[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niestatecznie,Choćbyś wiecznieNabył dobra,Gdy niedobraFortuna,Twa truna,A zbioryJak wióry.70CudzoziemcomWitam gości w naszym kraju,Z wami chętnie jakby w raju%7łyć chcemy,BędziemySpołecznie,Statecznie.Wasze stronyJak Dodony,Cudze krajeMówne gaje.Was pytać,Was witaćPragniemy,%7łyczemy.Miły gościu, Mości Panie,Prosim, dajże serca zdanie,O co chodzi?Co szkodzi?W tych krajachCzy rajach.Słyszę, mówisz: Polskie krajeCo dzień mają śliczne maje,WesołoI czołoPogodne,Swobodne.Jeno marceZłe na starce.W zimne stycznieNiezbyt ślicznie:Tam groby,ChorobyDość gęsteI częste.Liczą w lutychZ lat wyzutych.71Z listopadyJako gradyPadają,ChwytająCałunyDo truny.Mości Panie!Myli zdanie: Nie baj baju,Umrzesz w maju.PrzysłowieOpowie.Tak uczy:Zmierć kluczy.Więc ostrożnie, panie Włochu:Nie truj zdrowia w polskim grochu.Bo krzyknieI ryknie Och! pan Włoch Zły tu groch!Kwaśno, słono ktoś nie jada,W przaśnym, w słodkim siada zdrada:Oszuka,Dokuka.Dość jednaZmierć biedna.Mój Francuzie!Wierzaj Muzie:Ruskie kwasyWszytkie czasyDość psują,Dość trująBez soli,Zmierć boli.Ej, Francuzie!Mor w kapuzieOślep chwyta,Ani pyta,72Czy ty La ?Czy de La ?Czy ty Franc?Czy ty Hanc?Zmierć FrancuzaJak kobuza,A NiemczykaJak kulikaKusego,TłustegoOsiecze,Opiecze.Panie Niemcze,Cudzoziemcze!Przy defektachNic po fektach,Nic Was, was!Der, die, das.Zmierć rauz! rauz!Kumerauz!Nic tesaczki,Nic kruhlaczki!Miej ochotęBronić cnotę:Przez szpady,UkładyDość szparkaPchnie Parka.Cnót się chwytaj bez odmiany,Szacuj parol Bogu dany:Z paroluBez bóluSchodz z placuBez płaczu.W modnym kroju,W krótkim strojuJęzyk długi,Złe zasługi73Odbiera,Zawiera.Precz kusa,Pokusa!74Panom dysydentomStraszliwego Majestatu PanieDałeś rozum, dajże i poznanieJednej prawdy nieomylnejKu zbawieniu nam przychylnej:Bo są głowyJak u sowyBez rozumu,Z fałszów tłumuPrzy uporze.Jedenś Boże, jeden chrzest, ofiara,Jedna dusza, jedna musi wiaraByć od Ciebie,Która w niebieTwej czeladziLud osadzi:A zaś innaJako gminnaLud zawodziNader szkodzi,Bo na wieki.Chrystus owce wabi do owczarni,Krnąbrne kozły pędzi do koziarni:Swym rozumkom nie ufajmy,Fałszu z prawdą nie zwijajmy.Ach! szukajmy dusz Pasterza,Nim śmierć chwyci zza kołnierza.Już pod nosem!Mości Panie, grzeczny dysydencie,Nie bądz grzeszny, błędny jak w odmęcie,Wszak w momencieNa okręcieZ dusz ruinąLudzie giną:Patrz! niedługaTwa żegluga.75W co sterują,Gdzie kierująLat zapędy.Nie ekskuza, że tak uczy kircha,Bo odpowie skórka, tłusta ircha:Gdy w kłopocieJak w robocieZmierć wyprawi,Nim zabawi.Myśl niebożę!Nie pomożeNic Anglija,SaksonijaW Park areszcie.Wszak zawodzi korzyść, po respektachKrótkich świata być w wiecznych despektach.Za kapłunaChuda truna.Za wygodyWieczne głody.Zła odmianaDla Waćpana!%7łycie tłuste,W cnoty pusteZada maku.Nie w senacie, siądziesz w koszu, w saku,Nim doczołgniesz nieba choć na raku:Przejmą sidła, zamkną klatki,Boś bez świętych i bez Matki.Ach, bez głowy!Bez przymowy.'Gdzież jest ona?A tu sponaZmierci chwyta.Myśl, co wskórasz! co wygrasz, }ak wtete?Chyba kurka na twoim kościele.Ten omdlewa,To ci śpiewa:76 Zbór bez krzyżaAask ubliża!Ach, niestety,Azy bez mety,Bez waloruDla uporu!Już po czasie!A gdy psalmy nucisz Dawidowe,Do jedności miej serce gotowe:Mój Dawidzie,O cię idzie!Radz o sobieW życia dobie.Błagaj Boga,Nim nie trwoga:Przeżegnaj się,Nawracaj się.Wszak Bóg czeka!Ach, bez Piotra, bez jego stolicyTu panowie są ewangelicy!Proścież ducha,Aby skruchaWas zleczyła,Przytuliła:Taka radaWszak nie zdrada!Dysydentom,KonfidentomW polskim państwie.77Miasta obywatelomMiasta zdobią kamienice,Rynki, gmachy, w taż ulice,Im bary,KoszaryPrzydałyDość chwały.Górę biorą niebotyczneWieże, wały, zamki śliczne:A przecieJak wiecie,Są bardzie,W pogardzie.Zwiat mieszczanyMiędzy panyWszak nie liczy,Jeszcze krzyczyNa możność,Wielmożność,Krzywi się,Marszczy się.Jedna dla nich śmierć cudowna,Która panów z gburem równa:ZarównieI głównieW pałaceKołace.Szczupła wielkim miastom chluba,Gdy altecom grozi zguba.NadejdąI wejdąRuinyW machiny.Arsenały od perzynyNie obronią, od ruiny:Wszak miastoJak ciasto78RozgniotąZ bied rotą.Jak rdza zjada styrskie stale,Tak Mars broczy w krwi kanale.ForteceAltece:Na zgubyPasz chluby!Słońca promień, śnieżne góry,A śmierć niszczy miejskie mury:Dość częstaI gęstaNowina,Ruina.Letki laufer śmierć, nie chromy,W lot obleci sklepy, kromy:Okrąży,Choć dążyPowoliW niedoli.Więc rynkowy,Ratuszowy!Niech łokciowyI szynkowySwe zbioryZa wióryPoczyta,Cnót pyta.79Nędznym tu kmieciomBiedni kmiecie! to powiecie,%7łe was cetnar prac dość gniecie.Tu pracaJak prasaLud tłoczyRoboczy.Bieda rani i dokucza,Jak żar rybkom z siatek, z buczą:AtoliPowoliBóg koiI goi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]