[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.¯adne okno nieoSwieca³o tego przybytku jêków i mêczarni.W g³êbi, miêdzy dwoma grubymi murowanymifilarami, sta³ stó³ pokryty czarnym suknem, na nim narzêdzia do pisania, papiery, zwoje par-84gaminów, dzwonek, klepsydra i Chrystus na wielkim krzy¿u; i tortury bowiem, w owych wie-kach pobo¿noSci, odbywa³y siê w imieniu Zbawiciela! - Na Srodku sklepu umieszczona by³ad³uga ³awa z dêbowego bala, z obu koñców opatrzona Srubami i rzemieniami do krêpowaniai rozci¹gania winowajcy.Czasami tak rozci¹gniêtemu przez blaszanny lej wlewano w ustaznaczn¹ iloSæ zimnej wody, co nadzwyczajne mia³o sprawiaæ boleSci.Dalej na pod³odze oparte by³y ciê¿kie dyby do zamykania nóg i pra¿enia ich powolnymogniem wêgli z podstawionej fajerki.Od sklepienia spuszczony by³ na bloku ³añcuch ¿elaznyz obr¹czkami na wielkie palce u r¹k, za które mêczonego wieszano i smagano rozmaitegorodzaju biczmi.Zreszt¹, aby opisaæ kszta³ty i u¿ytek wszelkich kleszczy, Srub, pasów, ³aweki innych dziwnych narzêdzi tortur, trzeba by zapytaæ siê Sredniowiecznego kata (którego na-uka by³a daleko trudniejsz¹ jak dziS) o nazwiska i u¿ytek wszystkiego, o stopieñ bólu, jakizdzia³a.Procesa, wypadki, zeznania, wymuszone przez tortury nazwiska osób, to go wszyst-ko nie zajmowa³o; dla niego ofiara jedna czy druga, wszystko by³o jedno.Lecz za to dobrzepamiêta³, czy cierpi¹cy cienkie i delikatne mia³ cz³onki kobiece, czy muszkularne i mêskienogi i ramiona; za którym obróceniem Sruby wyda³ pierwszy jêk, za jak¹ tortur¹ trzeba muby³o nak³adaæ na usta tak zwan¹ technicznie drewnian¹ gruszkê, aby zapobiec zbytnim wrza-skom.Ukaza³by krwawe Slady i opisa³, jakim sposobem ze z³amanych lub rozgniecionychstawów krew trysnê³a; a mo¿e wreszcie i westchnieniem wyliczy³by tych, którzy w czasiebadania ducha wyzionêli.Wtedy dopiero mo¿na by dok³adnie zrozumieæ mechanizm takzwanych rêkawiczek, czyli Srub na rêce, butów, czyli Srub na nogi, lin do spowijania cz³o-wieka, drabek ze szpikowanym zaj¹cem, meklemburskich instrumentów, bamberskich narzê-dzi, manheciñskich koz³Ã³w, siarkowanych nici, lineburskich krzese³, obro¿y na szyjê, pomor-skich banda¿y i wszystkich przyborów z kleszczami do owej okropnej hiszpañskiej ogniowejtortury, których sam widok zimnym dreszczem przejmowa³, gdy przy tercji, ukazywano ob-winionemu narzêdzia i t³umaczono ich u¿ytek wzywaj¹c ostatecznie, aby siê przyzna³ dowiny.Sêdziowie zajêli siedzenia za sto³em, pochodnie zatkniêto w ¿elazne Swieczniki przy s³upachprzybite; na stole zapalono lampy.Jeden z radnych i pacho³cy otworzyli w¹skie drzwi w³aSciwego wiêzienia i weszli do lochu.Przez okienko u góry ksiê¿yc rzuca³ ukoSnie blad¹ wi¹zkê promion na kamienie, zreszt¹ by³ociemno.Potrz¹Sniêta pochodnia sypnê³a gradem iskier i ¿ywszym zajaSnia³a blaskiem.W g³êbi spo-czywa³ wiêzieñ na s³omie z rêkoma za³o¿onymi na piersiach, oczyma zamkniêtymi.Przybli¿yli siê i radny rzek³:- Setonie! po raz ostatni s¹d zeszed³ do twojego wiêzienia, w imiê prawa, wstañ i udaj siê zamn¹!- Chrystus tylko w imiê swoje pozbawionym si³ wstawaæ rozkazywa³ - rzek³ wiêzieñ.Radnyskin¹³, dwóch pomagaczy ujêli le¿¹cego i zarzuciwszy mu na ramiona szeroki jego p³aszczwywiedli do pierwszej izby i posadzili w wielkim krzeSle przed sto³em i sêdziami.Prezyduj¹cy przewróci³ klepsydrê, brz¹kn¹³ w dzwonek i pisarz czytaæ pocz¹³.- Setonie! oskar¿ony jesteS o czarodziejstwo, przepowiadanie nieszczêSæ kraju, wywo³ywa-nie umar³ych, niepokojenie dusz chrzeScijañskich, rzucanie na nie uroku, o zwi¹zki ze z³ymiduchami i robienie za ich pomoc¹ z³ota i lekarstwa na wszystkie choroby, zgo³a o criminamaleficii, falsi et perduellionis.85Zeznania Swiadków s¹ z³o¿one.Prawo nie potêpiaj¹c ciê ostatecznie dozwala jeszcze obro-ny.Przed tym wizerunkiem ukrzy¿owanego Zbawiciela, na Swiêtej Ewangelii, wyprzysiêgnijsiê b³êdów, wyjaw swoje niecne praktyki, a szczególniej robotê z³ota.Tak chce mieæ prawoi wola J.X.M.Elektora, mi³oSciwie nam panuj¹cego, jako s³usznie jest.A ³aski spodziewajsiê tylko oczySciwszy sumienie.- Sumienie! - rzek³ Kosmopolita - jest to kwiat, który siê rozwija dla jasnych promion s³oñcai g³osu przekonania, a zamyka na gwa³t i burzê, sumienie Bogu tylko zdaje rachunek!- Trwasz wiêc w uporze? - zapyta³ prezyduj¹cy.- Pamiêtaj, i¿ upór tylko ci Smieræ haniebn¹przyspieszyæ mo¿e, gdy wyznaniem zbawisz siebie, zyskasz ³askê i chwa³ê.Pierwsze godno-Sci mog¹ ciê jeszcze oczekiwaæ.- Kto pracuje dla prawdy - rzek³ zapytany - ten nie dba o chwa³ê, a gardzi ³ask¹.- Po trzeci wiêc raz zapytujê ciê, czy nie wyjawisz zbrodni?- Zaiste - odpar³ Kosmopolita - nawet nie wiem, o co mnie oskar¿ono.- Przyst¹piæ do badañ - odezwa³ siê sêdzia.- Jeszcze raz przeczytaæ wa¿niejsze zeznaniaSwiadków.- Pisarz rozwin¹³ arkusz i czytaæ pocz¹³.- Aleksandrze Setonie, zwykle zwany Kosmopolit¹, to jest obywatelem Swiata ca³ego, czylinie maj¹cym ojczyzny, wiêc tu³aczem, a zatem podlegaj¹cym wszystkim prawom, Swiadcz¹przeciw tobie ad primum: i¿ wielokrotnie robi³eS z³oto z pod³ych metali, zmieniaj¹c je zapomoc¹ pewnego czerwonego proszku, zwanego lapis philosophorum, co bez pomocy z³egoducha dziaæ siê nie mog³o.Mianowicie Jakub Hannsen, powa¿any niegdyS i bogaty kupiecholenderski, za sprawami handlowymi przyby³y do Drezna, w poufa³ej rozmowie z AdamemBodenstein, lekarzem i profesorem Akademii w Bazylei, przyzna³ siê, i¿ rzeczony Kosmopo-lita w domu jego z o³owiu robi³ czyste z³oto.Rozmowê tê s³ysz¹cy Swiadkowie i rzeczonyBodenstein zaprzysiêgli, dodaj¹c nawet, i¿ poczciwy niegdyS i powa¿ny kupiec, Jakub Hann-sen, oczarowany przez ciebie zosta³
[ Pobierz całość w formacie PDF ]