[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wrócić do jego umysłu i powiedzieć mu, ze droga do osiągania bogactwa i władzy prowadzi przez pana i nikogo innego.Taką ideę jego mentalność przyjmie bez zastrzeżeń.Po przebudzeniu i przebadaniu go należałoby zaoferować mu najwyższą możliwą pozycję, jaką może osiągnąć rozpłodowy Markling.- Rozumiem - odpowiedział baron.Było to idealne rozwiązanie.- Dokończmy regulacji! - rozkazał.Datham Hain obudził się, dotknięty różnymi, bardzo dziwnymi odczuciami naraz.Nie wiedział jednak, że od czasu jego przybycia do kraju Akkafii upłynęło całe dziesięć dni.Wszedł Markling ze znakami Barona Azkfru.- Musisz być głodny - powiedział miłym tonem, widząc, że pacjent się obudził.Idź za mną, zaraz się tym zajmiemy.W jadłodajni znajdowały się zagrody pełne dużych, biało żeberkowanych robaków, gnieżdżących się w tutejszej glebie.Hain nie miał tym razem żadnych skrupułów, by jeść taką zwierzynę, więcej nawet - bardzo mu smakowały.- Baron hoduje swoje własne fikhfy - wyjaśnił przewodnik, gdy Hain już opchał się do syta.- Wszystko co najlepsze dla jego dworu, do północy przy Studni Dusz.Hain raptownie przerwał jedzenie.- Co powiedziałeś? - spytał.- Cóż, to tylko takie powiedzonko - odparł tamten.Hain na razie przestał o tym myśleć i wrócił do przerwanego jedzenia.Kiedy się nasycił, przewodnik powiedział:- Chodźmy teraz do recepcji, spotkasz tam Barona.Hain posłusznie ruszył za nim ciągiem długich, wyściełanych korytarzy aż do przedpokoju wyłożonego tym samym puszystym futrem z niskim, muzycznym podkładem, przyjemnym, ale nie tak usypiającym jak tamten.- Odpocznij teraz - rzekł sługa barona.- Jego wysokość przywoła cię, gdy będziesz gotowy.Odpoczynek był ostatnią rzeczą, na jaką Hain miałby ochotę; niezwykle czujny i ożywiony, szukał czegoś, co zatrzymałoby jego spojrzenie, dało pole do działania.Na półce w kącie dostrzegł kilka zwitków, pokrytych tym śmiesznym pismem, były to jednak dla niego tylko przypadkowe kreseczki.Nawet nie obrazki - pomyślał ponuro.Przemierzał pokój nerwowo, oczekując woli barona.Tymczasem baron przyjmował właśnie gościa (lub gości, nie był pewien).Mimo, iż rozmawiał z przedstawicielem rządu tego stworzenia czy stworzeń, nigdy żadnego z nich nie spotkał, nic też o nich wcześniej nie wiedział.Nie siedział i teraz - pomyślał cierpko.Półkula Północna była miejscem tak bardzo obcym, że czuł się bardziej pokrewny najbardziej się od niego różniącym rasom Południa, niż najbliższym mu rasom Północy.Przedmiot jego dociekań i obaw unosił się przed nim w odległości około trzech metrów.Tak, to najlepsze określenie - unosił się, ponieważ nie było widać żadnych instrumentów podpierających czy poruszających.Wyglądał jak wygięty lekko ku górze pasek kryształu, z którego zwisało kilkadziesiąt małych kryształowych dzwoneczków.Cały stwór miał około metra długości i sięgał prawie do podłogi.Na kryształowym pasku unosiło się stworzenie, które, jak się wydawało, składało się z setek szybkich błysków światła.Wzór, w jaki się układały i ich rytm zdawały się wskazywać, że zawarte są w przezroczystej kuli umieszczonej w kryształowym uchwycie, mimo prób, nie udało mu się jednak dostrzec samej kuli, którą jakoś tam wyczuwał.Wróżbita i Rel mogli mu się przyglądać z równym zdziwieniem i zakłopotaniem - pomyślał.Nigdy jednak nie dowie się, jak jest naprawdę.Za nic nie chciałby się znaleźć w ich świecie i nigdy się w nim nie znajdzie.To oni byli w jego świecie i to stanowiło dla niego pewne pocieszenie.- Czy ten Hain pozostanie ci wierny? - spytał Rel, najwyraźniej używając dzwoneczków do tworzenia słów, co sprawiało, że były one zupełnie pozbawione tonu czy barwy.- Tak mnie zapewniają moi technicy - odpowiedział Azkfru pewnie.- Chociaż trudno mi dostrzec, do czego może się nam przydać.Nie czuję się dobrze, powierzając wszystko komuś tak nowemu i nieznanemu.- Tym niemniej - odparł Rel - jest to potrzebne.Pamiętaj, iż Wróżbita przewidział, że dostaniecie jednego z przybyszów z zaświatów, i że nie ma możliwości rozwiązania naszych problemów bez ich pomocy.- Wiem, wiem - przyznał Azkfru - i jestem wam wdzięczny, że zdecydowaliście się na kontakt właśnie ze mną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •