[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pracuje dla opieki społecznej.Zasugerowała by znalezć dla Anny Lindynadprzyrodzoną rodzinę zastępczą.W ten sposób nikt nie będzie zaskoczony tym, comogłaby zacząć rozpowiadać.Delilah natychmiast pomyślała o Siobhan i zadzwoniłado niej.Ta zgodziła się gościć ją na jakiś czas u siebie.Siobhan Morgan była naszą przyjaciółką, pochodziła z Irlandi i pomimo iż wyglądałajak człowiek, była zmienną foką.Słodka i miła kochała dzieci do tego stopnia, że niepotrafiłam jej zrozumieć.Była również świetnym dyplomatą, inteligentna i zdolnazapanować nad sytuacją. Naprawdę? Wiem że nie możemy jej tu zachować, ale.nie podoba mi się pomysłjej przeprowadzki.Naturalnie powierzenie jej opiece Siobhan jest o wiele bardziejpocieszające aniżeli powierzanie jej obcym ludziom.Iris pokręciła głową. Dziś rano Anna Linda odmówiła umieszczenia jej w rodzinie zastępczej.Groziłaże ucieknie jeśli każemy jej odejść.Chasowi nie podoba się ta sytuacja, nawet jeślinic nie mówi.Pomoc Nerissy może być dla niej korzystna.Uważa że rodzinanadnaturalna byłaby najlepszym rozwiązaniem.Idz, a ja zrobię herbatę.Zaraz po wejściu do salonu wyczułam panujące w nim napięcie.Delilah siedziałamiędzy Chasem i Zacharym.Odkąd Chase dowiedział się o jej przygodzie z Pumą,obaj mężczyzni utrzymywali dystans.Po wielu kłótniach oboje z Delilah zdali siędojść do porozumienia.W mojej opinii, inspektor nie postawił żadnego ultimatum bo bał się, że go niewybierze.Nawet jeśli nie przepadałam za nim, to było mi go żal.Wątpiłam byDelilah była w stanie stworzyć z nim prawdziwy związek.Ale to było jej życie, niemoje.Kiwnąwszy naszym gościom na powitanie, ujrzałam ostatnie promienie światłaznikające za horyzontem.Podeszłam do okna, by móc popatrzeć na biały płaszczotulający ogród.Od kilku dni temperatura była stała.Anna Linda posłała mi nieśmiały uśmiech. Dziękuję, powiedziała.Ostatniej nocy byłam zbyt wyczerpana i nie zdążyłam cipodziękować za uratowanie mnie (siedziała na kanapie, poklepała ręką miejsce oboksiebie).Możesz usiąść obok mnie.Podczas gdy ważyłam za i przeciw, ujrzałam błysk w jej oczach i zrozumiałam, żestałam się jej bohaterką, jej wybawcą.Wampir czy nie, chciała zbliżyć się do mnie.Przyjrzałam się Nerissie, która siedziała w fotelu.Nie było wątpliwości iż należy dostada Pum.Miała takie same oczy koloru topazu i blond włosy jak reszta.Miała nasobie kostium i buty na obcasie.Z włosami upiętymi w kok, wyglądała jakby wyszłaz pracy. Ty musisz być Nerissa.Menolly D'Artigo.To my wczorajszego wieczora natknęłyśmy się w alejce na Annę Lindę.Wyciągnęłam do niej rękę.Nawet jeśli zauważyła że moja dłoń była zimniejsza od jejdłoni, nie skomentowała tego. Chcesz powiedzieć że uratowałyście mi życie, wtrąciła Anna Linda.Nerissa uśmiechnęła się do niej. Anna Linda, może zostawisz nas teraz samych byśmy mogli porozmawiać naosobności? Wydaje mi się że usłyszałam jak panna Kuusi mówiła, że idzieprzygotować herbatę.Może pójdziesz jej pomóc?Nerissa miała piękny głos.I delikatną skórę.wydawała się być miła ale i twarda wrazie potrzeby.I nie miałam tu na myśli jedynie jej charakteru.Widok jej odsłoniętejszyi sprawił, że poczułam jak moje kły się wydłużają.Zaskoczona tokiem swoichmyśli, skinęłam głową z przekonaniem. Ona ma rację.Iris z pewnością przyda się pomoc.Dlaczego nie pójdziesz zobaczyćco robi?Pomimo swojego zmieszania, skierowała się do kuchni.Kiedy zniknęła mi z oczu,gestem zaprosiłam Nerisse by przeszła za mną do saloniku. Zaraz wracamy, rzuciłam Delilah.Następnie spojrzawszy na dwóch mężczyzn,dodałam.W międzyczasie żadne z was nie wypuści pazurów, zgoda?Delilah się zarumieniła, natomiast Zach spuścił głowę.Jedynie Chase wzniósł oczydo nieba.Niemniej jednak cała trójka skinęła głowami.Zadowolona poprowadziłamNerisse do saloniku i zamknęłam drzwi na wypadek gdyba przed końcem naszejrozmowy pojawiła się Anna Linda. Iris i Chase zdali ci całkowity raport? spytałam.Usiadła na poręczy krzesła poruszając delikatnie dłonią.Kiedy założyła nogę na nogę, zmusiłam się by oderwać od niej wzrok.Czującdestabilizację intensywnością przyciągania, zmusiłam się by spojrzeć jej w oczy. Tak.Ta biedna dziewczyna tak naprawdę nie miała szczęścia.Jednak nie radzętrzymać ci jej tutaj.Uwierz mi, wiele dzieci przekroczyło próg mego biura.Mimo iżcię ubóstwiają, nie można im ufać.Anna Linda jest ofiarą.Jej los byłby o wielegorszy gdybyś pozwoliła jej zostać, ona nadal funkcjonuje w trybie przetrwania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]