[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słuchawka znowu zamilkła.- Czego właściwie pan od nas oczekuje?- Chcę, żebyście otworzyli teraz kopertę i przekazali list do brytyjskiego rządu.Cisza.Sapanie.- Nie mogę otworzyć koperty, skoro nie jest zaadreso­wana do mnie, a do rządu.- Niech pan otworzy, bardzo pana proszę.To ja ją zaad­resowałem w ten sposób, żeby treść listu nie została ujaw­niona.Ale teraz upoważniam pana do otwarcia koperty.Z telefonicznych otchłani dobiegaj ą mnie jakieś szepty.- To bardzo dziwne pismo.Jakaś restauracja.- Nie, to nie to.Proszę spojrzeć na odwrocie.- Tutaj też coś dziwnego.Widzę tylko jakieś litery.- Właśnie.Proszę je przekazać.- Pan oszalał.Posianie z trzech liter nie może być ważne.- O tym, jeśli pan pozwoli, zdecyduje już rząd Jej Królewskiej Mości.Słuchawka milczy.Jakieś trzaski, piski.Znowu ożyła.- Znalazłem rozwiązanie kompromisowe.Nie będę wysyłać komunikatu radiowego ani teleksu, wyślę pań­ski list pocztą dyplomatyczną! - W jego głosie słyszę zadowolenie ucznia, który rozwiązał trudne zadanie.- Szlag by was trafił z waszymi angielskimi kompro­misami! Komunikat może być ważny albo bez znacze­nia, nie do mnie należy ocena, ale jest pilny! Za godzinę, może wcześniej, będzie za późno.Proszę mi wierzyć, potrafię być uparty, skoro za coś się zabrałem, to nie ustąpię tak łatwo.Zadzwonię do pana za kwadrans.Bardzo proszę przekazać ambasadorowi moje posłanie.- Ambasadora dziś nie ma.- W takim razie komukolwiek.Na przykład pańskiej sekretarce.Może czasem bierze gazetę do ręki.Może podszepnie panu rozwiązanie.Rzucam słuchawkę.Przenoszę się z miejsca na miejsce.Omijam wioski.Omijam ludzi.W uszach dudni mi straszna pieśń „Obława".Dopiero co czułem się jak zaszczuty zwierz, ale teraz jestem pełen świeżych sił.Kurczowo wczepiłem się w kierownicę jak kamikaze w ster samolotu.Nie wezmą mnie żywcem.Roztrzaskam każdego, kto stanie mi na drodze.A gdyby co, w kieszeni mam duży śrubokręt.Wepchnę go komuś w gardło po samą rękojeść.Życie na sprzedaż! Komu, komu? Tanio nie odstąpię!Dzwonię do ambasady brytyjskiej.Druga i ostatnia próba.Rzadko o coś dwa razy prosiłem.Trzy razy nigdy.Również na przyszłość nie mam zamiaru.Zresztą nie zostało jej tak wiele.Obiecałem, że zadzwonię za piętnaście minut, ale udało mi się dopiero po czterdziestu trzech: do budki, którą sobie obrałem była kolejka.- Ambasada brytyjska?- Tak.- I z miejsca słyszę radykalną zmianę.Krótka odpowiedź brzmi ostro i wyraźnie jak rozkaz.Znajomy męski głos:- Czy wszystko u pana w porządku? Niepokoiliśmy się.Pan tak długo nie dzwonił.- Mój list.- Został przekazany do Londynu.To bardzo ważna wiadomość.Otrzymaliśmy już nawet odpowiedź.Czeka­ją na pana.Czy jest pan gotów?- Tak.- Adres na karteczce to miejsce, gdzie mamy pana spotkać?- Tak.- Nie podał pan godziny.Czy to znaczy, że mamy pana spotkać jak najszybciej?- Tak.- Tak też myśleliśmy.Nasi oficjalni przedstawiciele są już na miejscu.- Dziękuję.- Jakoś to ostatnie słowo powiedziało mi się po rosyjsku.Nie wiem, czy mnie zrozumiał.KONIECWŁADIMIR BOGDANOWICZ REZUN (ps.Wiktor Suworow) rosyjski pisarz i historyk ur.w 1947 ro­ku.Był oficerem wywiadu w sztabie okręgu wojsko­wego.Od 1970 roku - w nomenklaturze KC KPZR.W 1974 roku ukończył Wojskową Akademię Dyplo­matyczną.Cztery lata -jako dyplomata radzieckie­go MSZ - pracował w rezydenturze wywiadu woj­skowego Sztabu Generalnego Armii Radzieckiej (GRU) w Genewie.W 1978 roku uciekł do Wielkiej Brytanii.Wyrokiem Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego ZSRR skazany zaocznie na karę śmierci.Autor dziesięciu książek: m.in.Akwarium, Żołnierze wolności, Specnaz, Lodolamacz, Dzień «M», Kontrola.Po upadku komunizmu wyroku śmierci nie uchylono.Mieszka z rodziną w Wielkiej Brytanii.* * *[1] MWD (Ministierstwo Wnutriennych Diel) - Ministerstwo Spraw We­wnętrznych [przyp.tłum.].[2] Kryptonimy radzieckich sił zbrojnych stacjonujących w NRD, Polsce l Czechosłowacji [przyp.tłum.].[3] Armiejskaja Podwiżnaja Rakieto-Tiechniczeskaja Baza -jednost­ka odpowiedzialna za transport, składowanie i obsługę techniczną pocisków rakietowych [przyp.tłum.l.[4] W latach 1943-46 kontrwywiad wojskowy, podległy Ludowemu Komisariatowi Obrony [przyp.tlum.l.[5] Cziornyj woron, woronok- „czarna wrona": więźniarka, milicyjna buda do przewożenia aresztantów [przyp.tłum.].[6] „Nielegalna" siatka, „nielegalna" rezydentura - agentura wywia­dowcza w danym kraju składająca się z ludzi ukrywających swoje powiązania z ZSRR: mieszkańców tego kraju, obywateli państw za­przyjaźnionych i osób pod przybraną tożsamością.Działa równolegle do „jawnej" sieci - „rezydentury dyplomatycznej" czyli agentów wystę­pujących jako radzieccy dyplomaci, przedstawiciele Aeroflotu, Inturi-stu itp.[przyp.tłum.].[7] Wojenno-Promyszliennaja Komisija (WPK) - instytucja koordynu­jąca szpiegostwo naukowo-technologiczne, odpowiedzialna za: a) gro­madzenie i analizę konkretnych zapotrzebowań nadsyłanych przez ministerstwa powiązane z sektorem militarnym; b) ustalanie na ich podstawie rocznego planu dla służb specjalnych; c) przekazywanie planu do odpowiednich instancji wykonawczych (KGB, GRU, wywiady wschodnioeuropejskie); d) zbieranie wszystkiego, co owe służby zdo­były w ciągu roku szpiegowaniem i kradzieżą; e) sporządzanie roczne­go bilansu płynących stąd oszczędności w sektorze badawczym i pro­dukcji [przyp.tłum.].[8] Socjaliści-rewolucjoniści, członkowie terrorystycznej Organizacji Bojowej eserów [przyp.tłum.].[9] Oleg Pieńkowski, pułkownik GRU.W latach 1961-62 przekazał na Zachód kluczowe informacje dotyczące radzieckich sekretów poli­tycznych i wojskowych, co między innymi umożliwiło prezydentowi Kennedy'emu zręczną rozgrywkę podczas kubańskiego kryzysu rakie­towego.Aresztowany jesienią 1962 r [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •