[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy nigdy nie zauważyłeś, jak w oczach tej diablicy błyszczą ogniki duszy Ephraima, a w jej źrenicach moje, gdy przejmowała kontrolę nad moim ciałem?Mój szepczący przyjaciel zadyszał się i zrobił chwilę przerwy, aby odsapnąć.Nie odezwałem się ani słowem, kiedy zaś ponownie podjął swój wywód, jego głos brzmiał prawie normalnie.Podejrzewałem, iż był to przypadek nadający się do zakładu dla obłąkanych, lecz nie ja poślę tam Edwarda.Może upływ czasu i brak Asenath okażą się dla Derby’ego cudownym lekarstwem.Byłem pewien, że nigdy już nie będzie parał się okultyzmem.- Więcej opowiem ci później - teraz muszę odpocząć, i to długo.Opowiem ci co nieco o zakazanych koszmarach, które nawet teraz pienią się w mrocznych, cuchnących śmiercią i zgnilizną zakątkach, podtrzymywane przy życiu przez oddanych im kapłanów.Są ludzie, co wiedząc wszechświecie rzeczy, które nikomu nie powinny być wiadome, i potrafią czynić rzeczy, do których dokonania nikt nie powinien być zdolny.Siedziałem w tym po uszy, lecz teraz definitywnie z tym kończę.Gdybym był bibliotekarzem w Miskatonic, dziś jeszcze spaliłbym ten przeklęty „Necronomicon” i całą resztę owych plugawych ksiąg.Wiem wszelako, że ona nie może mnie już dosięgnąć.Muszę wynieść się z tego przeklętego domu, najszybciej jak to możliwe, i wrócić do mej rodzinnej posesji.Gdybym potrzebował pomocy, wiem, że mi jej nie odmówisz.Wiesz, ci diabelscy służący.i natrętni ludzie, mogą za bardzo wypytywać o Asenath.Rozumiesz, że nie mogę podać im jej adresu.Poza tym są jeszcze grupy poszukiwaczy.pewne sekty, których członkowie mogliby opacznie pojąć przyczyny naszego rozstania.niektórzy z nich wyznają nader osobliwe idee i miewają doprawdy zdumiewające pomysły.Wiem, że jeśli coś się wydarzy, staniesz po mojej stronie, nawet gdybym miał wyjawić ci prawdy, od których włos jeży się na głowie.Edward został u mnie i tę noc spędził w jednej z gościnnych sypialni, rankiem zaś wydał mi się spokojniejszy.Rozmawialiśmy o możliwościach poczynienia pewnych przygotowań do jego powrotu na posesję Derbych i miałem nadzieję, że nie będzie z tym zwlekał.Nie zjawił się następnego wieczoru, lecz przez następne tygodnie widywałem go dosyć często.Rozmawialiśmy możliwie jak najmniej o rzeczach dziwnych i nieprzyjemnych, natomiast chętnie dyskutowaliśmy o odnowieniu starego domu Derbych i podróżach, w jakie Edward obiecywał zabrać mnie i mego syna latem przyszłego roku.O Asenath nie mówiliśmy prawie w ogóle, wiedziałem bowiem, iż był to dla mego druha wyjątkowo trudny i drażliwy temat.Plotek pojawiło się, rzecz jasna, co niemiara, nie były one wszelako niczym nowym, skoro chodziło o dziwnych mieszkańców domu Crowninshieldów.Nie przypadła mi do gustu jedynie nadmierna hojność bankiera Derby’ego, wysyłającego na polecenie Edwarda spore sumki Mosesowi i Abigail Sargentom oraz Eunice Babson z Innsmouth.Wyglądało na to, że służący o złych twarzach wymusili od niego jakiś haracz, choć nie wspomniał mi o tym ani słowem.Pragnąłem, by nadeszło już lato i rozpoczęły się wakacje studiującego na Harvardzie mego syna, abyśmy we trzech, wraz z Edwardem, mogli wybrać się do Europy.Wkrótce przekonałem się, iż nie dochodził on do siebie tak szybko, jak sądziłem.W jego sporadycznych wybuchach wesołości wyczuwało się histerię i zbyt często ogarniały go mroczne depresje i tajemnicze stany lękowe.Stary dom Derbych był gotowy z początkiem grudnia, niemniej Edward uparcie odwlekał przeprowadzkę.Choć nie znosił i wyraźnie bał się domu Crowninshieldów, wydawał się jego karnym niewolnikiem.Nic nie wskazywało, by zaczął się pakować, i wymyślał coraz to nowe wymówki opóźniające przenosiny.Gdy mu o tym wspomniałem, wydał mi się śmiertelnie przerażony.Stary kamerdyner jego ojca, którego ponownie najął wraz z resztą służby, wyjawił mi któregoś dnia, że Edwardowi zdarza się krążyć po domu, jakby czegoś szukał.Ulubionym miejscem owych wędrówek zaś zdawały się piwnice ogromnej posesji; wtedy też Derby sprawiał wrażenie osobliwie zamyślonego, jak gdyby nie był sobą.Służącemu nie przypadło to do gustu i nie omieszkał podzielić się ze mną swymi obawami.Zastanawiałem się, czy Asenath przysyłała mu niepokojące listy, lecz kamerdyner powiedział, że jego pan nie otrzymywał od niej żadnej poczty.Około Bożego Narodzenia Derby podczas wizyty u mnie kompletnie się załamał.Kierowałem właśnie rozmowę ku wyprawie zaplanowanej na przyszłe wakacje, gdy nagle zerwał się z krzykiem z krzesła, w napadzie kosmicznej paniki i odrazy, którą do zdrowego umysłu mogą przywieść jedynie najdalsze otchłanie niewyobrażalnych koszmarów.- Mój umysł! Mój umysł! Boże, Dań.to mnie ciągnie, z otchłani.rozbija.szarpie.wdziera się.ta diablica.właśnie teraz.Ephraim.Kamog! Kamog!.jamaShoggotów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]