[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— To jak gwałt, albo jeszcze gorzej.— W zupełności się z tobą zgadzam — przyznała Deborah.— Dlaczego zrobili to tylko mnie, a tobie nie?— To kolejne dobre pytanie — stwierdziła Deborah.— Osobiście podejrzewam, że dlatego, że ja się nie zgodziłam na znieczulenie ogólne.Do takiego zabiegu potrzebny byłby im co najmniej laparoskop, a nie tylko igła wprowadzana pod kontrolą ultrasonografii.Joanna na chwilę zamknęła oczy.Wymyślała sobie w duchu za swoje tchórzostwo.Powinna była pójść za radą przyjaciółki.— Wiesz, coś mi przyszło do głowy — odezwała się Deborah.Joanna nie zareagowała.Obiecała sobie, że nie będzie pytać.Jechały w milczeniu przez niemal dwie minuty.— Nie jesteś ciekawa? — zapytała Deborah.— Nie, chyba że sama mi powiesz.— Gdybyśmy mogły udowodnić, że wycięli ci jajnik, miałybyśmy na nich haka.Nie twierdzę, że istotnie go wycięli, ale jeśli to zrobili, mogłybyśmy postawić im realny zarzut.To znaczy, usunięcie jajnika bez twojej zgody jest, formalnie rzecz biorąc, naruszeniem nietykalności osobistej, czyli przestępstwem.— No dobrze, ale jak to udowodnić? — zapytała bez entuzjazmu Joanna.— Co trzeba by zrobić? Rozkroić mnie i zajrzeć do środka? Dziękuję, ale nie reflektuję!— Nie sądzę, żeby trzeba cię było kroić — uspokoiła ją Deborah.— USG powinno wystarczyć.Proponuję, żebyś zadzwoniła do Carltona, naświetliła mu sprawę na tyle, na ile uznasz to za stosowne, i powiedziała mu, że musisz sprawdzić, czy nie brakuje ci jednego jajnika.— To zakrawa na ironię, że właśnie ty każesz mi dzwonić do Carltona — zauważyła Joanna.— Nie każę ci przecież za niego wychodzić, na miłość boską — oburzyła się Deborah.— Po prostu skorzystaj z faktu, że facet jest lekarzem.Lekarze znają się nawzajem.To jak bractwo.Jestem pewna, że mógłby załatwić ci badanie.— Jestem w kraju już od trzech dni i jeszcze się do niego nie odezwałam — powiedziała Joanna.— Głupio mi tak ni stąd, ni zowąd dzwonić do niego i prosić o przysługę.— Och, proszę! — jęknęła Deborah.— Znów te twoje houstońskie przesądy.Ile razy muszę ci przypominać, że możemy wykorzystywać mężczyzn tak samo, jak oni wykorzystują nas? Tym razem, zamiast wykorzystywać faceta dla przyjemności, załatwiasz sobie za jego pośrednictwem USG.Wielka sprawa!Joanna zamyśliła się.Próbowała wyobrazić sobie przebieg rozmowy z Carltonem.Z jej punktu widzenia nie było to wcale tak łatwe, jak sugerowała Deborah.A jednak chciała wiedzieć, czy podejrzenia przyjaciółki są słuszne.Im dłużej o tym myślała, tym bardziej dręczyła ją ta kwestia.— W porządku! — powiedziała wreszcie.Sięgnęła po komórkę.— Zadzwonię do niego.— Grzeczna dziewczynka — odparła Deborah.Rozdział 1510 maja 200118.30Louisburg Square położony był na stoku Beacon Hill, gdzie docierało się, jadąc ulicą Mount Vernon i skręcając w lewo w górną lub dolną jezdnię placu.Plac miał kształt wydłużonego prostokąta, otoczonego przez kolekcję szeregowych ceglanych domków, zazwyczaj z wystającymi gankami, o wielkich, zaopatrzonych w okiennice oknach.Środek placu zajmował spłacheć anemicznej, zdeptanej trawy, ogrodzony wysoką, groźnie wyglądającą żelazną kratą i ocieniony koronami starych wiązów, które jakimś cudem uchowały się przed holenderską chorobą.Na obu końcach znajdowały się rzadkie kępy krzewów ze sterczącym pośrodku samotnym zwietrzałym posągiem.Kurt, mimo swej nieznajomości Bostonu z jednej strony i plątaniny jednokierunkowych ulic na Beacon Hill z drugiej, odnalazł plac bez większych kłopotów.Ale parkowanie było już inną sprawą.Parking na placu miał dyskretne oznaczenie PRYWATNY, z ostrzeżeniem, że ktokolwiek naruszy zakaz, zostanie odholowany.Kurt nie chciał, by go odholowano.Przyjechał tu jedną z nie oznakowanych, czarnych ochroniarskich furgonetek Kliniki Wingate’a, z zamykaną komorą z tyłu.W komorze znajdowały się przeróżne drobiazgi, których mógł potrzebować podczas tej wyprawy, jak również mnóstwo miejsca dla opornych pasażerów.Nie miał sprecyzowanego planu.Wiedział tylko, że na koniec zawiezie dziewczyny z powrotem do kliniki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]