsondaży, od dawna nie ma już co do zawodowych zwiÄ…zkowców zÅ‚u-dzeÅ„ - zaufanie, którym ich obdarza, i respekt, jakim ich darzy, nieróżni siÄ™ od tego, co czuje do polityków.*Ale zaczÄ…Å‚em przecież ten wÄ…tek od stwierdzenia, że coÅ› siÄ™ zasad-niczo zmieniÅ‚o.Otóż - w piÄ™tnaÅ›cie lat po ustrojowej Wielkiej Prze-mianie skÅ‚onność mieszkaÅ„ców naszego kraju do zapisywania siÄ™ dopartii politycznych okazuje siÄ™ nieporównywalnie wiÄ™ksza, niż u po-czÄ…tków III RP.Z tym, że dotyczy ona tylko tych partii, które akuratwygrywajÄ… w sondażach.Przed laty miaÅ‚em okazjÄ™ uczestniczyć w pewnym spotkaniu przy-gotowanym przez GrupÄ™ Windsor - byÅ‚o to coÅ› jakby warsztaty dlapolskich prawicowych polityków, prowadzone przez brytyjskichkonserwatystów.PamiÄ™tam, jak podczas dyskusji zabraÅ‚ gÅ‚os LudwikDorn, opowiadajÄ…c o losach Porozumienia Centrum.W pewnym mo-mencie, mówiÅ‚, kiedy partia byÅ‚a uważana za tÄ™ wÅ‚aÅ›nie, która bÄ™dzierzÄ…dzić PolskÄ…, zaczÄ…Å‚ siÄ™ masowy napÅ‚yw chÄ™tnych, nagle siÄ™ ich za-pisaÅ‚o aż piÄ™tnaÅ›cie tysiÄ™cy i zaczÄ™liÅ›my nad tÄ… masÄ… tracić kontrolÄ™- na szczęście udaÅ‚o nam siÄ™ w porÄ™ wprowadzić procedury weryfi-kacji i dwóch trzecich siÄ™ pozbyć.W tym momencie wszyscy Anglicy,jak jeden mąż, popatrzyli ze zdumieniem na tÅ‚umacza, a ten w swejkabinie rozÅ‚ożyÅ‚ szeroko rÄ™ce i pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…, że nic nie pochrzaniÅ‚,tylko dokÅ‚adnie przetÅ‚umaczyÅ‚ to, co zostaÅ‚o powiedziane.Aż piÄ™tnaÅ›cie tysiÄ™cy ludzi - poczÄ…tek lat dziewięćdziesiÄ…tych.WparÄ™ miesiÄ™cy po tym, jak wskutek upadku sondażowych notowaÅ„partii Leszka Millera Samoobrona zaczęła wychodzić na prowadze-nie w rankingach, zapisaÅ‚o siÄ™ do niej, jak w wywiadzie dla jednego ztabloidów oznajmiÅ‚ triumfalnie sam przewodniczÄ…cy, sto tysiÄ™cy no-wych czÅ‚onków.Sto tysiÄ™cy! Może marszaÅ‚ek przesadziÅ‚, może nas buja? Może.AleskÅ‚onny jestem wierzyć, bo nieco wczeÅ›niej dziaÅ‚acze SLD przyznalisiÄ™, że okoÅ‚o stu tysiÄ™cy czÅ‚onków ubyÅ‚o z ich szeregów, nie tyle wsku-tek weryfikacji, co wskutek niezÅ‚ożenia na nowo deklaracji czÅ‚onkow-skich.W chwilach swej potÄ™gi SLD twierdziÅ‚, że skupia 150 tysiÄ™cy lu-dzi - wynika wiÄ™c z tego, że wraz z zaÅ‚amaniem popularnoÅ›ci partiidwie trzecie organizacyjnego pogÅ‚owia daÅ‚y sobie z niÄ… spokój.Zapewne nie wszyscy poszli do Leppera.SkÄ…dÅ› siÄ™ przecież tak-że musiaÅ‚y wziąć masy szturmujÄ…ce drugÄ… partiÄ™ liderujÄ…cÄ… w sonda-żach, PlatformÄ™ ObywatelskÄ….Platformersi co prawda nie pochwalilisiÄ™ konkretnymi liczbami, ale i u nich, sadzÄ…c po informacjach pra-sowych, ruch musiaÅ‚ być zbliżony.Wielokrotnie wiÄ™kszy niż w opisy-wanych przez Dorna pionierskich czasach PC.Niestety, może od dÅ‚ugoletniej dziennikarskiej orki scyniczniaÅ‚em,co, jak siÄ™ zdaje, jest w tym fachu chorobÄ… zawodowÄ… - ale nie potra-fiÄ™ w sobie skrzesać radoÅ›ci, że oto tak wielu moich rodaków wresz-cie poczuÅ‚o potrzebÄ™ dziaÅ‚alnoÅ›ci publicznej, że chce siÄ™ twórczo za-angażować w demokracjÄ™, w rozwój kraju, coÅ› z siebie dać innym.Fakt, że nabór dotyczy tylko partii majÄ…cych szansÄ™ na dorwanie siÄ™do koryta, a te, które od koryta odpadajÄ…, wiÄ™dnÄ…, dowodzi jasno, żepolactwo zapisuje siÄ™ do partii po to, aby siÄ™ zaÅ‚apać na dobrÄ… fu-chÄ™.Przez piÄ™tnaÅ›cie lat rzÄ…dzÄ…cy stale i stale zwiÄ™kszali liczbÄ™ stoÅ‚-ków obsadzanych z partyjnej nominacji.ZawÅ‚aszczali na ten cel co-raz to nowe obszary - samorzÄ…dy, instytucje komunalne, rady nadzor-cze w kasach chorych, sÄ…dowych Å‚awników i co tam jeszcze.W War-szawie, kiedy rzÄ…dzÄ…ca miastem UW z AWS zostaÅ‚a wskutek partyj-nych rozÅ‚amów i zmiany sojuszy zastÄ…piona koalicjÄ… PO z SLD, wy-mieniono nawet dyrektorów miejskich basenów.Jeszcze parÄ™ krokóww tym kierunku, a partyjnej nominacji wymagać bÄ™dzie nawet sta-nowisko babci klozetowej.Aż fakt, że kto należy, ten może liczyć na stoÅ‚ek, zostaÅ‚ przez znacz-nÄ… część spoÅ‚eczeÅ„stwa zaakceptowany.Może niechÄ™tnie, jak akcep-towaÅ‚o siÄ™ reguÅ‚y rzÄ…dzÄ…ce krajem za komuny, na zasadzie trudno, takjest i inaczej nie bÄ™dzie, trzeba siÄ™ przystosować, ale w każdym razie- zostaÅ‚ zaakceptowany.Partia polityczna to sitwa, której głównymzadaniem jest popieranie swoich ludzi w zajmowaniu stanowisk - odtych najważniejszych po najniższe.JeÅ›li jesteÅ› wobec partii, a zwÅ‚asz-cza jej kierownictwa, wierny i lojalny, to partia ci siÄ™ odwdziÄ™czy.Jakza dawnych, peerelowskich czasów.Tyle tylko, że wtedy partia byÅ‚ajedna, a teraz ma czÅ‚owiek straszny stres, którÄ… obstawić.RozdziaÅ‚ VNiewiele rzeczy charakteryzuje zbiorowość lepiej, niż to, jakich bo-haterów czci.Dla polactwa, bez dwóch zdaÅ„, najwiÄ™kszym bohateremprzeszÅ‚oÅ›ci jest dzisiaj Edward Gierek.I nie powinno to zaskakiwaćnikogo, kto rozumie, że trzonem dzisiejszej, zdegenerowanej polskoÅ›cijest przedziwny amalgamat folwarcznego chamstwa z tym, co zdoÅ‚a-Å‚o ono kiedyÅ› podpatrzyć u panów - a najÅ‚atwiej byÅ‚o fornalom pod-patrzyć i skopiować to, co najgorsze.Otóż i bez Gierka mieliÅ›my już w naszej historii bohatera, do któ-rego wstyd siÄ™ przyznawać, a który otoczony zostaÅ‚ tak wielkim ispontanicznym kultem, że jego Å›lady przetrwaÅ‚y kilka wieków.Niema wprawdzie pomników, nie nadaje siÄ™ jego imienia szkoÅ‚om - aleto wszystko maÅ‚o ważne, bo cześć, na jakÄ… sobie u narodu zasÅ‚użyÅ‚,uwieczniona zostaÅ‚a w materiale twardszym od spiżu.W jÄ™zyku.Ów bohater to król Sas.Epoka króla Sasa pozostaÅ‚a w polszczyz-nie przysÅ‚owiowÄ… krainÄ… szczęścia i Å›wiÄ™tego spokoju. Jak za królaSasa znaczy tyle co jak w zÅ‚otym wieku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]