X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co mógłbym zrobić dla pani, madame?- Więc, myślałam.to jest.widzi pan.- Proszę mówić, błagam, niech pani mówi.Pani Pengelley, zachęcona, wzięła się w garść.- W tym rzecz, panie Poirot, że ja nie chcę mieć do czynienia z policją.Nie, z niczym nie pójdę na policję! Ale też mam wielki kłopot.Mimo wszystko, nie wiem, czy powinnam.- urwała raptownie.- Ale ja nie mam nic wspólnego z policją.Moje dochodzenia są ściśle prywatne.Pani Pengelley uchwyciła się ostatniego słowa.- Prywatne, tego właśnie chcę.Nie chcę żadnego gadania, sensacji, pisaniny po gazetach.Takie obrzydliwe rzeczy wypisują, że rodzina już nigdy nie może stanąć z podniesioną głową.A jeszcze do tego ja nie jestem wcale pewna, tylko taka straszna myśl się pojawiła i nie mogę się od niej uwolnić.- Zrobiła pauzę dla zaczerpnięcia oddechu.- Może ja tylko paskudnie krzywdzę biednego Edwarda.Dla żony to potworna myśl.Ale czyta się o takich okropnych rzeczach w obecnych czasach.- Pani pozwoli, mowa jest o mężu?- Tak.- I o co pani go podejrzewa?- Ciężko mi nawet to powiedzieć, panie Poirot.Ale czyta się, że to się zdarza, takie rzeczy, a te biedne duszyczki niczego nie podejrzewają.Już straciłem nadzieję, że dama kiedykolwiek przejdzie do rzeczy, ale cierpliwość Poirota była równa zapotrzebowaniu na nią.- Proszę mówić bez obaw, madame.Proszę pomyśleć, jaka będzie radość, gdy zdołamy wykazać, że pani podejrzenia są nieuzasadnione.- To prawda, wszystko jest lepsze niż ta dręcząca niepewność.Och, panie Poirot, strasznie się boję, że jestem truta.- Dlaczego pani tak myśli?Pani Pengelley pozbyła się tremy i wygłosiła oświadczenie odpowiedniejsze dla ucha lekarza niż detektywa.- Bóle i nudności po jedzeniu, tak? - Poirot zamyślił się.- Ma pani swojego lekarza, madame? Co on mówi?- Mówi, że to ostry nieżyt żołądka, panie Poirot.Widzę jednak, że nie jest pewien, ciągle zmienia recepty i nic się nie poprawia.- Mówiła mu pani o swoich.obawach?- Nie, absolutnie nie, panie Poirot.Mogłoby się rozejść po mieście.A może to jest ten nieżyt.Ale w każdym razie, kiedy tylko Edward wyjeżdża na weekend, znowu czuję się dobrze.Nawet moja siostrzenica Freda to zauważyła, panie Poirot.No i jeszcze ta butelka ze środkiem chwastobójczym.Ogrodnik mówi, że nigdy go nie używał, a butelka jest do połowy pusta.Patrzyła błagalnie na Poirota, który uśmiechnął się uspokajająco.Sięgnął po notes i ołówek.- Zróbmy to metodycznie, madame.Więc, pani mieszka z mężem, gdzie?- W Polgarwith, małym miasteczku targowym w Kornwalii.- Od jak dawna?- Od czternastu lat.- Gospodarstwo domowe składa się z pani i z męża.Dzieci?- Nie mamy.- A siostrzenica? Zdaje się, że pani o niej wspomniała.- Tak, Freda Stanton, dziecko jedynej siostry mojego męża.Mieszkała z nami przez ostatnie osiem lat, to znaczy jeszcze tydzień temu.- A co się stało tydzień temu?- Nie układało się dobrze od jakiegoś czasu, nie i wiem, co wstąpiło we Fredę.Była taka niegrzeczna, impertynencka, ponosił ją temperament, to aż szokowało i w końcu któregoś dnia wybuchła, wyniosła się z domu i mieszka w wynajętych pokojach gdzieś w mieście.Nie widziałam jej od tej pory.Lepiej ją zostawić, aż odzyska rozum, tak mówi pan Radnor.- Kto to jest pan Radnor?Odrobina początkowego zmieszania pani Pengelley powróciła.- Och, on jest.on jest po prostu przyjacielem.Bardzo miły, młody człowiek.- Czy jest coś pomiędzy nim i pani siostrzenicą?- Zupełnie nic - powiedziała pani Pengelley z naciskiem.Poirot zmienił temat.- Państwu, przypuszczam, materialnie powodzi się dobrze?- Tak, bardzo dobrze.- A pieniądze są pani czy męża?- Och, wszystko należy do Edwarda.Ja nie mam nic.- Widzi pani, podchodząc do sprawy rzeczowo, musimy być brutalni, madame.Musimy szukać motywu.Mąż nie trułby pani po prostu dla zabicia czasu, pour passer le temps! Czy zna pani jakiś powód, dla którego chciałby się pani pozbyć?- Jest takie żółtowłose ladaco, które u niego pracuje - powiedziała pani Pengelley z nagłą złością.- Mój mąż jest dentystą, panie Poirot i rzeczywiście potrzebuje bystrej dziewczyny z, jak mówi, krótko przystrzyżonymi włosami i w białym fartuchu, do ustalania terminów z pacjentami i mieszania masy do wypełnień [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.