[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ale teoretycznie mogliby ich zakazać, nawet mogliby nas usunąć, Pao, nas obu, gdybyśmy byli na tyle naiwni, by wyjawić im nasze konkluzje!.Podróżnik 01 odkrył Gayhirnę! Na Boga, Pao! Ci czekający na wyniki naszych badań to mięsożerne, drapieżne ryby, a my mielibyśmy im zaproponować zdobycie świata, który w ich oczach wygląda jak pustynia bez kropli wody.Wypił.Strużka płynu pociekła mu po brodzie.Był dziwnie nieswój.Nawet własny głos wydawał mu się obcy.Słuchał tego szyderczego, nosowego głosu, gdy recytował:- Ogromne pieniądze! Góra pieniędzy.całe lata i różnorakie szalone nadzieje ukryte za tymi pieniędzmi, które subwencjonowały i które subwencjonują prace EIBT, Europejskiego Instytutu Badań Telergicznych.Czterdzieści procent globalnych subwencji dostarcza Blok Amerykański, czatujący na wszystko, co mogłoby zapewnić mu przewagę.Sześćdziesiąt procent dostarcza Blok Europejski, czyhający na wszystko, co mogłoby mu zapewnić niezależność, a może także przewagę.Połowa tych sześćdziesięciu procent pochodzi od Państwa-Rządu Federalnego.Druga połowa dostarczana jest cichaczem przez dziesięć osób, które przyczyniły się do tego, że Europa zdobyła pierwszeństwo w dostępie do wyników badań.Dziesięć osób, które płacą hojnie, uszczuplając własne dochody z udziałów w gigantycznych zyskach kilku międzynarodowych koncernów.Dziesięć osób, które chcą także, w pierwszej kolejności, skosztować swoją porcję tortu.Reszta nic ich nie obchodzi, Baquez, całą resztę mają gdzieś! Liczą tylko na jedno: że im oraz ich wybranym przyjaciołom dany będzie przywilej świadomej Podróży post mortem.Pragną świadomej nieśmiertelności.Chcą zapewnić sobie inne królestwa, gdzie indziej.- Pan gubernator Francji, pan gubernator Prowincji Włochy, pan gubernator Niemiec - wyrecytował Baquez - pan dyrektor generalny Towarzystwa ARTF1C, udziałowiec trustu energetycznego sektora europejskiego, pan prezydent Valloz, dyrektor.Wybuchnął śmiechem.Erlevetchi zaśmiał się także.- Znaleźliśmy, panowie! - zawołał.- Ziemię do zdobycia, całą planetę, na której pieniądze i władza nie istnieją, na której będzie pan zwykłym obywatelem, panie prezydencie! Świat, który przyjmie pana tak, jak przyjmuje się chorego, cierpiącego na kompleks władzy.świat bez hierarchii, zupełnie odmienny do tego, co pan w głębi duszy, i może szczerze, uważa za doskonałe podstawy cywilizacji i władzy.Świat bez rywalizacji, bez wodzów, bez kierowników, przynajmniej w sensie przez pana rozumianym! Świat.świat, który lęka się jak dżumy odrodzenia się tych wszystkich pojęć wartościujących, które wytyczają przed panem prostą drogę do celu.Panowie, Gayhirna was oczekuje l Proponujemy wam podróż w Utopię!Zakrztusił się, rozkaszlał.Łzy napłynęły mu do oczu.Odchrząknął i w końcu znów pociągnął łyk żytniówki.Jego kieliszek był pusty.Baqueza także.Erlevetchi pośpiesznie je napełnił.- Powiedziałbyś im to? - wymamrotał Baquez.Erlevetchi parsknął śmiechem.Długi kosmyk włosów zsunął się ze środka głowy i opadł, zupełnie sztywny, na środek czoła.- Powiedziałbym im to! - odrzekł.- Wzięliby mnie za wariata, bo takie miejsce nie może istnieć! Bo taka cywilizacja, honorująca odrębność jednostki, jej oryginalność wśród tysięcy innych oryginalnych i odmiennych jednostek, równych i odmiennych, bo taka cywilizacja nie może istnieć bez Boga, bez władzy, bez zysku liczonego w pieniądzach, bez pojęcia rentowności związanego z pracą, bez oparcia się na solidnym schemacie! Bez żadnej innej troski prócz troski o znalezienie szczęścia własnego w szczęściu innych.Bez żadnej innej troski prócz troski o pokonanie własnej drogi wśród dróg pokonywanych przez innych, gdzie odrębność zapewnia życie różnorodności.Powiedzieliby: to my temu wariatowi dawaliśmy nasze pieniądze przez tyle lat, mając szaleńczą nadzieję, że wreszcie udostępni nam owe Podróże, rajskie światy.ale rajskie według naszej koncepcji raju! l w rezultacie, oto jaki ,,raj" proponuje nam ten obłąkany człowiek: Gayhirnę; planetę, na której nie można na nikim polegać! Społeczeństwo, w którym każda jednostka decyduje o własnym przeznaczeniu, sama musi zrealizować się i ukształtować, bez określonych z góry modeli i wyznaczonych torów! Cholerne społeczeństwo, w którym każdy bierze na siebie odpowiedzialność, aby w miarę własnych możliwości utrzymywać ogólną równowagę.Nie ma tych pierwszych, nie ma tych ostatnich i nie ma tych średnich!- To prawda, jesteś stuknięty, Lorris! - rzekł Baquez.- Nie mówiąc już o tym, że wszystkie idee zaliczane są tam do zboczeń umysłowych, za takie się je uważa.Pociąga to za sobą karę odosobnienia lub konieczność psychologicznej obróbki.Ogłaszamy odkrycie Gayhirny, Baquez! Zdradzamy naszych protektorów i rozpowszechniamy wiadomość na cały Świat.Wzburzenie! Społeczeństwo wolnościowe istnieje i rozwija się, żyje gdzieś we wszechświecie.Tytuły gazet, programy telewizyjne.Mamy dowody: wszystkie dowody, bo przecież nie zmazaliśmy pamięci Galena [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •