[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeżeli Galkur odważył się pojawić w Hallu, wkrótce znajdzie się i tutaj." Ponownie popatrzył na Kerovana z takim samym intensywnym wyrazem twarzy.Mój pan spojrzał prosto w jego oczy.“Tak" - mówił dalej obcy.“Teraz już rozumiem, dlaczego Galkur zaczął walczyć.Jednak jego Moc wydaje się słabsza, może jest to wpływ czasu.Teraz!"Odrzucił do tyłu głowę i wydał ryk podobny do głosu Gryfa.Dźwięk odbił się echem od bram i uleciał w górę.Wydawało mi się, że ów krzyk wypełnił cały wszechświat.W odpowiedzi.Przez bramę, na której siedział Gryf, wszedł mężczyzna podobny do zwyczajnego człowieka z Dales.Był ubrany w szary strój podróżującego kupca.Znałam go i głośno powiedziałam z ulgą:- Neevor!Odpowiedział mi spokojnym miłym uśmiechem, niczym wujaszek.To był ciepły uśmiech i taki ludzki.Poczułam płynący od niego spokój, otoczył mnie jak ciepły płaszcz.Mój pan wypowiedział to samo imię.Kerovan puścił mnie.Byłam pewna, że także poczuł taki sam spokój i pewność siebie.“Tak więc.Neevor.ty też masz w tym swój udział?" Pochwyciłam myśl lorda Gryfa.“Czyż tak nie było od samego początku, Landisl? Teraz przybywam, aby wziąć udział w zakończeniu.Kiedy Galkur zaczął planować, czy ta myśl nie pojawiła się w twoich snach? Chciał wówczas stworzyć człowieka, który byłby jego narzędziem - Neevor skinął w kierunku Kerovana - skorzystał z ludzkiej głupoty i miał w tym swój cel.I czyja Moc mu w tym przeszkodziła? Co teraz powiesz na rezultaty swoich snów, Landisl?"Lord Gryf otworzył podobne do ptasiego dzioba usta i roześmiał się głośno.“Tak, to ja zepsułem plany Galkura.przez sen.A jeśli chodzi o niego - delikatnie dotknął, a po chwili uścisnął ramię Kerovana - muszę go jeszcze wypróbować.Znasz Prawo, Neevorze.przyszłość zależy".Neevor przerwał mu gwałtownie.“W tej chwili może zależeć od Galkura.A tylko ty pozostałeś z Ludzi Nieba.Kiedyś udało się go wam zniszczyć, ale było was czterech."Oczy Landisla zamigotały niczym rubiny.“Niektóre Moce rosną z czasem, inne słabną.Wydaje mi się, że Galkur nie jest już taki silny.W innym wypadku nie bawiłby się głupią ludzką czarodziejką i planował coś, czemu tak łatwo można było się przeciwstawić.Jakie są jego plany, Neevorze? Z własnego wyboru spędziłeś te wszystkie lata w podróży.Czego się podczas nich nauczyłeś?"“Zawsze doceniaj kogoś takiego jak Galkur! W jego grze pojawiły się nowe elementy.Przez jedną z bram do tego świata wszedł ród złych ludzi.Należą do Ciemności, i to podwójnie, gdyż ich nauka nie odpowiada naszym zasadom.Są więc dwukrotnie bardziej niebezpieczni.Przypłynęli zza morza do naszej krainy w poszukiwaniu nowych Mocy.Dzięki własnym umiejętnościom.a także dzięki Galkurowi.dowiedzieli się o Arvonie i o tym, co może być stamtąd czerpane.Nie rozumieją idei Mocy, nie wiedzą, jak z niej korzystać, przybywają w poszukiwaniu.Napadli na Krainę Dales chcąc utorować sobie do nas drogę.Mogą być ważnym elementem w rozgrywce z Ciemnymi Mocami.Galkur zastanawia się, czy nie powinien im teraz bardziej pomóc.Odeszło już tak wielu z naszych Mocarzy, opuścili nasz świat poprzez własne Bramy.w poszukiwaniu nowych światów.Pozostało tylko paru Adeptów.zaledwie garść tych, którzy wiedzą dorównują Galkurowi.Tak więc."“Stworzyłeś więc czary i wysłałeś tych dwoje, aby mnie zbudzili?"“Wysłałem? Nie.On powstał przecież z twojej przyczyny, sam się przyznałeś." Skinął na Kerovana.“Dotarli tutaj dzięki własnej woli i odwadze." W jego tonie brzmiała ostra nuta.“Tych cech mają w nadmiarze.Nikt nie może odmówić Kerovanowi jego dziedzictwa.Dziewczyna." Spojrzał prosto na mnie i znowu uśmiechnął się tak słodko, że zapragnęłam rzucić się w jego ramiona.“Powiedziałem ci kiedyś, że masz Klucz.który powinien być użyty w odpowiednim miejscu i czasie.Zrozumiałaś i wykonałaś.Teraz my musimy poradzić sobie z tym, co wkrótce nastąpi."Siedzący na sklepieniu bramy Gryf nagle zaryczał.Neevor spojrzał przez ramię.“Wygląda na to, że właśnie nadszedł nasz czas" - zauważył.ROZDZIAŁ 18KEROVANKiedyś we śnie znalazłem się w pewnym hallu, potem byłem tam w rzeczywistości - a może wszystko było tylko marzeniem? Co jest prawdą, a co iluzją, gdy w sprawy wmieszają się Ludzie Starej Rasy? Czy byłem kimś więcej, niż podejrzewałem? Jakie cechy we mnie przeważały?Byłem świadkiem przebudzenia się Śpiącego, potem nastąpiło pierwsze zwarcie z dawna przeciwstawnych Mocy.Teraz ponownie znajdowaliśmy się w świecie, który moja ludzka cząstka rozpoznawała jako swój własny.Oczekiwała nas bitwa, chociaż w piątkę nadal stanowiliśmy bardzo niewielką armię.To miała być taka sama walka, jaką już raz odbyłem o życie mojej drogiej pani, usiłując zwyciężyć Ciemne Moce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]