[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W początku października powinienem już być w Grecji.Ledwie wbiegłem po schodach, pokazałem Alison list i przyglądałem się jej, kiedy go czytała.Oczekiwałem, że się zmartwi, ale nie okazała zmartwienia.Ucałowała mnie.- Mówiłam ci.- Tak.- Musimy to uczcić.Pojedźmy na wieś.Uległem jej.Starała się potraktować sprawę lekko, a ja byłem zbyt wielkim tchórzem, żeby zacząć się zastanawiać, czemu czuję się potajemnie dotknięty tą jej pogodą.Pojechaliśmy zatem na wieś, po powrocie poszliśmy do kina, a potem potańczyć do Soho i przez cały czas Alison nie chciała potraktować sprawy serio.Ale kiedy znaleźliśmy się w łóżku, po miłości nie mogliśmy zasnąć i musieliśmy porozmawiać poważnie.- Alison, co ja mam im jutro odpowiedzieć?- Przyjąć propozycję.- Chcesz, żebym ją przyjął?- O nie, nie zaczynajmy wszystkiego od nowa.Leżeliśmy na wznak, wiedziałem, że ma szeroko otwarte oczy.Liście drzewa rosnącego na dole koło latarni rzucały na nasz sufit drżące cienie.- Gdybym potrafił powiedzieć, co do ciebie czuję, to.- Wiem, co czujesz.Nastąpiła nabrzmiała oskarżeniem cisza.Wyciągnąłem rękę i dotknąłem jej nagiego brzucha.Odsunęła moją dłoń, ale zatrzymała ją w swojej.- Ty czujesz, ja czuję, no i co z tego.Chodzi o to, co my czujemy.To, co ty czujesz, czuję także ja.Jestem kobietą.Znów ogarnął mnie lęk i przemyślnie sformułowałem pytanie:- Czy wyszłabyś za mnie, gdybym cię o to poprosił?- Dziwnie to ująłeś.- Ożeniłbym się z tobą już jutro, gdybym czuł, że naprawdę mnie potrzebujesz.Że mnie chcesz.- Och, Nicko, Nicko.- W szyby uderzył deszcz.Parokrotnie potrząsnęła moją ręką.Nastąpiło milczenie.- Muszę wyjechać z tego kraju.Nie odpowiedziała, znów nastąpiło milczenie, wreszcie odezwała się:- W przyszłym tygodniu wraca do Londynu Pete.- Co on zrobi?- Nie martw się.Wie o wszystkim.- Skąd wiesz, że wie?- Napisałam do niego.- Odpisał ci?Szepnęła: - Że każdy robi, co chce.- Chcesz do niego wrócić?Oparła się na łokciu i przysunęła do siebie moją głowę, tak że nasze twarze niemal się dotykały.- Poproś mnie o rękę.- Wyjdziesz za mnie?- Nie.- I odwróciła się.- Po co ci to było?- Żebyśmy to już mieli z głowy.Ja zostanę stewardesą, a ty pojedziesz do Grecji.Jesteś wolny!- Ty także jesteś wolna.- Jeśli ma ci to zrobić przyjemność.tak, ja też jestem wolna.W okna i dach zaczęły nagle siec strumienie deszczu; była to wiosenna ulewa nie pasująca do obecnej pory roku.W sypialni zrobiło się duszno od niewypowiedzianych słów, niesformułowanych oskarżeń, zaległa zła cisza, taka jak przed zawaleniem się mostu.Leżeliśmy obok siebie, nie dotykając się, dwa posągi na łóżku, które zamieniło się w nagrobek, ogarnięci obrzydliwym strachem, żeby nie powiedzieć tego, co naprawdę myśleliśmy.Wreszcie Alison odezwała się, próbowała mówić najnormalniejszym tonem, ale jej głos zabrzmiał szorstko.- Nie chciałabym ci zadać bólu, a im bardziej ciebie.chcę, tym bardziej mogę cię zranić.I nie chcę przez ciebie cierpieć, a im bardziej nie będziesz mnie chciał, tym bardziej będę cierpiała.- Na chwilę wyszła z łóżka.Kiedy wróciła, spytała: - Decyzja zapadła, co?- Chyba tak.Nie rozmawialiśmy więcej.Alison szybko usnęła, uznałem nawet, że zbyt szybko.Rano była wesoła.Zadzwoniłem do British Council.I poszedłem tam, by wysłuchać dobrych rad oraz gratulacji panny Spencer-Haig.Zabrałem ją zresztą jeszcze raz na lunch, modląc się w duchu, aby był to raz ostatni.5Alison nie mogła wiedzieć - bo ja sam sobie tego wówczas nie uświadamiałem - że w ciągu ostatnich tygodni września zdradzałem ją z inną kobietą.Kobietą tą była Grecja.Gdyby komisja odrzuciła moją kandydaturę, i tak pojechałbym do Grecji.W szkole nie uczyłem się greckiego, a moja znajomość historii nowoczesnej Grecji zaczynała się i kończyła na śmierci Byrona w Missolungi.Ale tamtego ranka w British Council na sam dźwięk słowa Grecja obudziła się we mnie dziwna tęsknota.Tak jakby ktoś w momencie, kiedy wszystko wydawało się stracone, wymyślił genialne wyjście z sytuacji.Grecja - czemu wcześniej nie przyszło mi to na myśl? Jak to dobrze brzmi: “jadę do Grecji”.Nie znałem nikogo, kto odwiedziłby Grecję - było to jeszcze, nim zaczęła się nowa inwazja turystów.Rzuciłem się na książki, czytałem wszystko, co udało mi się znaleźć o tym kraju.Byłem zaskoczony, jak niewiele o nim wiem.Czytałem i czytałem; niczym średniowieczny król, zakochałem się w portrecie na długo przed obejrzeniem rzeczywistości.Przed wyjazdem niemal już zapomniałem, że chodziło mi o ucieczkę z Anglii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]