[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Owa to wÅ‚aÅ›nie żółtość moralna Stalina mignęła po razpierwszy w mej Å›wiadomoÅ›ci po wizycie MÄ™zyÅ„skiego.Gdym potem wpadÅ‚ na304 krótko do Moskwy, jak zwykle odwiedziÅ‚em przedewszystkiem Lenina.RozmawialiÅ›my o froncie.Lenin lubiÅ‚ bardzo, gdy mu opowiadano szczegóły zcodziennego życia, drobne fakty, rysy, które wprowadzaÅ‚y go odrazu, bezdÅ‚ugich wyjaÅ›nieÅ„, w sedno sprawy.Nie znosiÅ‚, gdy do tÄ™tniÄ…cego życiazbliżano siÄ™ po linji stycznej.PrzeskakujÄ…c poszczególne ogniwa, zadawaÅ‚swoje specyficzne pytania, ja zaÅ› odpowiadaÅ‚em, podziwiajÄ…c jegoprzenikliwość.ZmieliÅ›my siÄ™ obydwaj.Lenin bywaÅ‚ przeważnie w wesoÅ‚emusposobieniu.Ja również nie należę do ludzi ponurych.WkoÅ„cuopowiedziaÅ‚em o wizycie, zÅ‚ożonej mi przez MÄ™zyÅ„skiego na fronciepoÅ‚udniowym. Czyżby miaÅ‚a być w tem choć odrobina prawdy? ZauważyÅ‚em odrazu wzburzenie, jakie ogarnęło Lenina.Krew mu nawetuderzyÅ‚a do gÅ‚owy. Ach, to gÅ‚upstwa  powtarzaÅ‚, ale niepewnie. Ciekawjestem tylko jednego  powiedziaÅ‚em  czyÅ›cie mogli choć na jednÄ… sekundÄ™powziąć tak potwornÄ… myÅ›l, że ja grupujÄ™ ludzi przeciwko wam?  GÅ‚upstwa, odpowiedziaÅ‚ Lenin, ale tym razem już tak stanowczo, że siÄ™ odrazuuspokoiÅ‚em.Jakgdyby rozproszyÅ‚a siÄ™ jakaÅ› chmurka nad naszemi gÅ‚owami,pożegnaliÅ›my siÄ™ tym razem serdeczniej, niż zazwyczaj.ZrozumiaÅ‚em jednak,że to, co mówiÅ‚ MężyÅ„ski, nie byÅ‚o pozbawione podstaw.Jeżeli LeninpoprzestaÅ‚ na zaprzeczeniu, nie domawiajÄ…c wszystkiego do koÅ„ca, to tylkodlatego, że obawiaÅ‚ siÄ™ zatargu, rozterek, walk osobistych.PodzielaÅ‚em podtym wzglÄ™dem caÅ‚kowicie jego zapatrywania.Ale byÅ‚o oczywiste, że Stalinrzuca zÅ‚y posiew.Dopiero znacznie pózniej przekonaÅ‚em siÄ™, jaksystematycznie oddawaÅ‚ siÄ™ temu i niemal tylko temu.Gdyż Stalin nigdy niewykonywaÅ‚ żadnej poważniejszej pracy. NajistotniejszÄ… cechÄ… Stalina jestlenistwo  pouczaÅ‚ mnie kiedyÅ› Bucharin. NastÄ™pna jego cecha  straszliwazazdrość wobec każdego, kto wie lub umie wiÄ™cej od niego.On i pod IljiczemkopaÅ‚ doÅ‚ki.305 ROZDZIAA XXXVIIRÓ%7Å‚NICE ZDAC W SPRAWACH STRATEGJIWOJSKOWEJNie spisujÄ™ na tych kartkach dziejów armji czerwonej, ani też historjistaczanych przez niÄ… walk.Obydwa te tematy, zwiÄ…zane nierozÅ‚Ä…cznie zdziejami rewolucji, lecz wykraczajÄ…ce poza ramy autobiografji, bÄ™dÄ…, byćmoże stanowić treść innej mojej książki.Nie mogÄ™ tu jednak pominąćmilczeniem owych zatargów polityczno-strategicznych, które wynikÅ‚y podczaswojny domowej.Od przebiegu operacyj wojennych zależaÅ‚y losy rewolucji.ImdÅ‚użej wojna trwaÅ‚a, tem bardziej zagadnienia wojskowe, miÄ™dzy innemirównież i zagadnienia stategiczne, pochÅ‚aniaÅ‚y Centralny Komitet partji.Główne stanowiska kierownicze w armji zajmowali specjaliÅ›ci wojskowidawnej szkoÅ‚y, którym brakÅ‚o zrozumienia warunków spoÅ‚ecznych ipolitycznych.DoÅ›wiadczonym politykom rewolucyjnym, wchodzÄ…cym wskÅ‚ad Centralnego Komitetu partji, brakÅ‚o wiedzy wojskowej.Zakrojone nawiÄ™kszÄ… skalÄ™ plany strategiczne byÅ‚y zazwyczaj owocem pracy zbiorowej,której, jak to przeważnie bywa w takich wypadkach, towarzyszyÅ‚ynieporozumienia i Å›cieranie siÄ™ poglÄ…dów.W czterech wypadkach zatargi w sprawach strategicznych oparÅ‚y siÄ™ oCentralny Komitet.Innemi sÅ‚owy, zatargów byÅ‚o tyle, ile byÅ‚o głównychfrontów.O kontrowersjach tych opowiem tu możliwie krótko, aby wprowadzićczytelnika w istotÄ™ zagadnieÅ„, nastrÄ™czajÄ…cych siÄ™ kierownictwu wojskowemu ijednoczeÅ›nie obalić, mimochodem, pózniejsze insynuacje na mój temat.Pierwszy ostrzejszy zatarg powstaÅ‚ w Centralnym Komitecie w lecie roku1919-go w zwiÄ…zku z sytuacjÄ… na froncie wschodnim.Wodzem naczelnym byÅ‚wówczas jeszcze Wacetis.WspominaÅ‚em już o nim w rozdziale o Swijażsku.DokÅ‚adaÅ‚em wszelkich staraÅ„, aby wzmóc w Wacetisie pewność siebie inatchnąć go przeÅ›wiadczeniem o przysÅ‚ugujÄ…cych mu prawach i wÅ‚asnymautorytecie.Bez tego sprawozdanie dowództwa jest nie do pomyÅ›lenia.Wacetis byÅ‚ zdania, że po pierwszych znaczniejszych operacjach, dokonanychz dobrym skutkiem przeciwko KoÅ‚czakowi, nie należy zapuszczać siÄ™ zbytdaleko na wschód, za Ural.ChciaÅ‚, aby front wschodni przetrwaÅ‚ zimÄ™ wgórach.PozwoliÅ‚oby to na przerzucenie kilku dywizyj ze wschodu na poÅ‚udnie,gdzie Denikin groziÅ‚ coraz powazniejszem niebezpieczeÅ„stwem.PoparÅ‚em tenplan.SpotkaÅ‚ siÄ™ on jednak ze stanowczym sprzeciwem dowódcy frontuwschodniego, Kamieniewa, byÅ‚ego puÅ‚kownika sztabu generalnego, orazczÅ‚onków Rady Wojskowej, SmiÅ‚gi i Aaszewicza, starych bolszewików.OÅ›wiadczyli oni: KoÅ‚czak zostaÅ‚ tak rozbity, że dalszy poÅ›cig nie wymagaznaczniejszych siÅ‚.Rzecz ważniejsza  to nie dawać mu wytchnienia, gdyżprzyjdzie przez zimÄ™ do siebie i na wiosnÄ™ trzeba bÄ™dzie rozpoczynaćkampanjÄ™ wschodniÄ… od samego poczÄ…tku.CaÅ‚e zagadnienie polegaÅ‚o wiÄ™c natrafnej ocenie stanu, w jakim znajdowaÅ‚a siÄ™ armja KoÅ‚czaka i jego tyÅ‚y.306 UważaÅ‚em już wówczas, że front poÅ‚udniowy jest bez porównaniapoważniejszy i niebez-pieczniejszy od wschodniego.SprawdziÅ‚o siÄ™ to pózniejcaÅ‚kowicie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •