[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Oczywiście.Zawsze dobrze jest być dokładnym. Wyjął staryportfel, a z niego wyciągnął prawo jazdy, kartę ubezpieczeniaspołecznego i kilka kart kredytowych.Na zdjęciu w prawie jazdy miałukradkowe, posępne spojrzenie, które przypominało nieżyjącądziewczynę.Spojrzałem na karty kredytowe, wszystkie złote, wszystkiena nazwisko Mahlon M.Burden.Wróciłem do zdjęcia w prawie jazdyi przyjrzałem mu się ponownie. Wiem, o czym pan myśli ubiegł moje pytanie ale bardziej byłapodobna do matki.Oddałem mu prawo jazdy. Po matce też odziedziczyła dobroć dodał. Litość dla wszelkichżyjących istot.Cała ta sprawa to parodia.Musi mi pan pomóc. Panie Burden, co konkretnie mogę dla pana zrobić? Odtworzyć jej biografię psychologiczną.%7łycie i śmierć Holly LynnBurden. Wspomnienie jej imienia sprawiło, że wzrok zmącił mu sięprzez moment. Niech pan posłuży się tymi samymi metodaminaukowymi, jakie stosuje pan w swojej pracy badawczej, i niech się panstanie biegłym ekspertem w sprawie mojej córeczki.Chcę wiedzieć, conią kierowało.Może pan drążyć tę sprawę do woli.Może pan nieszczędzić mi żadnych pytań.Niech pan zrobi, co należy, żeby dokopaćsię do korzeni tego zamieszania.Niech pan pozna prawdę, doktorzeDelaware.Przez chwilę nie odpowiadałem.Nie spuszczał ze mnie wzroku. Wydaje mi się, że pan mówi o dwóch odrębnych sprawach, panieBurden.O odtworzeniu życia pana córki co się określa terminemautopsji psychologicznej.I o oczyszczeniu jej z zarzutu.Pierwsza rzeczwcale nie musi prowadzić do drugiej.Czekałem na wybuch.Zobaczyłem jedynie ponownie uśmiechmyśliwego. Doprowadzi, doktorze Delaware.Doprowadzi.Ojciec wie tonajlepiej.Ojciec wie najlepiej.Matka wie najlepiej.Ile już razy to słyszałem. Jest coś, co powinien pan sobie uświadomić powiedziałem.Najwyrazniej nie podoba się panu sposób, w jaki policja podchodzi dotej sprawy, ale to właśnie policja mnie tam ściągnęła. To mi nie przeszkadza, jeśli nie będzie pan kłamał, żeby ichzadowolić. I jeszcze coś.Nie mogę panu obiecać utrzymania tego w sekrecie.Wręcz przeciwnie.Moim pierwszym obowiązkiem są dzieci w Hale u.Muszę im pomóc, aby uporały się z tym, co zaszło, i nie chcę, żeby cośmi w tej pracy przeszkadzało.Jeśli dowiedziałbym się czegośnegatywnego o Holly, a to okazałoby się przydatne dla celów terapii,powiedziałbym im.A wtedy stanie się to zapewne ogólnie znane. Nie boję się prawdy, doktorze Delaware.Niezbite dowody nigdymnie nie przerażały.Chwali się, pomyślałem, i przypomniałem sobie, jak mi sięprzyglądał zza ciemnych szyb.Jak wykorzystał swoją kartotekę , żebyzakłócić moje prywatne życie.Jak wykorzystał łzy, żeby dostać się domojego ślicznego domu.Przyjął rolę pacjenta, żebym mógł odegrać terapeutę.Niezależnie od tego, jakie były jego motywy, manipulował mną.Napiłem się jeszcze łyk wzmocnionej alkoholem kawy i poczułemzawrót głowy.Czy to alkohol, czy niesamowitość tej sytuacji?Odstawiłem filiżankę, oparłem się, skrzyżowałem nogii przyglądałem się gościowi.Usiłowałem być obiektywny, wyzwolić sięz układu smutek-współczucie, jaki narzucił mi w progu domu. Całkowicie akceptuję wymienione przez pana skutki uboczne powiedział. Pomoże mi pan?Pochylił się na kanapie.Bez łez.Jedna część mojej osoby domownik, któremu zakłócono spokój chciała się go pozbyć.Ale zacząłem się zastanawiać nad jegopropozycją.Bo to, co mi oferował, pokrywało się dokładnie z tym,czego, jak wszystkim mówiłem, pragnę.Dawał mi możliwośćzrozumienia tej dziewczyny, szansę wydobycia jakichś informacji, któremogłyby przyśpieszyć proces leczenia psychicznych ran u dzieciw Hale u. Może pan drążyć tę sprawę do woli.Może pan nie szczędzić miżadnych pytań.Biorąc pod uwagę, jak niedawno miała miejsce ta tragedia i jegoniezdolność stawienia czoła temu, co naprawdę zdarzyło się w szopie te obietnice niewiele znaczyły.Może się zdarzyć, że na początku będzieodpowiadał na moje pytania, a na końcu potraktuje mnie jak wroga.Alepo drodze mogę się również czegoś dowiedzieć.Za jaką cenę? Niech mi pan da trochę czasu, żebym sobie to przemyślał powiedziałem.To go nie zadowoliło; zaczął się bawić suwakiem swojej wiatrówki,wpatrując się we mnie, jakby czekał, że zmienię zdanie. Tylko o tyle proszę, doktorze odezwał się w końcu.Wstał.Znów wyjął tani portfel.Podał mi białą wizytówkę.FIRMA TECHNOLOGICZNA NOWE GRANICEMAHLON M.BURDEN, PREZESPod nazwiskiem wypisany był ołówkiem numer telefonu w PacificPalisades. To prywatna linia wyjaśnił. Bardzo niewiele osób zna tennumer.Może pan do mnie dzwonić o każdej porze dnia i nocy.Możliwe, że jutro przez większą część dnia nie zastanie mnie panw biurze, będę w śródmieściu, w Parker Center.Spróbuję skłonićpolicję, żeby oddała.jej ciało.Ale będę odsłuchiwał wiadomości.Broda mu się zatrzęsła, a twarz lekko wykrzywiła.Starając się naniego nie patrzeć, odprowadziłem go do drzwi.* * *Wciąż o nim myślałem, kiedy zadzwonił Milo. Namierzyłem twoją hondę poinformował mnie. NoweGranice to firma ojca Holly Burden. Wiem. Opowiedziałem mu o wizycie. Przyszedł do ciebie ot, tak, po prostu? Tak po prostu. Odnalazł cię, sprawdzając twoje tablice? Tak powiedział. Sądzisz, że jest niebezpieczny? Właściwie nie.Raczej dziwny. W jaki sposób dziwny? Kalkuluje, manipuluje.Ale może jestem dla niego zbyt surowy.Ten facet przeszedł przez piekło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]