[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pieńki wykopnięto spod nóg.* * *Wszystkie dzwony Novigradu biły, ich głębokie i jękliwe dzwięki obijały się o dachy imansardy kupieckich kamienic, rozpływały się echem wśród uliczek.Wysoko strzelały race isztuczne ognie.Tłum ryczał, wiwatował, rzucał kwiaty, podrzucał czapki, machałchusteczkami, nałęczkami, chorągiewkami, ba, nawet spodniami.- Niech żyje Wolna Kompania!- Niech żyyy-jeee!- Niech żyją kondotierzy!Lorenzo Molla zasalutował tłumowi, przesłał całus pięknym mieszczankom.- Jeśli płacić premię będą równie wylewnie, jak wiwatują - przekrzyczał zgiełk - tojesteśmy bogaci!- Szkoda - powiedziała przez ściśnięte gardło Julia Abatemarco.- Szkoda, że Frontino niedoczekał.Jechali stępa główną ulicą miasta, Julia Adam "Adieu" Pangratt i Lorenzo Molla, na czeleKompani, odświętnie odzianej, uformowanej w równiutkie czwórki tak, że żaden zwypucowanych i wyszczotkowanych do połysku koni nie wysuwał z szyku nosa nawet o cal.Kondotierskie konie były jak ich jezdzcy - spokojne i dumne, nie płoszyły się wiwatami iwrzaskiem tłumu, lekkimi zaledwie, niemal niezauważalnymi szarpnięciami głów reagowałyna lecące ku nim wieńce i kwiaty.- Niech żyją kondotierzy!- Niech żyje "Adieu" Pangratt! Niech żyje "Słodka Trzpiotka"!Julia ukradkiem otarła łzę, łapiąc w locie rzucony z tłumu gozdzik.- Nawet nie marzyłam.- powiedziała.- Taki triumf.Szkoda, że Frontino.- Tyś romantyczka jest - uśmiechnął się Lorenzo Molla.- Ty się wzruszasz, Julia.- Wzruszam.Baczność, wiara! Na lewooo! Patrz!Wyprężyli się w siodłach, zwracając głowy ku trybunie i ustawionym na niej tronem istolcom.Widzę Foltesta, pomyślała Julia.Ten brodaty to chyba Henselt z Kaedwen, a tenprzystojny to Demawend z Aedirn.Ta matrona to musi być królowa Hedwig.A tenszczeniak obok niej to królewicz Radowid, syn tego zamordowanego króla.Biednysmarkacz.* * *- Niech żyją kondotierzy! Niech żyje Julia Abatemarco! Wiwat "Adieu" Pangratt! Wiwat Lorenzo Molla!- Niech żyje konetabl Natalis!- Niech żyją królowie! Foltest, Demawend, Henselt, niech żyją!- Niech żyje Dijkstra! - ryknął jakiś wazeliniarz.- Niech żyje jego Zwiątobliwość! - wrzasnęło z tłumu kilku opłaconych krzykaczy.CyrusEngelkind Hemmelfart, hierarcha Novigradu, wstał, pozdrowił tłum i defilujące wojskowzniesieniem rąk, mało wytwornie obracając się zadkiem do królowej Hedwig i nieletniegoRadowida, zasłaniając ich połami swej obszernej szaty.Nikt nie krzyknie: "Niech żyje Radowid", pomyślał zasłonięty opasłym tyłkiem hierarchykrólewicz.Nikt nawet nie spojrzy w moją stronę.Nikt nie wzniesie okrzyku na cześć mojejmatki.Ani nawet nie wspomni mojego ojca, nie ogłosi okrzykiem jego sławy.Dziś, w dniutriumfu, w dniu zgody, przymierza, do którego ojciec wszakże się przyczynił.Dlatego gozamordowano.Poczuł na karku spojrzenie.Delikatne jak coś, czego nie znał - lub znał, ale tylko zmarzeń.Coś, co było jak muśnięcie miękkich i gorących kobiecych ust.Odwrócił głowę.Zobaczył wpite w siebie ciemne, bezdenne oczy Filippy Eilhart.Poczekajcie, pomyślał królewicz, odwracając wzrok.Tylko poczekajcie.Nikt nie mógł wówczas przewidzieć i zgadnąć, że z tego trzynastolatka, teraz osoby bezżadnego znaczenia w kraju rządzonym przez Radę Regencyjną i Dijkstrę, wyrośnie król.Król,który - odpłaciwszy wszystkim doznane przez siebie i matkę zniewagi - przejdzie do historiijako Radowid V Srogi.Tłum wiwatował.Pod kopyta defilujących kondotierskich koni sypało się kwiecie.* * *- Julia?- Słucham, Adieu.- Wyjdz za mnie.Zostań moją żoną.Słodka Trzpiotka długo nie odpowiadała, dochodząc do siebie po zaskoczeniu.Tłumwiwatował.Hierarcha Novigradu, spocony, łapiący powietrze, jak wielki tłusty sum,błogosławił z trybuny mieszczan i defiladę, miasto i świat.- Przecież ty jesteś żonaty, Adamie Pangratt!- Jestem w separacji.Rozwiodę się.Julia Abatemarco nie odpowiedziała.Odwróciła głowę.Zaskoczona.Speszona.I bardzoszczęśliwa.Nie wiedzieć czemu.Tłum wiwatował i rzucał kwiaty.Nad dachami z trzaskiem i dymem eksplodowały race ifajerwerki.Dzwony Novigradu zanosiły się jękiem.* * *Kobieta, pomyślała Nenneke.Gdy wysyłałam ją na tę wojnę, była dziewczynką.Wróciłakobietą.Jest pewna siebie.Zwiadoma siebie.Spokojna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •