X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odcinek między torem bobslejowym a rampą bramkarza był królestwem kierującegopodnośnikiem Jaspura.Chłopak imponował mi, podobnie jak sortmistrz.Korpulentny,powłóczący nogami, z kciukami wetkniętymi za szelki ogrodniczek, w sfatygowanej czapeczceManchesteru United zawsze zdążał ze wszystkim na czas.Przestawić przepełnioną skrzynię proszę bardzo.Wymienić pudło bramkarzowi  już się robi.Przygotować kolejną skrzynię,zajrzeć do kapryszącej maszyny lub zgilotynować testowo kilka ryb  bez problemu.Grałswoją rolę jak wirtuoz.Gdy pewnego dnia nie przyszedł do pracy i jego obowiązki przejąłktoś inny, w sekcji bramkarsko-filetującej zapanował chaos.Na powrót Jaspura najbardziej czekał bramkarz.Osoba, która pełniła tę funkcję (przez długi czas był to M.), stała na wysokiej kratownicy, sterowała rampą przechylającą skrzynięz nagimi czarniakami i pilnowała, by pojedynczo lub parami kierować je na taśmę.Bardzoczęsto ze skrzyni wypadało więcej ryb, niż mógł pomieścić pojemnik rampy, więc bramkarzmusiał przyjmować rolę osiłka, który powstrzymuje napierający żywioł i stara się niedopuścić, by weszli wszyscy naraz.Po opanowaniu sytuacji przesuwał trójkątne płaty nataśmociąg i przez dziurę w ścianie jechały one do pulpitów sekcji filetującej.Oferta nie do odrzucenia dla czarniaków obejmuje jeszcze jeden retusz skóry, kiedyfileciarze wycinają im zbędne detale: resztki kręgosłupa, tłuste części grzbietu, faflukowaty,upstrzony kawałkami planktonu ogon  wszystko, z czym nie poradziła sobie do końca maszynabobslejowa.Po wizycie u wizażysty-fileciarza, ryba jest nareszcie idealnie piękna.W tejsekcji pracują przeważnie kobiety  precyzyjniejsze i skrupulatniejsze.W najlepsze dninożami operuje ponad dwadzieścia osób.O dwunastej czas na drugą przerwę. Jón, czy sądzisz, że mam po co jechać w niedzielny poranek na Nólsoy? Zastanę tamkogoś? Tak, traktor i kota.Nigdy nie mogłem pojąć, po jasną cholerę ludzie z Nólsoy zwożą naswoją wyspę auta.Tam się przecież nic nie dzieje!Elisabeth:  Wybacz, ale dzisiaj nie pokażę ci, gdzie Mia pływała w Wigilię, bo z Daniiprzylatuje mój syn i zaraz biegnę się przygotować.Jak miniesz dom Eriksenów, nie dochodzącdo warsztatu, zauważysz żwirową ścieżkę w dół.To tam.Mircea z Timioary:  Wprowadziliśmy się do domu, w którym do wczoraj mieszkałotrzech facetów z Polski.Chyba budowlańcy.Powiedzieli tylko, że jadą szukać pracy naIslandii.Na do widzenia ukradli nam z lodówki dwie paczki mrożonych kurczaków, czekoladęi whisky.Na korytarzu tablica korkowa z listą trawlerów zaopatrujących przetwórnię.Fram,siedemdziesiąt pięć ton.Dwa dni pózniej  Vesturb�gvin, sto ton.Dzień po setce  Gr�nanes,siedemdziesiąt ton.Oferta nie do odrzucenia dla upiększonych czarniaków obejmuje krioterapię, kiedy poprzecięciu na trzy części wysyłane są do lodowych komór.Za ścianą przemieniają sięw zamarznięte klocki i krętymi zjeżdżalniami pędzą wprost do pudeł.Jednego dnia zostałem postawiony w tamtej strefie.Przywożono mi skrzynie pełne ogonów,miałem układać je na ruchomej siatce.Nie mogły się stykać.Prześlizgiwały się przez fontannęmlecznej masy, nikły w tunelu mrozu, a po chwili wyskakiwały w rogu hali, gdzie dwiedziewczyny pakowały je do kartonów i naklejały komputerowy wydruk z informacjamio jakości i wadze.Zajęcie okazało się jeszcze bardziej monotonne od operowania nożem nastanowisku wizażysty-fileciarza, ale z fontanny unosił się obłędny zapach, niespotykanyw żadnej innej części fabryki.Konkurować mógł z nim tylko aromat drewnianych paletz chłodni.W vestmańskiej przetwórni wszystko miało swoje miejsce i czas.Bez sortmistrza niebyłoby wózkarza i palowników, bez palowników  bramkarza i fileciarzy.Sekcja krioterapiidrzemałaby po kątach, gdyby nie fileciarze i obsługiwacze krajalnicy, a pudełkowcy moglibyiść do domu, gdyby nie krioterapeuci.Na marginesie głównego cyklu produkcyjnego obsługiwano jeszcze inne stanowiska.Trzyosoby wyciskały rybną papkę z olbrzymiego gąsiora i wypełniały nią płaskie kartony.Niektórezamrożone klocki jechały po pasie transmisyjnym do sauny z opiekaczem i natryskami.Jeden człowiek miał odholowywać wózki pełne ości i łusek do pokoju utylizacji.Na drugiej zmianiepowierzono tę funkcję olbrzymiemu Meksykaninowi.Kiedyś, spacerując wokół przetwórni,natknąłem się na niego, gdy uchylił drzwi pomieszczenia na śmieci i orzezwiał siępapierosem.W naszym zespole było też dwóch konserwatorów maszyn, kontrolerka jakości produkcji,szefowa zmiany i pracownicy działu podróżniczego.Po ośmiogodzinnej zmianie i trzech przerwach przychodziła na kolejne osiem godzin nowabrygada.W dobre dni przerzucaliśmy do spółki prawie pięćdziesiąt ton ryb.Noc należała dozałogi techniczno-czyszczącej.Oferta nie do odrzucenia dla czarniaków obejmuje wyprawę za granicę, kiedyw gustownych paczkach zostają odwiezione tirem na prom i koniec końców lądują w jakimśprzygodnym sklepie rybnym na kontynencie.Kilka miesięcy po zakończeniu pracy w przetwórni znalazłem cztery czarniaki w Mielnikuna Podlasiu.Zapakowane w charakterystyczny brązowy karton z napisem  Faroe Seafood.Product of the Faroe Islands , leżały w chłodni gminnego sklepiku niedaleko starego kinaGórnik.Były w postaci nieporcjowanej, więc musiano je wypatroszyć w Tórshavn, Runav�klub V�gur.Przypomniałem sobie powroty z fabryki po wieczornej zmianie, gdy budził się sztorm,a wiatr trzymał mnie za rękę i nogę, zrywał kaptur i pakował setki ostrych igieł w nieosłoniętepoliczki.Przypomniałem sobie rybi odór przetwórnianego korytarza, kuwety pełne suchegolodu, krzyżaki do ostrzenia noży i lampki nad stanowiskiem bramkarza, by wiedział, jakszybko podawać filety.Wspomniałem zgrabiałe dłonie, stopy zmarznięte mimo wełnianychskarpet, czyszczone pod ciśnieniem pojemniki, łuski zmielone na paszę, pistolety do mycianoży i blatów, tratwiane wrota przy sortmistrzu.Wspomniałem zesztywniałe czarniaki, zaspanego Hansa K�ri, który przychodził do pracy pocałonocnych sesjach w Counter Strike, oraz starszego faceta od selekcjonowania mutantów,który zawsze, kiedy mnie mijał, patrzył gdzieś w ścianę i mamrotał:  Very good, very good.Dużo pózniej uchwycił go fotoreporter Portal.fo, aby zilustrować informację, żew vestmańskiej przetwórni martwy sezon, redukują załogę i mało komu jest tam do śmiechu. Listonosz KarlKto pamięta albo chociaż słyszał o listonoszu Pacie z nieistniejącego miasteczka ZielonaDolina w hrabstwie Yorkshire, ten prędzej zrozumie społeczny podziw dla Karla Mikkelsena.Pata wymyśliła w 1981 roku BBC.Edukacyjna bajka o rezolutnym listonoszu szybko podbiłamoje serce.Patrzyłem i uczyłem się od niezłomnego i serdecznego Pata.Pamiętam dobrze, żenie było takiej siły, która mogłaby przeszkodzić mojemu bohaterowi w dostarczeniu przesyłki.Pat dzielnie zmagał się z każdą śnieżycą, burzą i suszą, niestraszne mu były duchy i kosmici,a gdy trzeba było wdrapać się na drzewo po zbłąkanego kota albo zaopiekować się koząniejadką  to wiadomo było, że pierwszy do pomocy będzie się rwać Pat.Pat miał szczęście żyć wyłącznie pośród dobrych ludzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.