[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kurczę! Jak mam do ciebie dojść?  krzyknęła w desperacji. Rób małe kroczki. Ale, kurczę, jak? Przecież. Nie mogła powiedzieć tego, co chciała.Jej po-liczki płonęły dużo bardziej niż u koleżanki przedtem. No, przyjdz tu.Masz przecież szmatkę. Ale.No, przecież zrobić krok to. Rób małe kroki, z nogą przy nodze. Achaja zanurkowała znowu.Wypłynęłapo chwili tuż przy brzegu. No.Rusz się. Ale nie mogę. Arnne nie wiedziała jak to powiedzieć.Peszyła się coraz bar-dziej. Dobra.Zapomnij o wszystkim i chodz tu.664  Odwróć się, proszę.Achaja zanurkowała znowu.Odpłynęła na sam środek stawu.Wynurzyła się, pry-chając głośno, dokładnie w momencie, kiedy czarownica kucała nad brzegiem. Ty świnio. Daj mi spokój. Achaja położyła się na plecach, pozwalając, żeby niosła jąwoda.Nie czuła tego dawno.Nie czuła od czasów Troy łączności ze wszystkim, co jąotaczało, jakiegoś dziwnego, wewnętrznego zadowolenia z prostego faktu, że żyje.Nieznaczy to, że była szczęśliwa.Przypomniała sobie Lanni, która kąpała się w podobnymleśnym jeziorku, zanim to wszystko zaczęło się na dobre.Podpłynęła do czarownicy, chwyciła ją i wciągnęła do wody.Przez chwilę kotłowa-ły się walcząc.Potem Arnne, jak już poczuła, że nie ma gruntu pod nogami, zaczęłapłynąć.Niezle nawet.A właściwie lepiej niż Achaja.Prychała niezadowolona. Nie chcę, żeby mnie dotykała goła dziewczyna. %7łe cię wciągnęłam do wody? Daj sobie na wstrzymanie.665  Już ja wiem, co się dzieje w naszej armii  syknęła Arnne. Słyszałam, co wytam wyrabiacie, dziewczyny.Widziałam, jak na ciebie patrzyła ta twoja sierżant.I niktmi nie wmówi, że to normalne. Ty mi, kurwa, nie przypominaj sierżant. Bo co? Bo ci, psiamać, oczy wybiję!Arnne odpłynęła na tyle, na ile mogła.Staw nie był zbyt duży. Kochasz ją? Szlag!  Achaja podpłynęła do brzegu.Oparła ramiona na trawie. Kurde.Nie kocham jej jak dziewczyna chłopaka.Przeszłyśmy razem trochę.W pewnym mo-mencie czujesz jednak, że jak nie masz siostry, to strasznie ciężko.Ona nie jest jakośtam szczególnie inteligentna.Ale jest najlepszym człowiekiem, jakiego spotkałam.Jestmi strasznie bliska.Chociaż za skarby nie pogadam z nią o wyższej filozofii, nie będęroztrząsać spraw bytu, a nawet nie porozmawiam tak jak z tobą chociażby.Ale to.No, dobra.Kocham ją! Jak siostra siostrę! Nie mam nikogo bliższego. Ale robiłyście to ze sobą.666   To ? To znaczy co? %7ładna z nas nie jest chłopakiem.Więc co, niby, robiły-śmy?  Achaja zaklęła jak szewc. No, dobra.Robiłyśmy! Leżałyśmy razem gołe,całowałyśmy się.No i.A żeby cię szlag! Czasem jest tak ciężko, że nie możesz jużnawet płakać.Czasem potrzebujesz kogoś bliskiego.Kto cię zrozumie, kto sam czujeto samo.No, dobrze.Całowałyśmy się i to tak, że pewnie apopleksje by cię chwyciły,gdybyś widziała.Ale powiem ci jedno.Jak Shha stoi za twoimi plecami, czy w bitwieczy w życiu, to jest więcej, niż mieć za plecami nawet dziesięć inteligentnych, wyga-danych czarownic.Brakuje mi jej! To chciałaś usłyszeć? Brakuje mi jej.Mogłabymtu nawet zostać na resztę życia, ale nie wiem, czy ona żyje.I się, kurwa, martwię.Tojest pierwszy człowiek, na którym mi naprawdę zależy w życiu.Tak! Głupia dupa zewsi! Głupia dupa.Którą byś w dyskusji zagięła na tysiąc sposobów.Której byś poka-zała, gdzie jej miejsce, w przeciągu jednej modlitwy, która nie potrafi się zachować naoficjalnej uczcie, bo ją nauczyli, że je się palcami.Ale ona za to potrafi mi pokazać, żeto obsrane życie ma sens.A ty tego nie potrafisz, chociaż przeczytałaś sto razy więcejksiążek, niż ona wypiła wódek w karczmie.Tak.Brakuje mi jej.Brakuje! To chciałaśusłyszeć?667  Kochasz ją- szepnęła przejęta Arnne. Oż, psia mać! Nie kocham jej jak dziewczyna chłopaka.Nie jesteśmy sobie po-trzebne w łóżku, jeśli ci o to chodzi.To tylko tak obok.Zamiast.Ale jeżeli ci o tochodzi, to owszem, kocham ją! Kocham ją.Bo ona jest jedynym człowiekiem, któryrównież kocha mnie.Ale bezinteresownie.Jestem jej potrzebna.Tak jak ona mnie.Bojesteśmy siostrami.Prawdziwymi.Nie przez zwykłe urodzenie.Shha jest moją siostrą.Czuję, że jestem za nią odpowiedzialna.Czuję, że się muszę nią opiekować.Czuję, żemuszę o nią dbać.Muszę! A ona musi dbać o mnie, mną się opiekować, być za mnieodpowiedzialna.Wiem, że jeśli żyje, to się teraz męczy.Ja jej naprawdę potrzebuję. Kiedy uciekamy?  spytała Arnne.Achaja otrząsnęła się nagle.Nie sądziła, że czarownica ją zrozumie.A jednak zro-zumiała. Spróbujmy  westchnęła. Spróbujmy najpierw dogadać się z tymi Starszymi,czy jak im.Arnne westchnęła ciężko.Oparła ręce na brzegu, pozwalając, by jej ciało unosiłosię na powierzchni, lśniąc lekko w świetle gwiazd.668  Ty dalej jesteś agentem wywiadu  mruknęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •