[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ale to ma być kolacja po polsku! To co to ma znaczyć? Wszyscy siÄ™ majÄ… urżnąć i Å›piewać  Czerwony pasczy jak? GÅ‚upiaÅ›.Musi być bigos albo flaki. Flaki chyba z siebie wyprujesz, ale bigos ci przecież przywiozÅ‚am! Za maÅ‚o!  westchnęła Alicja ze skruchÄ…. ZostaÅ‚ już tylko jeden sÅ‚oik,resztÄ™ zeżarÅ‚am.Ewentualnie może być barszczyk.Barszczyk jeszcze mam.Po polsku, nie po polsku, wciąż nie rozumiaÅ‚am, w czym problem.Dwie osobywiÄ™cej na kolacji, nawet z barszczykiem i bigosem, cóż to jest.ZniecierpliwionamojÄ… tÄ™potÄ…, Alicja wyjaÅ›niÅ‚a mi w koÅ„cu, że caÅ‚y kÅ‚opot tkwi w żonie Herberta.Jest to dama z najwyższej arystokracji, krewna królowej, i rzecz polega na tym,że należy jÄ… traktować jak zwyczajnÄ… osobÄ™, symulujÄ…c brak wiadomoÅ›ci o jejpochodzeniu.RównoczeÅ›nie jednak należy jÄ… podjąć jak krewnÄ… królowej.Innymi149 sÅ‚owy ma być nader wytwornie, a zarazem swobodnie, bez podkreÅ›lania, że robisiÄ™ coÅ› wyjÄ…tkowo specjalnego dla niej, za to z podkreÅ›leniem swobody i w ogóleta wytworność ma wychodzić sama z siebie. Rozumiem  powiedziaÅ‚am w koÅ„cu. CoÅ› tak, jak z tym drugim pale-niem fajki.W Danii mówi siÄ™, że najpierw, w mÅ‚odoÅ›ci, czÅ‚owiek pali fajkÄ™, bo nie staćgo na potwornie drogie papierosy.Potem już stać go na to, żeby palić papierosy.A potem stać go na to, żeby znów palić fajkÄ™. CoÅ› w tym rodzaju  przyÅ›wiadczyÅ‚a Alicja. Szkoda, że nie jesteÅ›hrabiankÄ… z domu ty albo Zosia, boby nam wtedy samo wyszÅ‚o.Chyba mi Zosiapomoże zrobić wiÄ™cej bigosu. W zamian za to, że nie jest hrabiankÄ…? I kiedy to ma być? W najbliższym czasie.Rzecz jest pilna, bo Herbert już powinien siÄ™ wÅ‚Ä…-czyć, a ja nie mogÄ™ go ruszyć bez kolacji.Najlepiej byÅ‚oby jutro albo pojutrze. Bigos ci do jutra nie wyjdzie, kapusta siÄ™ musi gotować.Pojutrze najwcze-Å›niej.Co to bÄ™dzie? PiÄ…tek? Bardzo dobry dzieÅ„.NagabniÄ™ta o bigos Zosia wyraziÅ‚a zgodÄ™, oÅ›wiadczajÄ…c jednakże, że kapustÄ™musi zacząć gotować zaraz.Wiadomo byÅ‚o, że ja pójdÄ™ spać najpózniej, zobowiÄ…-zaÅ‚am siÄ™ zatem dopilnować zgaszenia palnika.Alicja po krótkim wahaniu uznaÅ‚a,że wpół do dziesiÄ…tej to jeszcze jest zupeÅ‚nie przyzwoita godzina, i zadzwoniÅ‚a doHerberta.Herbert radoÅ›nie przyjÄ…Å‚ zaproszenie.SiedziaÅ‚am przy stole, typujÄ…c sobie konie na najbliższy czwartek, to znaczyna jutro, i domagajÄ…c siÄ™ od Zosi i PawÅ‚a wróżenia na Å›lepo, co przyjdzie.PaweÅ‚otwieraÅ‚ puszki z kiszonÄ… kapustÄ…, Zosia pÅ‚ukaÅ‚a grzybki.Alicja zajrzaÅ‚a do swo-jego pokoju, na moment zastygÅ‚a w drzwiach, po czym cofnęła siÄ™ i popatrzyÅ‚a nanas uważnie, jakby sprawdzajÄ…c naszÄ… tożsamość. Zdaje mi siÄ™, że jesteÅ›cie wszyscy?  powiedziaÅ‚a nieufnie. Kto, u dia-bÅ‚a, Å›pi w takim razie w moim pokoju?!W pierwszej chwili mignęło mi w gÅ‚owie, że znów wdarÅ‚ siÄ™ do domu ja-kiÅ› obcy nieboszczyk, ale natychmiast przypomniaÅ‚am sobie kukÅ‚Ä™.W którymÅ›sprzyjajÄ…cym momencie Zosia zdążyÅ‚a uÅ‚ożyć jÄ… podstÄ™pnie na łóżku Alicji. Ma być ostrożność, to ostrożność  powiedziaÅ‚a spokojnie i stanowczo.Nie bÄ™dziesz tam spaÅ‚a.Zpij w piwnicy, w wannie, gdzie chcesz, ale nie u siebie.Tam bÄ™dzie spaÅ‚a imitacja. Możesz jÄ… pomacać  dodaÅ‚am Å‚askawie. Dobrze nam wyszÅ‚aÅ›, nie?Alicja bez sÅ‚owa wróciÅ‚a do siebie i obejrzaÅ‚a produkt zastÄ™pczy. MordÄ™ mam trochÄ™ dziwnÄ…  zauważyÅ‚a krytycznie. NaprawdÄ™ uważa-cie, że można siÄ™ pomylić? Sama siÄ™ pomyliÅ‚aÅ›.Nie wymagaj za wiele, morda z papieru toaletowegonie może być cudem urody.A poza tym, nawet jeÅ›li morderca stwierdzi pomyÅ‚kÄ™,nie bÄ™dzie ciÄ™ przecież szukaÅ‚ po caÅ‚ym domu!150  A poza tym, bÄ™dziesz z niÄ… sypiać na zmianÄ™.Raz ona tam, a ty na kanapie,a drugi raz ona na kanapie, a ty tam. Ale dzisiaj ja tam! Nie, dzisiaj ona tam, a ty tu.Jutro może być odwrotnie.Alicja ulegÅ‚a zbiorowej presji.Dla Å›wiÄ™tego spokoju przygotowaÅ‚a sobie po-Å›ciel na kanapie.Zosia i PaweÅ‚ poszli spać, kapusta Å›mierdziaÅ‚a w caÅ‚ym domu.UchyliÅ‚am drzwi na taras w celu wywietrzenia i stwierdziÅ‚am, że pada deszcz.UcieszyÅ‚am siÄ™, że nie ma już Bobusia i BiaÅ‚ej Glisty i nie muszÄ™ latać do Å‚azienkiprzez ogród. SÅ‚uchaj, czy ty nie widziaÅ‚aÅ›, gdzie ja poÅ‚ożyÅ‚am papierosy?  spytaÅ‚aniespokojnie Alicja. ZdawaÅ‚o mi siÄ™, że miaÅ‚am caÅ‚Ä… paczkÄ™? MiaÅ‚aÅ›, owszem.OtworzyÅ‚aÅ› w moich oczach. A skÄ…d jÄ… wzięłam? Z torebki.WyjęłaÅ› przy stole.Zaraz potem przyszÅ‚a Lilian.Alicja wytrzÄ…snęła na stół zawartość torby.Papierosów nie byÅ‚o.ZajrzaÅ‚a podstół, obejrzaÅ‚a biurko, zajrzaÅ‚a do swojego pokoju i do szufladki pod lustrem.PrzyglÄ…daÅ‚am siÄ™ temu, po czym, tkniÄ™ta zÅ‚ym przeczuciem, wyciÄ…gnęłam wÅ‚a-snÄ… torbÄ™, a z niej paczkÄ™ moich papierosów.ZnajdowaÅ‚y siÄ™ w niej dwie ostatniesztuki. Do której jest otwarty kiosk na dworcu?  spytaÅ‚am z troskÄ…. Do dziewiÄ…tej.Na nic.SÅ‚uchaj, przypomnij sobie, może widziaÅ‚aÅ›, co jaz nimi zrobiÅ‚am? Ty masz papierosy? Dwa ostatnie.MogÄ™ ci dać jednego, bo i tak trzeba bÄ™dzie kupić.WedÅ‚ugmojego rozeznania twoje leżaÅ‚y na stole, jak ta sÅ‚onica pakowaÅ‚a swoje nasionka.Nie chcÄ™ rzucać podejrzeÅ„, ale potem już ich nie byÅ‚o.Alicja wziÄ™ta ode mnie przedostatniego papierosa. Fu, z filtrem. mruknęła z obrzydzeniem. Możesz rzucać, to bar-dzo możliwe.Lilian jest roztargniona, wepchnęła do torby wszystko, co byÅ‚o nastole, w tym moje papierosy.To już nie pierwszy raz.Potem zauważa, przepraszai oddaje. Nie możesz jej odebrać od razu? Nie chce mi siÄ™.Ona mieszka na drugim koÅ„cu Allerød.Trzeba iść doautomatu.Deszcz pada.PoÅ›wiÄ™ciÅ‚am siÄ™, wzięłam parasolkÄ™, wÅ‚ożyÅ‚am jej stare gumiaki, wygrzebaÅ‚y-Å›my wspólnie cztery korony w odpowiednich monetach i poszÅ‚am do najbliższegoautomatu, znajdujÄ…cego siÄ™ koÅ‚o sklepu, zaraz za skrzyżowaniem.W automacienie byÅ‚o ani moich looków, ani jej vikingów, kupiÅ‚am zatem tylko dziesięć sztuk,jedynych, jakie byÅ‚y, bez filtra. Przecież palisz z filtrem!  zdziwiÅ‚a siÄ™ Alicja. Ale ty wolisz bez filtra.Jestem szlachetna jednostka i zrobiÅ‚am ci przyjem-ność.Nawet nie pada tak bardzo, tylko trochÄ™.Nie napiÅ‚abyÅ› siÄ™ kawy?151  A wiesz, że to bardzo dobra myÅ›l.Może kawa zabije trochÄ™ tÄ™ kapustÄ™?.Dopiero przy kawie mogÅ‚am z niÄ… spokojnie porozmawiać i rozważyć noweprzypuszczenia.Alicja z uwagÄ… wysÅ‚uchaÅ‚a podejrzeÅ„ w kwestii tajemniczej or-ganizacji. Coraz bardziej mnie ciekawi, kto to jest ten twój  mruknęła. Co zaorganizacja, do diabÅ‚a? Ewa, moim zdaniem, odpada.Roj to idiotyzm, w AnitÄ™nie wierzÄ™.Może jednak naprawdÄ™ ktoÅ› z zewnÄ…trz? CzaiÅ‚ siÄ™ w krzakach. I zna twoje wszystkie zwyczaje oraz wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci fizjologiczne? OgÅ‚aszaszje w prasie? Edek krzyczaÅ‚, że przyjmujesz takie osoby, nie zapominaj o tym.Narażasz siÄ™.To by siÄ™ nawet zgadzaÅ‚o z organizacjÄ…. Czekaj  przerwaÅ‚a Alicja. ZapomniaÅ‚am ci powiedzieć, że rozma-wiaÅ‚am z panem Muldgaardem.Ten morderca jest niezwykle utalentowany.Niezostawia żadnych Å›ladów, nic kompletnie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •