[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Von Sadov,88ten przebiegły lis, też wiedział, lecz nie był pewny, czy mówi-my prawdę, czy blefujemy! Dlatego nie chciał zająć odpo-wiedniego stanowiska, choć my stawialiśmy sprawę jasno!Teraz też stawiamy.Przeszkolicie na symulatorze naszeszczuroloty, a my pozwolimy, żebyście sprawdzili, czy statkisą zdolne do lotu.Fakt, że Jednakowi dowiedzieli się o nichtakże i o miejscu ich ukrycia - dowódca szczurolotów zawiesiłgłos i spojrzał w stronę długowłosego przedstawiciela ludzi -nas nie przeraża.Wiemy, że przebywacie blisko KamiennychWież, ale miejsce ukrycia - zapewniam was - jest doskonalestrzeżone i tak szybko go nie odkryjecie!- To dlaczego nie przeszkolicie się sami? - postawił pyta-nie wysłannik von Sadova.- Na co wam nasza pomoc, skoromacie symulator lotu?- Powiedzieć ci prawdę? - zaczął Uto-Khal.- Bo nie wie-my, jak się do tego zabrać, dotąd nie znalezliśmy instrukcji.Zresztą gdyby nawet była, to jej tłumaczenie trwałoby zbytdługo.I skąd pewność, że znaleziony symulator odpowiadaurządzeniom statku? A to mogą stwierdzić tylko wasi piloci.I gdyby nie ta sprawa - zapewniam was nie rozmawialiby-śmy wcale!Ludzie milczeli chwilę.- Dziwi nas trochę fakt, że miejsca ukrycia statków niezlokalizowali dotychczas Ratownicy - odezwał się wysłannikJednakowych i spojrzał z uwagą na Uto-Khala.- Nie tylko ichpobratymcy - Niszczyciele - niszczyli wszystko, co miało coś89wspólnego z techniką, a już w szczególności z przestrzenią iporuszaniem się w niej!- Nie odkryli i nie odkryją odpowiedział twardo szczu-rolot w srebrzystej kolczudze.- I nie tylko to miejsce - dodał.- Są inne, gdzie stoją urządzenia wielkie jak to pomieszcze-nie, o których przeznaczeniu nikt nie wie, ale to jest teraznieistotne.Ludzie wymienili między sobą szybkie spojrzenia.- Przypuśćmy - zaczął ostrożnie przedstawiciel von Sa-dova - że dogadamy się i przeszkolimy was.Czy wówczasudostępnicie nam między innymi te urządzenia?- Zastanowimy się - odrzekł Uto-Khal.- Wszystko będziezależało od waszych posunięć i dobrej woli.Co jest z tym wi-nem? - rzucił w stronę drzwi.Otwarły się szybko i do sali we-szło paru szczurolotów, niosąc każdy co innego.Poustawialina stole szklane puchary i parę butelek oraz wielki półmisek zjakimś białym mięsem i drugi - przed Uto-Khalem - z ziarni-stymi plackami.- Jedzcie, częstujcie się - powiedział Uto rozlewającczerwony płyn do szklanych naczyń.- Dawno nie piłem wina - westchnął Jednakowy, biorącdo ręki puchar.- Obyśmy się dogadali - powiedział.Reszta podniosła swoje i zaczęła pić chciwie.90- Wyśmienite! - odrzekł Uto-Khal.- Nieprawda? Wasiprzodkowie potrafili robić dobre rzeczy - urwał mały kawałekplacka i podsunął go pod pyszczek szczurka.- Faktycznie - mruknął wysłannik Otto Kaznodziei, bio-rąc do ręki mięso.- To jest wspaniałe!- Wróćmy jednak do sprawy - zmienił temat Jednakowy.- Czy macie informacje dotyczące bazy Ratowników? A możeznacie liczbę ich statków, system ostrzegania i obrony?- Tak.Bardzo dokładnie - powiedział szczurolot z prawej.- Mamy nawet opracowany szczegółowy plan - wtrącił tenw kolczudze, upijając łyk wina jak tam dotrzeć niepostrze-żenie i jak ją opanować w błyskawiczny sposób! Teraz może-my to wam powiedzieć; byliśmy u nich - na Księżycu!Jednakowy spojrzał na niego uważnie, potem przeniósłwzrok na Uto-Khala.~- W jaki sposób możemy to sprawdzić?- Wszystkie informacje otrzymacie z chwilą, kiedy doga-damy się co do głównej kwestii.Ludzie przytaknęli głowami.- W takim razie uważam nasze rozmowy za zakończone -mówił Uto.- Mam nadzieję, że dostaniemy pozytywną odpo-wiedz, co do poruszonego problemu, i to jak najszybciej, bo-wiem czas jest tak jak i dla was, tak i dla nas bardzo drogi.-Uto-Khal złapał swój puchar i podniósł go w górę.- Oby namsię wszystko powiodło!91Wypili wszyscy.- Wydałem rozkaz - powiedział jeszcze Uto - legalizującydotychczasowy nielegalny handel z wami.Ludzie uśmiechnęli się nieznacznie.- Jeszcze jedno - odezwał się Jednakowy wstając.- Kiedywypuścisz z podziemi ludzi, którzy dostali się do waszej nie-woli?Szczuroloty poruszyły się niespokojnie i popatrzyły naswojego przywódcę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]