[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Donnie spędził z Samem ponad godzinę tego popołudnia.Sam wyłączył światło i wyciągnął się na łóżku.Jeszcze trzydzieści godzin.Główna sala w budynku sądu federalnego była zatłoczona, kiedy Slattery po raz trzeci i ostatni wypuścił prawników ze swojego gabinetu.Większą część popołudnia wypełniła seria trzech intensywnych spotkań.Teraz dochodziła już siódma.Weszli do sali i zajęli miejsca przy odpowiednich stołach.Adam usiadł z Garnerem Goodmanem.W rzędzie za nimi siedzieli Hez Kerry, John Bryan Glass i trzech jego studentów.Roxburgh, Morris Henry i pół tuzina asystentów tłoczyło się przy stole oskarżenia.Dwa rzędy za nimi, za barierką, siedział gubernator z Moną Stark po jednej stronie i Larramorem po drugiej.W ławkach dla widzów siedzieli głównie dziennikarze.Reszty dopełniali ciekawscy, studenci prawa, inni prawnicy.Rozprawa była jawna.W ostatnim rzędzie, ubrany w sportową kurtkę i krawat, siedział Rollie Wedge.Slattery wszedł do sali i wszyscy wstali na moment.— Proszę siadać — powiedział do mikrofonu.Kazał stenografistce notować, a potem opisał treść wniosku i przytoczył odpowiednie paragrafy kodeksu.Powiedział następnie prawnikom, że nie ma ochoty na długie wywody i bezsensowne pytania, więc żeby się streszczali.— Czy składający wniosek jest gotów? — zapytał Adama.Adam wstał nerwowo i powiedział:— Tak, Wysoki Sądzie.Powołuję na świadka doktora Ansona Swinna.Swinn podniósł się ze swojego krzesła w pierwszym rzędzie i podszedł do miejsca dla świadków, gdzie został zaprzysiężony.Adam zbliżył się do mównicy pośrodku sali, trzymając notatki i powtarzając sobie, że musi zachować spokój.Notatki, starannie wypisane na maszynie, były efektem ciężkiej pracy Heza Kerry’ego i profesora Glassa.‘Obaj mężczyźni, razem z personelem Kerry’ego, poświęcili cały dzień przygotowaniom do rozprawy.I byli gotowi pracować całą noc i następny dzień.Adam zaczął od zadania Swinnowi kilku podstawowych pytań na temat jego wykształcenia i doświadczenia zawodowego.Swinn odpowiadał z lapidarnością typową dla mieszkańców pomocnych stanów, co wywierało pożądany skutek.Eksperci powinni wysławiać się inaczej i wiele podróżować, żeby ich wysoko ceniono.Ze swoimi czarnymi włosami, czarną brodą, okularami w czarnych oprawkach i czarnym garniturze, Swinn rzeczywiście sprawiał wrażenie mistrza w swym fachu.Pytania wstępne były krótkie i na temat, ale tylko dlatego że Slattery zbadał już wcześniej uprawnienia Swinna i uznał, że może on zeznawać jako ekspert.Stan mógł zaatakować jego kwalifikacje podczas przesłuchania krzyżowego, ale zeznania i tak zostałyby włączone do akt.Swinn opowiedział o dwóch godzinach spędzonych z Samem w poprzedni wtorek.Opisał jego stan fizyczny, przedstawiając badanego praktycznie jako żywego trupa.Potwierdził, że według wszelkiego prawdopodobieństwa więzień jest niepoczytalny, chociaż zaznaczył, że niepoczytalność jest terminem prawnym, a nie medycznym.Zeznał, że skazaniec miał kłopoty z udzieleniem odpowiedzi nawet na najprostsze pytania, takie jak: co jadłeś na śniadanie? Kto mieszka w celi obok ciebie? Kiedy umarła twoja żona? Kto był twoim obrońcą podczas pierwszego procesu? I tak dalej i dalej.Swinn zagrał bardzo przebiegle, powtarzając kilkakrotnie Wysokiemu Sądowi, że dwie godziny nie mogły wystarczyć na staranne zbadanie pana Cayhałla i że potrzebne było więcej czasu.W jego opinii Sam Cayhall nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji, nie pojmował, dlaczego ma zostać stracony, a już na pewno nie rozumiał, że jest karany za zbrodnię, którą kiedyś popełnił.Adam zaciskał czasem zęby, żeby się nie uśmiechnąć, ale Swinn mówił całkiem przekonywająco.Pan Cayhall jest zupełnie spokojny i rozluźniony, nie wie, co go czeka, wegetuje w swojej sześciometrowej celi.Wszystko to sprawia dość przygnębiające wrażenie.Jeden z najsmutniejszych przypadków, jakie spotkałem.W innych okolicznościach Adam długo wahałby się przed powołaniem tak nieprawdomównego świadka.W tej chwili był jednak dumny z tego małego, dziwacznego człowieczka.Walczyli przecież o ludzkie życie.Slattery nie miał zamiaru przerywać wypowiedzi doktora Swinna.Sprawę miał przejąć po nim Piąty Obwód i być może Sąd Najwyższy i Slattery nie chciał, by ktokolwiek mógł mu coś zarzucić.Goodman domyślił się tego i Swinn był gotów mówić w nieskończoność.TA przyzwoleniem sądu wdał się w analizę prawdopodobnych przyczyn niepoczytalności Sama.Opisał koszmar przebywania w celi przez dwadzieścia trzy godziny na dobę, świadomości, że komora gazowa znajduje się kilka kroków dalej, braku towarzystwa, normalnego jedzenia, seksu, ruchu, gimnastyki, świeżego powietrza.Doktor Swinn pracował z wieloma skazańcami w różnych miejscach kraju i dobrze znał ich problemy.Przypadek Sama był oczywiście inny ze względu na jego wiek.Przeciętny więzień bloku śmierci ma trzydzieści jeden lat, mówił doktor, i spędził cztery lata czekając na śmierć.Sam miał lat sześćdziesiąt, kiedy uwięziono go w Parchman.Nie był na to przygotowany ani fizycznie, ani duchowo.Musiał zwariować.Doktor odpowiadał na pytania Adama przez czterdzieści pięć minut Kiedy Adam skończył i wrócił do swojego stolika, Steve Roxburgh podszedł do miejsca dla świadków i wbił wzrok w Swinna.Swinn wiedział, co się święci, ale nie obawiał się ani trochę.Roxburgh zaczął od pytania, kto płaci za usługi Swinna i ile wynosi stawka.Swinn odparł, że Kravitz & Bane płaci mu dwieście dolarów za godzinę.Też mi coś.Na sali nie było przysięgłych.Slattery zaś wiedział, że wszyscy eksperci są opłacani, gdyż inaczej nie chcieliby zeznawać.Roxburgh próbował następnie podważyć kwalifikacje zawodowe Swinna, ale nic nie osiągnął.Swinn był świetnie wykształconym, doświadczonym lekarzem o długiej praktyce.Co z tego, że przed laty postanowił dla pieniędzy zostać zawodowym ekspertem sądowym.Nie pomniejszało to jego kwalifikacji.A Roxburgh nie mógł podawać w wątpliwość słów dyplomowanego lekarza.Przesłuchanie przybrało jeszcze dziwniejszy obrót, kiedy Roxburgh zaczął pytać Swinna o sprawy, w jakich zeznawał wcześniej.Pewien chłopiec został poparzony podczas wypadku samochodowego w Ohio, a Swinn wydał opinię, że dzieciak całkowicie postradał zmysły.Jak było to możliwe?— Do czego pan zmierza? — zapytał głośno Siattery [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •