[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale jak dotychczas, po bliższej analizie, nie ostał się żaden z pomysłów, jak ich uwolnić, więźniowie byli bowiem przetrzymywani w pokojach, nieustannie strzeżonych przez dwóch czujnych i uzbrojonych SS - uranów, stojących w połowie długości szerokiego, jasno oświetlonego korytarza; nie było więc możliwości zbliżenia się do nich, nim podniosą alarm.Dlatego Sirocco tę część planu pozostawił chwilowo w zawieszeniu.Hanlon wyszedł z grupy żołnierzy i wolnym krokiem skierował się w stronę Colmana, Celii i Lechata.Wydarzenia biegły tak szybko, że od chwili powrotu Colmana nie mieli jeszcze okazji zamienić nawet paru słów.- No, widzę, że nie ma co pytać jak wam poszło.Steve.Rozumiem, że Weronika jest w pewnych rękach.Colman potwierdził.- Jej przyjaciele czekali na nią, a teraz jest we Franklinie.Wszystko poszło gładko.- Zwrócił głowę w stronę Ceki.- To jest Bret.Wyprowadził Weronikę z bazy.Celu udało się uśmiechnąć.Sirocco nie uważał za właściwe, by wyjaśniać oddziałowi jej rolę w aferze Howarda Kalensa i powie­dział tylko, że celem operacji będzie nadanie przez sieć paru nowych faktów, które wykończą Sterma.- Nie jestem pewna, co powinnam powiedzieć - zwróciła się do Hanlona.- Nigdy nie będę w stanie dostatecznie wam wyrazić wdzięczności.Zaczynam dostrzegać cały nowy świat, pełen ludzi, o których istnieniu nie miałam pojęcia.- Ech tam, to się jeszcze nie skończyło - odrzekł Hanlon.Na moment zabłysły mu oczy, gdy sobie coś przypomniał.- O, przy okazji jeszcze coś ci chciałem powiedzieć - zwrócił się do Colma­na.- Tam w bazie promowej aresztowaliśmy kogoś - tuż przed północą, właśnie gdyśmy mieli zostać zmienieni.- Naprawdę? Kogo? - zapytał Colman.- Trzech SS - marsów i tłustawą gosposię w średnim wieku, którzy próbowali przeleźć przez płot - odrzekł Hanlon.- Kobieta utknęła na szczycie i narobiła niezłego wrzasku.Czy nie przychodzi ci do głowy, przed czym oni mogli tak uciekać?- Nie mam pojęcia - odpowiedział, szczerząc zęby Colman.Nawet Celia zagryzła wargi, by powstrzymać się od śmiechu.­No i co było dalej? Czy odesłaliście ich na górę?Hanlon potrząsnął głową.- Och, po cóż aż tak się mścić? Zdjęliśmy ją z płotu i wszystkich wysłali w dalszą drogę.W tej chwili są już chyba we Franklinie, szukając najszybszego sposobu wyjazdu z miasta.W tym momencie Stanislau wydał triumfalny wrzask, a stojący za nim Bernard wyprostował się, by spojrzeć na Colmana.- Dał mu radę! - krzyknął.Podeszli, by zobaczyć to z bliska, a Sirocco zszedł z estrady.Sala uciszyła się.Przed Stanislauem ekran ukazywał plan służby całej brygady piechoty na dzień dzisiejszy.- Czy to jest kopia archiwalna, czy - pokazujesz oryginalny dokument? - zainteresował się Lechat.- Oryginał - odpowiedział Bernard.- Z możliwością zapisu kasującego również.Patrzyliśmy, jak robił taką próbę.- To chyba to, czegośmy chcieli, szefie - zwrócił się Stanislau do Sirocca, wskazując na jeden z akapitów.Sirocco pochylił się do ekranu.Wiedzieli już, że na dzień następny zaplanowano ogromny ruch transportów; większość dotyczyła przewozu artylerii, broni pancer­nej i innego wyposażenia z Mayflowera II dla umocnienia bazy promowej - niewątpliwie dlatego właśnie Sterm chciał ją opanować w całości.Wyglądało to tak, jakby zamierzał podjąć stamtąd wyprawę zbrojną na Franklin, prawdopodobnie pod osłoną broni orbitalnych, wystrzelonych ze statku.Dokonawszy zamachu na Mayflowerze II i oczywiście uważając statek za zabezpieczony, skoncentrowanych tam SS - marsów kierował na dół, by wzmocnić obóz warowny jako podstawę wyjściową operacji na powierzchni planety, natomiast niektóre jednostki regularne przenoszono na statek, by przejęły tam służbę.Stanislau wykrył rozkaz załadowania się dla kompanii “C" na ten wieczór o godzinie 18.00, celem przewozu na May~lolvera II - właśnie to, na co miał nadzieję Sirocco.Był gotów założyć się, że nikt, mając przed sobą pracowity dzień i tyle do roboty.nie będzie kwestionował wprowadzonych w ostatniej chwili zmian rozkazów.- Zobaczymy, czy potrafisz wprowadzić zapis kasujący - rzekł Lechat.Stanisłau dotknął paru przycisków i natychmiast wszystko, co się odnosiło do kompanii “C", zostało zmienione w zapisy dotyczące kompanii “D".Kompania “D" była teraz wyznaczona do wieczornego transportu na statek, a kompania “C" miała spędzić niezakłóconą noc w łóżkach, ponieważ tak powiedział komputer.Stanislau szybko przywrócił pierwotny zapis.Najlepszym czasem dla dokonania ostatecznej zmiany będzie koniec dnia, niewłaściwym osobom zostawi to mniej czasu na stawianie nie­właściwych pytań.Lechat skinął z zadowoleniem.- To załatwia sprawę dostania się na górę - powiedział.- Ale co dalej z przedostaniem się do Centrum Telekomunikacji?Stanislau wprowadził kilka nowych poleceń.Na ekranie ukazała się nowa tablica informacyjna.- Oddziały wartownicze SS i harmonogram zmian posterunków na dzisiejszą noc w Dystrykcie Kolumbia - oświadczył.W tym zakresie do ostatniej chwili mieli się wstrzymać z wprowadzeniem jakichkolwiek zmian.- Wystarczy? - zapytał Sirocco, robiąc perskie oko do Lechata.- Niebywałe - mruknął Lechat, kiwając głową.- Dobra robota, Stanislau - rzekł Sirocco.- Miejmy nadzieję, że dzisiejsza wieczorna premiera będzie tak dobra, jak próba generalna.- Może pan na to liczyć, sir - odrzekł Stanislau.Sirocco wrócił na estradę, stając przed szkicami sytaucyjnymi, których używał wcześniej, i przez chwilę rozglądał się po sali, czekając, ai wszyscy spojrzą na niego.- No, wszystkim wam będzie przyjemnie usłyszeć, że nasz zakła­dowy specjalista od włamań, fałszerstw i łamania szyfrów znowu do­wiódł swoich kwalifikacji - ogłosił.- Wygląda więc, że faza pierw­sza i czwarta są wykonalne, tak jak to omawialiśmy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •